VAXI-ROOT szczepionka grzybów leśnych ktoś może wie coś więcej na ten temat. Czy to jest wiarygodny preparat?

Cześć sidbull,

1. zastanawia mnie, czemu google tak mało zwracają informacji: http://www.google.pl/search?hl=pl&q=VAXI+ROOT&btnG=Szukaj&lr=lang_pl

2. preparat nie jest drogi i kompletnie nic nie szkodzi go kupić dla testów :)

3. a weź zadzwoń, niech Ci przefaksują, przeczytają, przemailują lub prześlą jakąś ulotkę lub instrukcję? Chm?

Co mi sie w tym nie podoba? Ano to, że nazwy sa podane tak jak są: Szczepionka VAXI-ROOT grzybów leśnych - borowik, maslaki, smardz, rydz i na przykład teraz nie wiem czy kupić sobie, bo mam świerki i nie wiem o jakiego rydza chodzi? Mleczaja rydza, czy Mleczaja świerkowego ? Albo maślaki.... "pod co"? Pod modrzewie czy pod sosenki? A boowiki? Bod świerki czy pod dęby czy pod buki?

Ciężka sprawa, ale nie jakaś wielka fortuna, więc warte testów.

Faktycznie, małe pieniadze. Jednak sprawa ryzykowna. Jestem zainteresowany zadrzewieniem działki iglastymi drzewami i lisciastymi - sentyment do brzozy i koźlarza czerwonego. Ot porobić sobie grupki drzew. Syn mojego kolegi wspomniał kiedyś o zaszczepionych już drzewkach grzybnią, które są podobno dostępne w szkółkach leśnych. Akcję będę przeprowadzał może za dwa lata jak już zakoncze niwelacje terenu, jednak już teraz mnie to interesuje. Pytanie - jakie mają do dyspozycji grzyby?

to przypominam jeszcze raz stronę producenta szczepionek mikoryzowych:
http://www.mikoryza.pl/w_sprzedazy.html

może zadzwoń i popytaj się szczegółowo co mogą Ci zaproponować pod Twoje przyszłe drzewka ?

tylko cena :
"Cena szczepionek
Jedno opakowanie grzybni mikoryzowej — cena netto: €100 lub 400 PLN (w Polsce)."
nie jest już tak bardzo atrakcyjna, ale może warto ?

Jeśli 100 euro za niepewną obietnicę grzybów bliżej nieokreślonego gatunku to dla Was małe pieniądze, to ja przepraszam.....

To nie są blizej nieokreślone grzyby. Są w spisie nazwy łacińskie. Stronę dodałem do ulubionych - jak będzie czas na drzewka - wtedy to przeanalizuję. Tymczasem dziekuję za wyszukanie tej strony.

Witam. Czy istnieje w sieci adres strony do wymiany grzybni między amatorami? Osobiście jestem zainteresowany grzybnią ucha bzowego.Mogę w zamian dać klocki z zimówką aksamitnotrzonową, teraz mają po kilka owocnikó. Pozdrawiam

podstawowe dane wzrostowe dla kilkunastu gatunkow grzybow leczniczych w jednym miejscu z podzialem na poszczególne fazy wzrostu

http://www.sacredshrooms.org/forums/postlist.php/Cat/0/Board/GEMC/page/0

moim zdaniem wielce interesujace

po angielsku

Witam na forum.
Jest to mój pierwszy post.
Od paru dni czytam Wasze wypowiedzi i zastanawiam się nad tematem smardza.
Czy jest możliwość zakupu jego zarodników?
Jeśli tak, to czemu nie rozsiać troszkę, coby podreperować ich stan w środowisku naturalnym, reszte myslę sama natura zrobi.
Proszę o jakieś namiary na osobę mogącą posiadać takie zarodniki- sam się wezmę za ich sianie koło domu:)

smardz

wiem ze w stanach opracowano metode hodowli

najtrudniej jest przejsc etap sclerotium -tj zeby sclerotium przeksztalcilo sie w owocnik

starczy znalesc po sieci

mozliwe ze przedsiebiorczy kapitalisc zza morza oferuja jakies gotowce morel-start-growing-kits

my słowianie płuczemy smardze i miejsca dla wspomaganej półuprawy podlewamy woda z przepłukanych owocników. Oczywiscie wszedzie poza polska gdzie ten grzyb jest prawnie chroniony...
szczegoly w internecie - cos tam bylo o ognisku, popiele itede

Ja w sprawie smardzy. Czy wiecie w jakch miejscach te grzyby nie podlegają ochronie (czy wszędzie w Polsce)?
Chodi mi o to, czy smardze wyrastające w przydomowym ogródku w mieście Warszawa też podlegają takiej samej ochronie jak te z dziewiczego lasu. Jednym slowem - czy można je zjeść, nie lamiąc prawa?

co do uprawy smardzy w Stanach
link do starej wersji strony Zenita:
http://www.kki.pl/zenit/grzyby_spyt/hodowla.htm

Rosliny (i grzyby) podlegajace prawnej ochronie nie sa chronione jezeli rosna na terenie przydomowego ogrodka I ZOSTALY TAM SPROWADZONE SWIADOMIE (CELOWO).
Gdyby jednak dzialka ktora kupiles od gminy (wczesniej nieuzytek) byla zachwaszczona np rosiczkami to owe rosiczki ochronie by podlegaly.
Smardze rosnace w ogrodkach sa zazwyczaj sprowadzone tam przypadkowo (np z ziemia pod rosliny ogrodowe) i w zwiazku z tym nie nalezaloby ich niszczyc.
Skondinad ziemia pod rosliny ogrodowe coraz czesciej (przynajmniej na Zachodzie) zastaje specjalnie szczepiana zarodnikami smardzy i w zwiazku z tym smardze, ktore z niej wyrosna mozna spokojnie zjesc.
Gdybys zapuscil smardze w ogrodku to mozesz je jesc.
Gdybys "obsial" nimi tak z 10 ha i otrzymal plony porownywalne np z ziemniakami to pare workow moglbys ususzyc na zime a za reszte dostalbys duzo duzo kasy.
Gdybys zrobil to jako pierwszy byla by tez niewatpliwa slawa.

romuald,

a wskazalbys miejsce gdzie prawo jest interpretowane wlasnie w ten sposob?

mi sie wydawalo ze zakaz to zakaz

Nie wiem czy dobrze odczytalem to wyjaśnienie.
Wiec jeśli dzialkę nabylem od gminy, to wszystkie rośliny i grzyby prawnie chronione, które tam zastalem (lub zastanę)będą podlegaly ochronie.
A jeśli nabędę dzialkę od osoby fizycznej to te same rośliny i grzyby ne będą podlegać ochronie. Czyli wracając do rosiczki, jeśli bym nabyl grunt jako osoba fizyczna od gminy i następnie sprzedal ten sam grunt innej osobie, to ta osoba weszla by w posiadanie rośliny chronionej i modla by nią rozporządzać dowolnie. Obym się mylil!

Rapatang,
Nie jest dokladnie tak ze zakaz to zakaz.
Gdyby tak bylo to nikt nie posadzilby chronionej rosliny w ogrodku z obawy ze nie bedzie mogl jej usunac planujac np miejsce pod parking.
Taki zakaz odnioslby odwrotny skutek gdyz w ogrodach nie sadzono by roslin chronionych co "pomogloby" im w ten sposob wyginac calkowicie.
Wiele najrzadszych roslin na swiecie ma ostatnie znane czlowiekowi stanowiska w czyims ogrodzie a mimo to moga byc stamtad usuniete bo zostaly tam sztucznie posadzone.
Naturalnie szczesliwy wlasciciel zarobi znacznie wiecej nie niszczac takiej rosliny.
O ile sie nie myle to dosc popularna chroniona roslina ogrodowa sa rozne tojady (Aconita).
Bywaja sadzone jak rowniez karczowane.
Ochrona prawna objete sa rosliny chronione w swoim naturalnym siedlisku.
Jezeli takie rosliny sa posadzone w zwiazku z dzialalnoscia gospodarcza (a za taka uznane bedzie zagospodarowanie ogrodu w ten czy inny sposob) to ochrona ich nie dotyczy.

Krzych.
Jezeli nabyles dzialke z naturalnym stanowiskiem rosiczki od gminy lub kogokolwiek to owe rosiczki beda podlegac ochronie.
Jezeli rosiczki zostaly posadzone tam sztucznie [bo np poprzedni wlasciciel uznal je za stosowny komponent klombu, zakupil nasiona (najlepiej z legalnego zrodla) i rosiczki wyrosly] to mozesz je spokojnie wyrzucic nie lamiac prawa.
Byc moze wolalbys je oddac do jakiegos instytutu botanicznego ale to juz tylko twoja dobra wola.

Inna sprawa to fakt ze nie ma wielu dzialek na sprzedaz gdzie rosiczki wystepuja naturalnie (chyba nie ma ich wcale) a nawet gdyby sie taka znalazla to nowy wlasciciel lub ekipa budowlana uznala by ja za przeszkadzajacy w budowie chwast i potraktowala stosownie (najprawdopodobniej nie wiedzac ze to rosiczka).

Jeszcze jedno.
Stary ogrod z roslinami chronionymi naczesciej bedzie uznany za zabytek (mowimy o obiektach powiedzmy 100 letnich lub starszych).
Rosliny beda wiec tam chronione na podstawie innych przepisow.

Gdyby ktos zakupil "ogrodowe" czesci Parku Lazienkowskiego to raczej nie mogl by ich wykarczowac proponujac tam np nowy supermarket albo wesole miasteczko.
Chociaz w obecnych czasach z pomoca dobrych a usluznych prawnikow i wtykow w paru urzedach...ktoz wie....

Dzięki za odpowiedz. Będęc latem ubieglego roku na wsiach kolo Sejn na Podlasiu widzialem takie gospodarstwa, dzie rosiczki okrąglolistne rosly niemalze w obejściach 10m od stodly czy chlewa. Oczywiście nie wyrosly by w tych miejscach gdyby nie wydobywanie torfu (Dzialalność gospodarcza)i stworzenie dobrego siedliska. Na brzegach dolów potorfowych można spotkać wiele roślin z listy chronionych np Utricularia, Andromeda czy wiele mchów torfowych. I tu mam konkretne pytanie, czy te rośliny można pozyskać legalnie od wlaściciela obejścia (posesji)i przenieść w inne miejsce w celu zasadzenia czy stworzenia uprawy plantacyjnej? Czy w ten sposób można legalnie wejść w ich posiadanie?

Z tego co napisales wynika ze owe rosiczki wyrosly przypadkowo a za swoje NATURALE siedlisko wybraly sobie miejsce odlegle 10m od chlewa na czyjejs posesji.
Poniewaz NIE byly tam sprowadzone umyslnie BEDA podlegaly ochronie.
To jest dosc ostrozne podejscie do interpretacji przepisu.

Nie wiem czy wlasciciel nie moglby ich usunac calkiem legalnie (byc moze po formalnym uzyskaniu pozwolenia) gdyby przedstawil uzasadnione argumenty, np potrzebe rozbudowy chlewa.
Uwazam ze tak usuniete rosiczki moglbys sobie calkiem legalnie zabrac, gdyz lepiej jak beda gdzies rosly niz zeby po prostu uschly w komposcie.

Uwazam ze mozliwe byloby zalatwic formalnosci pozwolenia na przeniesienie rosiczek np do Twojego ogrodu, gdyby obecny wlasciciel wskazal ze sa one zagrozone np zadeptaniem przez swinie (zagrozone siedlisko).
Przedsiewziecie mogloby zakonczyc sie sukcesem ale co bys sie po urzedach nachodzil...a te oplaty skarbowe za rozpatrzenie podan...

Z pewnoscia prawo bedzie zlamane jezeli je od obecnego wlasciciela KUPISZ.
Nie ma on licencji na handel CHRONIONYMI roslinami pobranymi z NATURALNEGO siedliska.

Najprosciej byloby je przeniesc do Twojego ogrodu w niezbyt "wystawne" miejsce a w razie czego powiedziec ze same wyrosly albo ze kupiles je z legalnego zrodla, WSKAZAC to zrodlo (trzeba wiedziec ze mozna je tam kupic i ze nie ewidencjonuja scisle klientow. Nie powinny to byc jakies "specjalne" odmiany gdyz beda rozpoznawalne po DNA), pobrac pozniej nasiona i posadzic w grzadkach i tak powoli powoli "zalegalizowac" plantacje.

Czegoz to sie dla ochrony przyrody (albo dla checi posiadania wlasnej rosiczki) nie robi?

Jeszcze inny "wytrych prawny"
Gdybys powiedzial ze widziales (i wskazac miejsce) wyrwana z korzeniami/wykopana i wyrzucona rosiczke, zrobilo Ci sie jej szkoda (bo wiesz ze to rzadka i chroniona roslina) i w zwiazku z tym zabrales ja do swojego ogrodka, to tez by Cie uniewinnili.

Witajcie!

Propos rosiczek - najprościej kupić je na allegro. Można kupić i rośliny, i nasiona. Przy okazji, jesli ktoś ma tyle cierpliwości, może pobrać same nasiona od dzikich roślin i spróbować wychodować roślinki. W świetle przepisów jest to chyba legalne... :-) I tak sporo sie marnuje.

Same rosiczki są trudne, próbowałem szczęścia ale roslinki nie przeżyły - a to wyrastający mech wypchnął je z torfu, a to źle się ukorzeniły - może nie mam ręki....

Pozdrawiam, i życzę Szczęśliwego Nowego Roku!

Witam.

........ CHODZI O CZUBAJKĘ KANIE ..............
-----------------------------------------------

Powiem otwarcie : jesli komuś uda się założyc hodowlę tego grzyba OTRZYMA NAGRODĘ.

Proponuję w taki sposób : na początek 10 tys. PLN + udział w spółce z o.o. jako współwłaściciel - produkującej i sprzedającej smaczne kapelusze oraz praca w charakterze kierownika produkcji.
Czyli raczej spokój na resztę życia :)

Wymóg : udokumentowane w wiarygodny sposób wyniki hodowlane + wizytacja, dokładne określenie warunków, które muszą być spełnione przy uprawie przemysłowej oraz nadzór nad jej utworzeniem.

Jestem włascicielem firmy chcącej zainwestować duży kapitał w ten projekt (jeśli oczywiście stanie sie on wykonalny). Oprócz powyższego oferuję mozliwość zrobienia z technologii wykorzystaniej w uprawie - produktu zastrzeżonego patentem.

Czekam tylko na powazne oferty - czas niegraniczony, miejsce dowolne.

Czekam na kantakt pod nr tel. : +48 600269993 lub zapraszam na mail : z.grygierczyk@zaga.pl

Pozdrawiam.

Kto z powodzeniem hodowal w domu lakówki lsniace - GANODERMA LUCIDUM

http://www.shiitake.pl/Galeria-MReishiorg.htm

z 4 rodzajów grzybni /soplówka nameko shiitake lakówka/ tylko lakówka mi nie wyszła - całkiem mi nie wyszla :-( . moze ktos ma pozytywne doswiadczenia - to taki piekny grzyb

Witam, jestem zainteresowany hodowlą boczniaka w celach naukowych (szkolnych), tzn. chciałbym zacząć standardową hodowlę i następnie prowadzić obserwację. Tylko że nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Może orientuje się ktoś, gdzie w okolicach Olsztyna mógłbym zakupić grzybnie boczniaka? Zastanawiam się też czy hodowle prowadzić na beli czy na sieczce (chciałbym żeby w miarę szybko rosło).
Mam również problem, z temperaturą. Myślę, że w piwnicy za ciepło będzie na odmiany zimowej a na dworze może się odmiana letnia przegrzać (jak temp. skoczy powyżej 25....) Proszę o radę i informację. Z góry dziękuje i pozdrawiam.