Psiankę słodkogórz znajduję rosnąca na mokradłach i w borze sosnowym. Może to odmiana w/w gatunku? Proszę o odpowiedź.

Jeśli w borze jest trochę więcej wody to psianka słodkogórz ma prawo tam być. Też ją spotykam w takich miejscach. Czasami może to być relikt z czasów, gdy bór był wilgotniejszy. Tak zdarza się na pograniczu Jaworzna, Bukowna i Sierszy.

(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 24.lipca.2016)

Tak może być, ponieważ psiankę słodkogórz znalazłem na skraju boru sosnowego, pomimo że, tam był piasek, który przechodził kilkanaście metrów dalej w zmurszałe torfowisko niskie, a w innym, miejscu oddalonym o kilkadziesiąt metrów, jest źródlisko z łęgiem, które to źródlisko - podobnie jak i wspomniane torfowisko - otrzymuje wodę z pisków boru sosnowego.

Czyli psianka słodkogórz informuje, że blisko jest do poziomu wody zasilającej w/w zbiorowiska.

Tam właśnie czyli na skraju boru sosnowego ma być poprowadzona droga szybkiego ruch, której to rowy mają odprowadzać wody gruntowe i deszczówkę do zaplanowanego zbiornika.
Czy ta droga nie zmieni - istnieje obawa - stosunków wodnych źródliska z łęgiem olszowym i torfowiska i doprowadzi do zniszczenia wymienionych siedlisk przyrodniczych?
Proszę o odpowiedź, lub podanie miejsca w Internecie, gdzie ją mogę uzyskać.

Dodam jeszcze, że ta droga kiedyś miała być obwodnicą Białegostoku a teraz ma przeciąć dwa osiedla i w/w siedliska przyrodnicze z wyjątkowo dużą bioróżnorodnością, niespotykaną na zagospodarowanych rolniczo terenach wiejskich.

Wśród roślin występujący w tych siedliskach znalazłem rośliny objęte ścisłą ochroną takie jak: kosaciec syberyjski, lilia bulwkowata, łan rojownika pospolitego, jarząb szwedzki, który "wyszedł" z miasta.
W pasie planowanej drogi rośnie łanowo roślina objęta ochroną częściową - orlik pospolity.
Robiący ocenę wpływu drogi na środowisko przyrodnicze urząd miejski - między innymi - napisał, że w roku prowadzonych badań nie stwierdzono w pasie planowanej drogi istnienia roślin chronionych, ponieważ pogoda im nie odpowiadała i dlatego tam ich nie było.

Wszystko zależy, kto, kiedy, dla kogo i w jakim celu prowadzi badania. W uroczysku Kolawica także nie stwierdzono roślin chronionych i to przed 2014, chociaż tam, gdzie by nie splunąć trafiało się w storczyki. Dla odmiany w miejscu, gdzie nic nie było, czyli obszarze byłego szpitala w Chrzanowie, jacyś 'ekolodzy" wywinęli numer na barwinka - Vinca minor.
Nie wiem, czy to pomoże, ale dobrze było by wnieść swoje zdanie do właściwej RDOŚ. Jeśli to nie poskutkuje będziemy mieli do czynienia z klasycznym przypadkiem EKOSTALINIZMU. Według J.Stalina "Śmierć jednostki to tragedia - milion zabitych to tylko statystyka".