bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Atak podgrzybków
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 01 października 2016) «

#7001
od sierpnia 2002

2014.10.13 20:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Przez trzy ostatnie dni nastawiłem się na pieprzniki trąbkowe: https://www.bio-forum.pl/messages/33/709106.html i dzisiaj też miałem na nie wielką ochotę.
Jednak po wejściu do lasu natychmiast zaatakowały mnie podgrzybki i niestety poza kilkudziesięcioma sztukami - pieprzników nie nazbierałem.

11

22

Cieszy mnie spora ilość małych słoiczkowców :)

#392
od marca 2010

2014.10.13 22:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Mnie by też ucieszyła, więc poproszę namiary na miejscówki ;-)))

#7002
od sierpnia 2002

2014.10.13 22:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Odezwałem się na GG

#199
od sierpnia 2010

2014.10.13 23:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Hanna Dudkiewicz (hanad5)
Pimpek dawaj namiary na forum nie na GG
i

#393
od marca 2010

2014.10.13 23:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Ja nie mam Gg. Kiedyś miałam, ale mi się popsuło. Coś tam blokowało coś innego, więc zlikwidowałam. Jeśli możesz napisać na priva, będę wdzięczna.:-)))

#3534
od lipca 2004

2014.10.13 23:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Hanna, wyobrażasz sobie co by się działo z grzybami i lasem, gdyby po prezentacji tych zdjęć Pimpek podał dokładniejsze namiary? :-(

Pimpek, tak z kynologiczna zapytam. Ty te miejscówki namierzasz dolnym czy górnym wiatrem? ;-D
i

#394
od marca 2010

2014.10.14 00:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
No, Bogdan, nie przesadzaj. Przecież Pimpek nie dawałby namiarów w Gazecie W, tylko na forum, na którym każdy wie, ze miejscówka rzecz święta. Można się wybrać przy okazji, ale nie, żeby od razu orać ściółkę.:-))))))

#1292
od listopada 2008

2014.10.14 00:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
a ja popieram Bogusia, bo forum czytają nie tylko jego bywalcy i niekoniecznie wszyscy wrażliwi na tyle, coby nie orać ściółki, zostawiać śmieci itp.
znamy Ci ten kraj, znamy ;)
ja na miejscu Pimpka na forum na pewno bym nie napisała, faktycznie szkoda miejscówki
i

#395
od marca 2010

2014.10.14 00:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Oj, ludzie, trochę wiary w ludzi!!! Przecież my wszyscy, grzybowo nakręceni, to specyficzni ludzie. Naprawdę myślicie, że czytają nasze forum tacy, co śmiecą w lasach? Ja w to nie wierzę. Myślę,że ci, po których ja zbieram puszki w lesie czytają fora typu "Bajer full" (właśnie wymyśliłam nazwę dla forum śmiecących puszkami od piwa):-)))), albo inne tego typu, o których ja z resztą nie wiem, bo nie zaglądam. A tak w ogóle, to chciałam od Pimpka wyciągnąć, w jakiej części Polski te podgrzybki. Właśnie wróciłam z Noteckiej i wstawię jutro parę zdjęć. Nie było najgorzej, ale bez szału, więc jestem ciekawa, gdzie on zbiera. Na trąbki wybieram się jutro u siebie, dam znać, jeśli mi się uda. :-)

#1001
od lipca 2007

pimpek, jak wiadomo starym bywalcom jest z Kotliny Kłodzkiej, więc pewnie tam te miejscówki.

#28
od sierpnia 2014

2014.10.14 08:15 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Iwona Zapała (zapalka222)
Podobny atak podgrzybka jest w okolicach Szczecina i to już żadna tajemnica Cała masa ludzi jeździ na Chociwelską drogę albo Dobieszczyn i wszyscy wracają z pełnymi koszami Mnie ta ilość samochodów i szczęście wielu noe boli - podgrzybki to tylko symbolicznie do mieszanek w słoiczkach U nas prawdziwy wysyp podgrzybków a ponieważ pada to nie jest ich ostatni pokaz My w sobotę byliśmy na opieńkach i przy okazji było trochę borowika i maślaka pstrego i rydza

#1293
od listopada 2008

2014.10.14 09:53 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
"Na trąbki wybieram się jutro u siebie"

to znaczy gdzie? :D
i

#396
od marca 2010

2014.10.14 10:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Do Pawlikowic. To wieś niedaleko Pabianic. Zapraszałam już wszystkich chętnych. Zabiorę do lasu i pokażę miejsca. Ja z resztą, z każdego grzybobrania, jako "grzeczne dziecko", załączam doniesienie w raporcie z grzybobranie u Marka. :-)))

#1294
od listopada 2008

2014.10.14 10:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
no to za daleko :(
i

#1003
od lipca 2007

Kurczę, do soboty jestem nieczynna - praca (szalenie przeszkadza). Tyle mojego, że wczoraj na trawniczku PŁ znalazłam 5 maślaków zwyczajnych. Zdrowiutkich !
i

#397
od marca 2010

2014.10.14 11:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Ja się, niestety, jednak też nie wybiorę. Ogród wygląda jak po burzy, trzeba trochę odgruzować. W weekend mam wyjazd i szkolenie, więc nic z tego. Chyba, że w przyszły jeszcze będą. Ma popadać, podobno. :-)))
i

#789
od marca 2008

"...do soboty jestem nieczynna - praca (szalenie przeszkadza). "
A co ja mam powiedzieć jak tu, w centrum Munster znalazłam jedynie flagowca?
Dobrze, że pieczarki i boczniaki w Edece można dostać ;-)

#201
od sierpnia 2010

2014.10.15 10:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Hanna Dudkiewicz (hanad5)
Małgoś, przecież miałaś odpocząć od grzybków !

#138
od czerwca 2009

2014.10.15 11:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciek (mc7777)
wczoraj pow. Olkuski okolice Bukowna wysyp podgrzybków, ale w wiekszosci robaczywe.

#7004
od sierpnia 2002

2014.10.15 20:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Wczoraj padał deszcz, więc dzisiaj w lesie było sporo podgrzybkowej i prawdziwkowej młodzieży. Ale dzisiaj szedłem drogą aż do pieprzników, żeby mnie nie zaatakowały podgrzybki.

Dolny Śląsk, Kotlina Kłodzka, Góry Bystrzyckie, las obok miejscowości Spalona. Uzbierane w dwie godziny (16-18).

11

#1310
od listopada 2008

2014.10.15 22:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
nie mogę na to patrzeć :D
chociaż, po zastanowieniu, to jednak mogę, ale tylko trochę :D
i

#399
od marca 2010

2014.10.15 22:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Oj, Pimpek, bo mnie szlag trafi;-) Cholera, że to aż tak daleko ode mnie! A co robisz z taką ilością trąbek? Ja je na razie tylko do octu kładłam. Czahanka napisała, że suszy. Jak nazbieram jeszcze, to też ususzę, ale tyle to na pewno nie nazbieram :-( Dzięki za namiary, tak, czy inaczej. Widzę, że te strony od Olgi Tokarczuk i jej przepisu na tort z muchomora, to naprawdę magiczne, jeśli chodzi o grzyby. (pewnie nie tylko) :-))))

#1311
od listopada 2008

2014.10.15 22:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
wszystko co jest związane z magią powinno być używane z rozwagą
i

#1004
od lipca 2007

To są widoki denerwujące ! Powinny być zakazane ! Pimpek, wróć lepiej do swoich asco w rozmiarach mikroskopowych i przestań denerwować ludzi, co mieszkają w wielkim mieście !

#7010
od sierpnia 2002

2014.10.16 12:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Beata - suszę, marynuję (ocet) oraz wkładam do słoików z solanką. To ostatnie rozwiązanie jest doskonałe, bo wyciągnięte ze słoika z wodą i solą grzyby są gotowe do każdej potrawy: bigosu, gołąbków, pierogów, zupy czy jajecznicy.

Margo - ja właśnie z tego wielkiego miasta wyrwałem się na kilkudniowe grzybobranie i opłacało się. Przez pięć dni uzbierałem zapas na zimę, który musi mi starczyć do czerwca.

1
22
i

#402
od marca 2010

2014.10.16 13:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Jeśli nie nadwyrężam twojej cierpliwości, to poproszę o przepis na te solankę do grzybów, oraz jak długo je pasteryzujesz. Nigdy nie robiła solonych grzybów. W necie przepisy są, ale nie ma to, jak sprawdzony przez praktyka. :-)))

#7011
od sierpnia 2002

2014.10.16 13:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Wodę z solą gotuję, solę "na oko", raczej bardziej słone niż mniej. Potem zawsze można opłukać lub mniej solić potrawę. Sól ładnie konserwuje.

Opieńki i pieprzniki oczyszczone, w całości myję i obgotowuje (5 min od zagotowania).
Podgrzybki, kozaki itd. często kroję na kostki wielkości paznokcia. Potem myję i obgotowuję.

Obgotowane grzyby wkładam do słoików (1-2 litrowe lub mniejsze - wówczas te mniejsze to takie na jedną zupkę lub malutkich - na jedną jajecznicę). Zalewam solanką. Dociskam lub mieszam, żeby w słoikach nie było powietrza.

Słoiki w elektrycznym garnku pasteryzuję DŁUGO - 1,5h.
i

#410
od marca 2010

2014.10.16 23:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Dzięki, Pimpek, za przepis. Co to jest elektryczny garnek? Czy woda z solą, że dopytam, jest mniej więcej o słoności wody do kiszenia ogórków? Pytam, bo ja mam dość niski próg rozpoznawania słoności. W pewnym momencie robi się dla mnie za słone i to tyle, co jestem w stanie powiedzieć. :-)))

#7012
od sierpnia 2002

2014.10.16 23:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
i

#411
od marca 2010

2014.10.16 23:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Ale wypasiony ten garnek! Niezłe. Piszę list do Mikołaja, że taki chcę! Dzięki raz jeszcze, za doprecyzowanie soli. Jak zrobię, pochwalę się czy wyszły dobre :-)

#7013
od sierpnia 2002

2014.10.20 15:56 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
18-października znowu królowały pieprzniki,

1
2


natomiast wczoraj, 19-10-2014 znalazłem pierwsze w tym roku opieńki! Łuszczaki zmienne też mnie ucieszyły :)

3

#11950
od grudnia 2003

Grzybów tyle zapewne z braku światła :-)

#416
od marca 2010

2014.10.20 19:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Oj, Pimpek, zazdrość nas zżera:-)))

#5859
od kwietnia 2004

2014.10.21 09:15 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Pimpek! Wspaniałe zbiory!

#7702
od maja 2009

2014.10.21 16:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
A mnie wcale zazdrość nie zżera jedynie mocno współczuje Pimpkowi:-))
- Wy chyba nie zdajecie sobie sprawy ile to wymaga roboty ... ale to trzeba lubić:-)
i

#420
od marca 2010

2014.10.21 23:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Oj, ty to się Mirek, mamie udałeś :-)))) MY??? sobie nie zdajemy sprawy ile to roboty?:-))))) Właśnie skończyłam obrabiać kosz opieniek i trąbek, które przywiozłam z godzinnego wypadu do lasu. Wyszło 16 słoiczków marynaty i trąbki do suszenia, ale to jest TO, CO NIEDŹWIEDZIE LUBIA NAJBARDZIEJ, prawda? U mnie wysyp opieńki, ale sporo z robalami .Pimpek, przypomniałam sobie mój przepis na grzyby w sosie pomidorowym z dodatkiem papryki chilli, do słoików, znaczy. Jak chcesz, podam. Masz taki nawis inflacyjny;-) że może ci się przyda. Nie jest to moje ulubione danie z grzybów, ale moi znajomi twierdzą, że oprócz krojonego chleba, nie wymyślono niczego lepszego. :-))) Zdjęcia z dziś robione komórą, więc kijowe. Przepraszam;-))opieńkikosz

#7015
od sierpnia 2002

2014.10.21 23:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Beata, to już u siebie masz taaaaaakie opieńki? O kurczę, jutro sprawdzam Las Łagiewnicki!

Tak, podaj mi ten przepis! A ja przypomnę Ci moj opieńkowy smakołyk, który publikowałem tutaj dwanaście lat temu: https://www.bio-forum.pl/messages/34/147.html - działa on też bardzo dobrze nawet z samych ogonków!

A to jeszcze przepis sprzed las dziesięciu, który jest wciąż w użyciu (i był w tym roku): https://www.bio-forum.pl/messages/34/1654.html

A co do pomidorów - przepis sprzed lat ośmiu: https://www.bio-forum.pl/messages/34/52564.html

Czekam na Twój przepis z papryczkami :)

Pimpek
i

#421
od marca 2010

2014.10.22 00:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Ja grzyby myję, jak Jolka, a nie obgotowuję, ale "róbta, co chceta", że zacytują wieszcza:-) Sos robię tak:
2 kg pomidorów polnych sparzonych, obranych, posiekanych albo 2 puszki pomidorów krojonych
2 duże cebule
główka czosnku (nieduża, albo 4 duże zęby)
3-4 papryczki chilli
1 papryka czerwona lub innego koloru ;-)
15 łyżek octu winnego lub 10 spirytusowego
2-3 łyżki oleju, trochę masła
sól, cukier
Cebulę z czosnkiem podsmażyć na oleju w garnku. Jak zmiękną dodać posiekane papryczki chilli (z ziarnkami, jak ktoś z Hiszpanii:-) i paprykę słodką. Dusić razem parę minut. Posolić, dodać pomidory, dusić razem chwilę. Zmiksować końcówką blendującą, doprawić solą i pieprzem wg. potrzeby lub gustu. Dodać ocet, ewentualnie troszkę cukru (ja dodaję, jeśli pomidory były kwasiorami). Dla wrażliwych "pokarmowo, dodaję, że należy paprykę przed dodaniem do sosu upiec i obrać ze skóry, ale jak ktoś nieprzejmujący się, nie ma takiego obowiązku. Skórki z papryki, nawet po blendowaniu, są twarde. i tyle. Grzyby (proporcjonalnie do ilości sosu, ale żebym, tak kiedyś ważyła je lub odmierzała, to nie przypominam sobie, myślę, że tak ze 2 kilo świeżych) posolone i popieprzone dusić na oleju lub maśle przez kwadrans od zagotowania na patelni. Dodać sos, dusić razem parę minut, doprawić, jeśli trzeba. Przekładać do słoików. Pasteryzować ze 20 minut. Robiłam w ten sposób, jak dotąd, podgrzybki złotopore i opieńki. Opieńki lepsze, choć złotopore, to jedne z moich faworytów. :-)
i

#1009
od lipca 2007

Pimpek, opieńki w lesie Łagiewnickim są. Niezbyt licznie. To już drugi rzut, pierwszy był we wrześniu. W sobotę widzieliśmy mnóstwo malutkich. I nie tylko w lesie. W poniedziałek TZ przyniósł z parku Julianowskiego całą torbe, tylko z niestety z wielu usmiechał się do mnie robaczek.
Niestety moje eldorado opieńkowe pod budynkiem, w którym pracuję jest niedostępne, bo odgrodzone budową. Prze ostatnie dwa lata było to moje główne źródło zaopatrzenia w opieńki.

(wypowiedź edytowana przez margo 22.października.2014)

#7016
od sierpnia 2002

2014.10.22 17:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Dzięki, Margo. Dzisiejsza pogoda skutecznie mnie rozleniwiła, więc siedziałem w domu. Mam jednak nadzieję, że jutro nie będzie cały dzień padać.

#1010
od lipca 2007

Ma być jeszcze gorzej .....

#7019
od sierpnia 2002

2014.10.23 15:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Margo, do Łagiewnickiego nie dotarłem, ale uzbierałem cały koszyk młodych opieniek w okolicach lotniska.

Beato (lub Jolu) - napiszcie mi, jak kładziecie opieńki do marynaty bez obgotowywania? Od 30 lat obgotowuję grzyby a dzisiaj chętnie bym spróbował "po waszemu".
i

#424
od marca 2010

2014.10.23 15:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Pimpek, tośmy się nie zrozumieli. Mówiąc, że nie obgotowuję grzybów, miałam na myśli nieobgotowywanie ich do dań spożywanych na gorąco, czyli takich, do których i tak je muszę udusić na patelni lub w garnku. Do marynaty trzeba grzyby obgotować. Nie znam innego sposobu. Jedyne co mogę dodać to, że obgotowuję je króciutko, tylko tyle żeby pianę trochę zebrać, i w niedużej ilości wody, ale to pewnie każdy tak robi, więc żadna rewelacja. Mogę się podzielić moim przepisem na marynatę, bo każdy chyba ma swój. Moje grzyby są słodko-kwaśne. Dawniej robiłam marynatę 4 porcje octu, jedna wody. Na każdą szklankę octu, łyżka cukru, łyżeczka soli, ale teraz robię zupełnie inną, bo mi bardziej smakuje. Proporcje wody, octu i cukru są jednakowe. Na litr zalewy, łyżeczka soli. Ci, którzy próbowali moich grzybów na zlocie, mówili, że pyszne. :-)))

#174
od czerwca 2009

2014.10.23 18:53 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Czapik (czahanka)
Potwierdzam.

#7021
od sierpnia 2002

2014.10.24 10:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Beata, i wszystko jasne :P
Spróbowałem więc Twojego przepisu na marynatę z takimi samymi proporcjami woda/ocet/cukier + sól. Zobaczymy, ale smakując sama marynatę już byłem zadowolony :) Ogonki i połamane kapelusze obgotowałem i zmieliłem na kotlety a małą część ususzyłem.
I zaraz ruszam na kolejne poszukiwania opieniek - muszę wykorzystać fakt, że akurat mam czas :)

#1326
od listopada 2008

2014.10.24 11:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
Beatko, a do tej zalewy nic więcej nie dodajesz? w sensie cebula, ziele angielskie, listek laurowy i takie tam?
i

#427
od marca 2010

2014.10.24 11:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Dodaję, oczywiście, ale ponieważ ja jestem leniem i lubię sobie ułatwiać życie, to nie kładę ziela, pieprzu, liścia ani cebuli czy czosnku (wersje grzybów z czosnkiem też czasem robię, ale to tylko "na zakąskę";-) do zalewy, tylko do słoiczków. Wychodzę z założenia, które potwierdziłam w wieloletniej praktyce, że skoro wkładam do słoików gorące grzyby, zalewam gorącą zalewą, stoją one kilka miesięcy przed spożyciem, bo zapas marynowanych jeszcze nigdy nie wyczerpał mi się na przednówku :-), to i tak aromat z przypraw zdąży przeniknąć do grzybów. Nie przejmuję się też za bardzo faktem, że ziarna pieprzu lub ziela mogą się przykleić do grzyba i zrobić na nim plamkę. Jak się komuś, kogo częstuję, nie podoba, niech nie je. Mnie to nie przeszkadza. Nie jestem wielką estetką. :-))) Prawdą jednak jest to, że ta zalewa wymaga czasu na przepracowanie. Wiem, bo próbowałam już kilkukrotnie grzybów, które z powodu wadliwego wieczka, nie zawekowały się, czyli takich kilkudniowych i różnica jest zasadnicza. Po kilku miesiącach te, które odstały smakują całkiem inaczej. Te "świeże" są dużo kwaśniejsze. Może jakiś chemik by wiedział dlaczego po czasie cukier lepiej się wybija smakowo w tym połączeniu, ja nie wiem. To przy okazji napiszę, że robię też wersję, w której do każdego słoiczka dodaję suszoną papryczkę chilli. Te są pyszne do pogryzania, kiedy człowiek zmarznie zimą :-)

#204
od sierpnia 2010

2014.10.24 13:06 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Hanna Dudkiewicz (hanad5)
To i ja podzielę się z wami swoim przepisem na marynowane grzybki. Wszyscy co próbowali - uważają że nigdy nie jedli tak smacznych grzybków marynowanych. Oczywiście to rzecz gustu. Ta zalewa jest idealna (bo jest lekko słodka) do śledzi Beatki, po zlocie robiłam i już nie ma . Wcięło jednego dnia.
2 szklanki wody, pół szklanki cukru, 5 ziarenek ziela, 5 ziarenek pieprzu, 1 cebula pokrojona w plasterki, 2 listki laurowe, kawałek (ok. 4 cm) cynamonu w lasce, 3 goździki i 1 łyżka płaska stołowa soli. to wszystko gotuję ok. 15- 20 minut i przecedzam przez sitko. Do wywaru przecedzonego dodaję ocet 10 % 1 szklankę i wszystko razem zagotowuję jeszcze raz przed zalaniem grzybów. gorącym zalewam słoiki i odwracam wieczkiem do dołu.
Jeszcze się nie zdarzyło aby się zepsuły, im dłużej stoją tym smaczniejsze a ocet z nich wykorzystuję również do surówek np. czerwona kapusta, buraczki. teraz jeszcze jedno zastosowanie - do Beatki śledzia.

#7022
od sierpnia 2002

2014.10.25 18:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Beata, z czwartkowego i piątkowego szwędania się po lesie przy lotnisku wyszło mi równe 40 małych i średnich słoiczków z zalewą w/g Twojego przepisu, mielone na kotlety, sznureczki, które schną na kaloryferze i pyszny obiad :)

Czwartek:
1

Piątek:
2

#1329
od listopada 2008

2014.10.25 20:15 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
wiecie co? samo grzybobranie jest fajne, ale obróbka tego wszystkiego później to najmniej przyjemne zajęcie (może jedno z wielu) jakie znam
no bo nie da się szybko szybko, potem trzeba grzybki i tak przejrzeć, czy nie ma lokatorów, bo w lesie, nie zawsze się da...
czasem się cieszę, że u mnie grzybów brak (jadalnych), choć często zazdroszczę, bo też bym chciała czymś innym koszyk zapełnić ;)
Pimpek, jak Ty dajesz radę to wszystko obrobić? :D
i

#428
od marca 2010

2014.10.25 22:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Pimpek, ta, której to wszystko szykujesz, powinna być" najszczęśliwszą z dam", że zacytuję Osiecką. I dalej, Alu,cytując, Eliota, "jeden, to najbardziej samotna liczba ze wszystkich". Według mnie, grzybobranie, to suma tego co wyrazili Osiecka i Eliot w swojej poezji. To doznanie, w czasie którego jednocześnie robisz coś dla kogoś, kogo (potencjalnie, albo teoretycznie) kochasz, a z drugiej strony, coś, co robisz wyłącznie dla siebie. I to w sobie kultywujmy. Robimy coś dla siebie, i tylko dla nas samych. Kocham chodzić po lesie sama dla siebie i z samą sobą. I niech Eliot mówi, że jeden, to samotna liczba. Zgadzam się, ale mnie to nie boli.

#1331
od listopada 2008

2014.10.25 23:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
och, jak pięknie...
wzruszyłam się

#429
od marca 2010

2014.10.25 23:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
No proszę nie śmiać się ze mnie, dobrze? ;-( łee
i

#430
od marca 2010

2014.10.25 23:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Tak mnie dziś wzięło, bo wróciłam z 4 godzinnej wędrówki po lesie, w czasie której nie podniosłam ani jednego grzyba. Dużo mnie to kosztowało, oj dużo, ale czasem tak trzeba, jak odwyk, to odwyk :-)

#175
od czerwca 2009

2014.10.25 23:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Czapik (czahanka)
Pozdrawiam odwykowców. Bedzie nas coraz więcej. Bo w zaspy za grzybami, to ja nie łażę.
i

#433
od marca 2010

2014.10.26 00:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Pimpek, ja nie wiem, co mam napisać. Ja zawsze o sobie myślałam, że jestem Master, ale to, co piszesz i pokazujesz, to jest debeściarskie. Mam wielką nadzieję, że "moja" zalewa będzie wystarczająco dobra. Inaczej będzie mi z tym źle:-((( Żarty na bok, piękne zbiory. Gratuluję, Piotrze. :-))))

#1332
od listopada 2008

2014.10.26 00:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
ależ nikt tu się nie śmieje, ładnie napisałaś, naprawdę :)

podziwiam, że ruszyłaś do lasu w taki ziąb
ja kurowałam mojego Tomka przez 3 dni z czegoś w podobie do grypy, ciężko było, ale stare domowe sposoby dały radę, bez żadnej chemii aptecznej i 4 dnia był na chodzie
jednak do lasu go nie będę ciągnąć, za zimno, czekam na ostatnie ciepłe dni tego roku
i

#434
od marca 2010

2014.10.26 00:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Alu, to tylko potwierdza, co napisał Eliot, że "One is the loneliest number of all". Ja w lesie jestem zawsze, pogoda, czy nie. Kocham las, las to ja. Jestem leśnym ludkiem. Dawno temu, chyba ze 30 lat nazad,popełniłam błąd i nie poszłam na leśnictwo. Teraz to "uż se ne wrati" :-))))

#1333
od listopada 2008

2014.10.26 00:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
no to nie wracajmy do tego, bo jak ja zacznę wspominać, co mogłam, a czego nie zrobiłam, to oj pan :D
a oglądałaś 'Tam gdzie rosną grzyby'? pewnie by Ci się spodobał
i

#435
od marca 2010

2014.10.26 01:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Oj, oglądałam ( w kinie!!!), oj spodobał się, oj, lepiej nie wracać do tego, co człowiekowi może się w lesie przytrafić, bo ja mam lekkiego fisia na tym punkcie, choć tak jak Lucien, chciałabym móc zbierać grzyby cały rok ( w sumie, prócz mrozów i śniegów, których znów nie tak dużo), mogę. Oj, jest to dla mnie zjawisko nie z tej ziemi, że dzięki internetom ludzie nakręceni na coś ( nie bomby i ładunki wybuchowe) mogą gadać o tym, co kochają.

#177
od czerwca 2009

2014.10.26 13:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Czapik (czahanka)
U mnie pokazały sie maślaki modrzewiowe. Będzie sosik!

#7023
od sierpnia 2002

2014.10.27 10:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Imię i nazwisko (pimpek)
Wink: no ale ja to po prostu lubię. Lubię czyścić te przyniesione grzyby, przeglądać je, kroić, odkładać ogonki, układać na sicie, nawlekać na nitki, obierać cebulę, kroić ją, sparzać, obgotowywać grzyby, gotować zalewę, układać wszystko w słoiczkach, zalewać je, wekować. Odkładam część na mielone, część na sos, który rano zrobię, na łazanki, do mrożenia, do wody z solą, do pomidorów, do oleju... Robienie tego sprawia mi tę samą przyjemność co ich zbieranie - siedzę wówczas sam, zamknięty w kuchni i jestem w swoim królestwie.

Oto wczorajsze grzybki, już oczyszczone i posegregowane

1

2

Beata: bycie sam na sam ze swoimi myślami od najwcześniejszych momentów rozwoju ludzkości jest przywilejem wybrańców. Więc "jeden jest najbardziej wyjątkową liczbą" :) Współczuję odwyku :(
i

#439
od marca 2010

2014.10.27 22:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Czahanka, napisz, jak ci sosik wyszedł, koniecznie. Pimpek, nie trzeba mi współczuć. Ja po prostu muszę mieć priorytety. Będąc osobą bardzo zapracowaną (jak każde z nas) mam czas albo na chodzenie po lesie, albo na zbieranie grzybów, w pewnym momencie , oczywiście. Nie pamiętam łaciny na tyle,żeby sparafrazować słowa Pompejusza, że "Grzybobranie jest konieczne, życie nie jest konieczne" Grzybów uzbieranych nie mogę wyrzucić, a sam wiesz ile czasu zajmuje obróbka. W związku z tym, pod koniec każdego sezonu, jak już mam 30 litrów suszu, z 80 słoiczków marynaty, zamrażarka nie przyjmuje już ani porcji, znajomi udają, że ich nie ma w domu, jak przywożę grzyby ;-) ( no wiem, trochę pojechałam po bandzie, jak mawia synek), to robię sobie wycieczkę rowerową po lasach okolicznych. Ja już mam swoje lata, nie jeżdżę zbyt szybko i objechanie okolic zajmuje mi od 3 do 5 godzin. To jest mój odwyk. Nie biorę noża, kosza, toreb. Oglądam grzyby z wysokości siodełka mojego Latającego Holendra i mam się całkiem dobrze. Chodzę też, nie tylko jeżdżę, bo wiadomo, że coś spotykam, co muszę obejrzeć, ale nie zbieram wtedy.
Ad vocem. Też uwielbiam te godziny w kuchni spędzone na przebieraniu, obieraniu, odkładaniu i gotowaniu grzybów. Nie ma nic przyjemniejszego, ale to rzadko robię dla siebie samej. To robię dla tych, których kocham i którzy kochają to, co z nich robię ( i trochę mnie, mam nadzieję :-) Dlatego często jednak, jeden, to samotna liczba. Dobrze, że jesteście tu na forum ci, którzy rozumieją o czym piszę. Dzięki. :-)

#178
od czerwca 2009

2014.10.28 17:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Czapik (czahanka)
Beatko, sos rewelacja! Do tego zamiast kaszy były kluski śląskie,i mizeria. Żadne mięsko nie potrzebne - po prostu aksamit!
Na stałe u mnie będzie, o ile będą maślaki.Hi.hi.
Dzięki za przepis!

#1344
od listopada 2008

2014.10.28 18:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
yyy, ja też przecież robiłam ten sos (Weroniki)... ale grzybki raczej mieszane były, tzn. maślaki też, ale nie w większości (wpadły do nich łuszczaki, opieńki i podgrzybki)
no i fakt, pyszny
i

#441
od marca 2010

2014.10.28 23:53 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Dzięki, dziewczyny, że dałyście znać, że się udało. Ja dziś byłam w lesie bo nieoczekiwanie zrobiła mi się czterogodzinna przerwa w pracy, a było tak cudnie, że nie mogłam się powstrzymać. Nazbierałam kosz trąbek z dodatkiem innych. Własnie skończyłam robić z nich sałatkę włosko-francuską i strasznie mi się chce spać. Może jutro lub w piątek dam znać coś więcej. :-)))
i

#444
od marca 2010

2014.11.02 19:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Pimpek, zrobiłam 7 słoików solonych pieprzników trąbkowych. Poddaję je tyndalizacji (Margo mi podpowiedziała takie mądre słowo, na czynność, którą wykonuję od lat:-). Jak tylko spróbuję je wykorzystać dam znać. Nie zrobiłam jeszcze kotlecików z opieniek wg twojego przepisu, ale jadę w ten weekend do Noteckiej, z pewnością coś nazbieram. Stąd moje pytanie. Czy próbowałeś robić te swoje kotleciki z innych grzybów, w razie gdybym opieniek nie znalazła? A tu zdjęcie "trąbek" z piątkowego grzybobrania. W lesie spotkałam tylko mysz buszującą w trawach :-)pieprznik
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 01 października 2016) «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji