Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
O zielniku i dokumentacji zbiorów
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Kąciki tematyczne « Mykologia. Warsztat. «
Closed Zamknięte — nowe wątki dodawaj na stronie wyżej w hierachii
04.10.2009  10:47
Anna Kujawa
5
i Zielnik / eksykaty / dane w bazie i w opisach [Piotr Perz]
30.04.2009  10:24
Bogusław Mazurek
1
i Pobieranie maleńkich owocników na eksykaty [Bogusław Mazurek]
25.12.2007  13:16
Piotr Perz
32
2
i przechowywanie eksykatów - szkodniki i pleśnie [Anna Kujawa]
17.07.2007  10:31
Wojciech Szcz...
8
i Żel silikonowy w suchych zbiorach... [Sebastian Pinczer]
01.06.2006  13:31
Sebastian Pin...
34
i pojemniki na eksykaty [Marek Snowarski]
30.03.2006  06:44
Anna Kujawa
17
i Moim zdaniem [Marek KOZŁOWSKI]
30.07.2005  19:33
Marek Snowarski
26
i Pytania techniczne [Joanna Wolak]
Closed Zamknięte — nowe wątki dodawaj na stronie wyżej w hierachii
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Kąciki tematyczne « Mykologia. Warsztat. «

#523

2004.10.23 21:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Czy to ta sama zastawa stołowa (https://www.bio-forum.pl/messages/33/3913.html), czyli galaretnica?
Jest bardziej fioletowa niż fotka Marka_vito oraz ma inny kształt.

1


Każda moja, nawet małe, są wewnątrz pozaginane (bardzie miseczki) a u Marka były poste (bardziej talerze).

2

#499

2004.10.24 11:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Według mnie to to samo lub bliźniaczy gatunek (niestety bez mikroskopu jeszcze nie umiem ich odróżniać) Ascocoryne sarcoides lub A. cylichnium
Czy tez juz zacząłeś suszyć i ewidencjonować takie znaleziska ????? Jak Vito??

#532

2004.10.25 08:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Nie, nie suszę i nie ewidencjonuję. Prawdę pisząc nie wiem co zrobić z moimi nieustającymi (w "Kotlinowym Sezonie") bytnościami w lesie.... poza przynoszeniem zbyt dużej ilośc grzybów jadalnych, oczywiście.

#507

2004.10.25 08:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Niektórych grzybów (to już wiesz) nie da się rozpoznać po zdjęciu. Tylko sprawdzenie cech mikroskopowych może dać odpowiedź w wielu przypadkach, jaki gatunek spotkaliśmy. A i to nie zawsze :-( Dlatego dla tych, którzy "wchodzą" bardziej w grzyby, z czasem koniecznością staje się suszenie i zachowywanie suchych gezemplarzy do dokumentacji. Daj znać jak grzyby już tak Cię wciagną, że zaczniesz zbierać i suszyć też te niejadalne :-))

#533

2004.10.25 08:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Nie o to chodzi, że jeszcze nie wciągnęły. Po prostu uważam (w/g niektórych niesłusznie) że nie ma po co gromadzić suszek jak nie mam mikroskopu. Jak zmagazynuję, to potem się z zaległościami nie obrobię. A mikroskop dla dzieci nie ma po co kupować, więc odkładam kasę sobie... Te grzybki nie są takie tanie :) Dobry aparat, statyw... teraz nastęne w kolejności będzie auto terenowe, bo mój Vaneo w większych górach sobie nie radzi. Jeszcze mikroskop, dobre buty górkie... ech....

A poza tym są inni, mądrzejsi, którzy robią to o czym piszesz i można przecież w razie potrzeby z ich mądrości czerpać. I ich zbiorów. A mnie fascynuje moja Kotlina. I myślę jak dokumentować grzyby mojej Kotliny.
W suszkach? W foto? W drukach? Na WWW? W gazetach, które chcą drukować moje foto + opoweści?
Nie wiem... zastanawiam się i przez zimę dojdę do jakiś wniosków.
Bo do domeny jest potrzebny serwer. DO niego dobre łącze. Do tego kompletu DOBRY soft z dobrą bazą danych. To jest kupa czasu i oczywiście kasy. I zobowiązanie, bo robić coś po łebkach to jest o kant czterech liter rozbić.

Zrobienie publikacji są to lata pracy i.... Admin juz o tym pisał.
Porządna baza suszek jest również dla nielicznych - chyba WWW jest to coś dla mnie - łączy moje hobby grzybowe i zawód programisty.

To jest jeden ze szlaków myślowych, który mnie teraz nurtuje. Takich rozterek jest więcej - i tak od stycznia pewnie się wszystko zmieni gdy mały Pimpuś przyjdzie na świat.

MILE WIDZIANE wypowiedzi na powyższy temat i wspólne nakierowanie mnie co z tym fantem zrobić.

#508

2004.10.25 09:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Piotr, jeśli Twoim celem jest dokumentacja grzybów Kotliny Kłodzkiej - nawet części gatunków to bez suszków się nie da - takie jest moje zdanie. Samymi zdjęciami udokumentujesz jedynie małą część gatunków. Zależy jeszcze co chcesz dokumentować - grzyby jadalne trujęce? Grzyby ciekawe i charakterystyczne? Tylko część podstawczaków, czy i część workowców (np. fioletową zastawę) też?? Itd....
Jeśli będziesz dokumentował i chcesz, żeby miało to nie tylko wartość artystyczną to tworzenie grzybowego zielnika jest po prostu konieczne :-)
Suche grzybki - jeśli są przechowywane w odpowiednich warunkach - mogą leżeć latami, jeśli okaże się, że przeliczyłeś się z siłami/odechciało Ci się/itd... zawsze możesz zlikwidować zielnik.... Ale jesli trafisz na cos rzadkiego - a tak bywa nawet dość często to majac zasuszony okaz - masz podstawę, żeby zrobic cos z tym dalej :-) (np. przekazać do profesjonalnego zielnika - gdzie bedzie stanowić całkiem poważny dokument, że dany gatunek faktycznie rósł w Twojej okolicy).
Są grzybki, które natychmiast podnoszą poziom adrenaliny u większości zawodowych mykologów - mając suszone owocniki przyczynić się możesz do rozwoju wiedzy o występowaniu gatunków na terenie Polski.
Przemyśl to :-))))
Mikroskop możesz kupić nawet za kilkanaście lat ;-)))

#332

2004.10.25 10:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (admin)
Piotrku, dokładnie tak jak pisze Ania, a nawet trochę inaczej.

Zielnik jest niezbędny dla dokumentacji znaleziska - takiej dokumentacji obiektywnej, które nauka uzna.
Oprocz suszka trzeba zalaczyc notatkę z:
- datą,
- miejscem zbioru,
- co tam rosło (las taki owaki, w pobliżu jakie drzewa, łąka),
- na czym rósł grzyb (drewno, jakie, jaki stopień rozłożenia),
- jakie fotki zrobiłeś (jeśli je zabezpieczysz tak że nie przepadną),
- cechami których nie ma na fotce lub są trudne do zauważenia - smak, zapach, przebarwienia w czasie.

Zielnika nie musisz trzymać u Siebie. Marek Halama którego poznałeś pewnie weżmie do siebie z przyjemnością. Bo ma pomysły jak to wykorzystać, a ty będziesz wiedział dzięki temu co znalazłeś.
Jeśli to interesuje Marka to pewnie powie czego szczególnie warto "dla dobra nauki" szukać.

I nie musisz tych suszek robić masowo, tak jak ja :). Możesz się ograniczyć do czegoś ciekawego od czasu do czasu - w miarę chęci, potrzeb i możliwości.

#561

2004.11.02 19:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
SPRAWA TECHNICZNA

Jeśli wyciągam z ziemi owocnik, to dbam o to, żeby go nie połamać. Dla tego nie wycinam go, żeby pooglądać podstawę trzonka.
No ale na podtstawie trzonka jest ziemia/piasek. No i co z nią zrobić? Podczas suszenia zabrudzi owocnik - prawda? Ale jak bym tę ziemię chciał zdrapać - uszkodzę podstawę trzonu.

Myślę dobrze, czy błędnie? Może w suszkach chodzi o zachowanie kapelusza i znajdujących się tam zaodników, a nie trzonka (całego owocnika)?

#383

2004.11.02 22:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (admin)
Owocnik ma być możliwie kompletny i w dobrym stanie (nie wymacany, obtarty).
Resztkami ziemią i innymi paprochami się nie przejmuj. Lepiej za dużo zostawić śmiecia na owocniku niż zetrzeć jakieś cystydy, resztki osłony i inne delikatne elementy.

#576

2004.11.02 23:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Znajduję jeden owocnik. Do fotki niekiedy wypadałoby go przeciąć. Czy takie dwie połówki to już jest zły materiał do zasuszenia?
Piszesz o delikatnych elementach. Nie oglądałem jeszcze grzybów zasuszonych pod mikroskopem, ale nieuzbrojonym okiem wydaje mi się, że podczas suszenia i tak owocnik wystarczająco się marszczy, wygina, kurczy itd.... żeby "sam niszczył" takie delikatne elementy, lub żeby po zasuszeniu i tak ich ni było widać.
Czuję, że się mylę, ale nie wiem jak to w takim razie jest.

#384

2004.11.03 07:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (admin)
Przeciąć jak najbardziej - nawet wskazane przy dużych owocnikach bo łatwiej schną.

Suszenie niszczy cechy makroskopowe - barwę, konsystencję, często zapach, smak, nie ocenisz prawidłowo proporcji i faktury powierzchni.
Na suszkach raczej cech makroskopowych się nie obserwuje (z nielicznymi wyjątkami).

Cechy mikroskopowe - struktura tkanek zachowuje się dobrze. Te drobiazgi, o których nieuszkadzaniu pisałem, to komórki określonego kształtu na powierzchni owocnika - np. u strzępiaków (Inocybe) cystydy na powierzchni strzonu, u czernidłaków komórki osłony na powierzchni kapelusza. Istotna jest wielkość i kształt komórek oglądanych pod mikroskopem. To w suszkach sie zachowuje.

#674

2004.11.16 14:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
ZIELNIK - pytanie techniczne

Jak należy opisać suszkę? Co taki opis powinien zawierać?
Nazwę, numer, datę zbioru, miejsce... co jeszcze? Jaki był zapach? Smak? Wysyp? Podłoże? Jakie drzewa obok?
A jak powiązać suszkę z zielnika z plikiem z foto na komputerze?
Czy na suszce JEDYNIE numer kolejny a baza np. SQL pod tym numerem zawiera pełen opis i foto?
Proszę o informacje.

#245

Nazwa polska i łacińska, data zbioru, miejsce zbioru, cechy środowiska, dalej dowolnie, jak chcesz możesz opisać wszystko (kolor, zapach, smak), możesz dać numer i stworzyć katalog, tam zamieścić informację pod jakim plikiem jest zdjęcie itd.
Nie ma określonych reguł, ale te najważniejsze rzeczy powinny się w opisie znajdować.
Można jeszcze dołączyć wysyp.
Oczywiście jeśli znalazłeś tylko jeden okaz, to nie ma z czego zrobić tego wysypu...

#246

Mam wrażenie, że Ania się tu wypowie i wtedy będziesz miał jasność na ten temat...

#19

2004.11.16 21:52 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Tadeusz Otyś (teddi)
..sądzę,że Pimpek poruszył sprawę ważną dla wszystkich,którym nie wystarcza chodzenie po lesie i przyglądanie się grzybom , i łapu-capu. Nie mam ani ambicji ani możliwości tworzenia atlasu czy poważnego zielnika, ale każdy może stworzyć porcję rzetelnej informacji i chyba znajdzie się ktoś, komu będzie można ją przekazać. Ja wydrukowałem sobie wasze wskazówki; aparat fot to pierwszy sprzęt z listy Pimpka, który muszę kupić..
pozdrawiam.

#725

2004.11.17 09:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Piotr, kilka postów wyżej w tym wątku Marek S. napisał co trzeba opisać przy suszce. Dobrze jest zrobić sobie jakiś konkretny szablon "etykietek zielnikowych" np:

Rodzaj:
Gatunek:
Synonim:
Data:
Miejscowość:
Podłoże: (czy na drewnie, ziemi, ściółce)
Siedlisko: (las liściasty, łąka...itd)
Leg. (znalazł)
Det: (oznaczył)
Nr. kat. (indywidualny numer spójny z numerem (identyfikatorem) w bazie danych)
Uwagi: (wszystko, co wydaje się ważne w danym przypadku)

Można na takiej etykietce (po jej rozbudowaniu) od razu zapisać cechy makroskopowe - zainteresowanym mogę przesłać skan konkretnej publikacji o tym jak opisywać grzyby :-)
Można też cechy makroskopowe opisać w bazie danych. To już kwestia własnego przyzwyczajenia, wygody itd. Ważne jest, żeby zawsze móc dotrzec do opisu cech danego, konkretnego EGZEMPLARZA zasuszonego grzybka :-))



#440

2004.11.17 10:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (admin)
Jeszcze jedna uwaga - jeśli jest stosowany zapis elektroniczny - w bazie danych
to
obowiązkowo
mieć wydruk tego, lub notatkę na papierze. Nawet jeśli ma to tylko leżeć i kisić się w archiwum (bo do czasu).
Papier jest trwalszy, pewniejszy i dane są dostępne niezależnie od dostępności urządzeń technicznych. Np. za 40 lat może być problem z odczytaniem CDR podobnie jak dzisiaj bywa już problem ze znaleziem komputera ze stacją do dyskietek 5 1/2 cala.

Mówię to jako stary informatyk.

Jest też takie mądre rosyjskie przysłowie na tą (i nie tylko) okoliczność: "Shto napisano pjerom nje wyrubish taporom".
Tłumaczy się to na polski: "tylko niczego nie podpisuj!" :)


Jeśli coś funkcjonuje tylko w zapisie eletronicznym (np. pliki ze zdjęciami cyfrowymi) to obowiązkowo trzeba mieć kilka kopii (przynajmniej 2) i trzymać je w różnych miejscach (oddalonych przynajmniej o odległość efektywnego rażenia bomby atomowej, czyli kilkanaście kilometrów).

#247

Ale z ta bombą atomową to tak na serio? :)
Tak, czy inaczej na Nowy Sącz raczej nic nie zrzucą, bo szkoda bomby... :))

#443

2004.11.17 14:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (admin)
Tak na serio to chodzi o to aby w obu lokalizacjach wystąpienie tej samej klęski było bardzo mało prawdopodobne.

Np. nie ma sensu trzymać w dwóch miastach nad tą samą rzeką jeśli teren jest zagrożony i tu i tu powodzią. W tym samym rejonie sejsmicznym.
Te kilkanaście km to takie pragmatyczne absolutne minimum z uwagi na wybuchy, rozległe pożary, skażenia, upadek meteorytu itp. :)

Poważne dane (międzynarodowe korporacje) często trzyma się w różnych częściach świata choćby z uwagi na ryzyko polityczne.

#683

2004.11.17 19:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
A o danych korporacyjnych to akurat Marek wie sporo, więc należy brać to na poważnie.

#687

2004.11.17 22:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Czy jeśli się ma tylko 1 owocnik to można dokonać identyfikacji pod mikroskopem nie nieszcząc tej szuszki w zielniku? Np. wziąć ukruszyć tylko kawałeczek ?

#21

2004.11.17 22:53 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Tadeusz Otyś (teddi)
dlaczego żartować z jednego tylko owocnika ? z jednego kawałka suszki ?...

#738

2004.11.19 14:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Piotr, to zależy jak duży ma się ten jeden owocnik :-) Jak masz workowca o średnicy 2mm na świeżo, to trudno, żeby coś po mikroskopowaniu z niego zostało (najwyżej tzw. trwały preparat :-)
To samo z niektórymi drobnymi podstawczkami :-). Ale przy solidnym grzybie (taki np. kapelusz - 1cm) można spokojnie wziąć fragment blaszki a resztę zostawić. Gorzej, gdy jeszcze trzeba sprawdzić cechy skórki kapelusza i np. cechy skórki trzonu :-) Zostają wtedy cenne okruszki ;-)

#751

2005.01.13 08:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Czy jest możliwe uzyskanie wysypu z mniej lub bardziej przemrożonego grzybka ?

#916

2005.01.13 08:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Nie wiem czy w przypadku większości gatunków tak jest, ale w ubiegłym roku zbierałam grzyby w grudniu, po przymrozkach i pięknie się "sypały". Ale były raczej "mniej" przemrożone (nie takie flakowate kapcie, jak po solidnim zamrożeniu)

#752

2005.01.13 08:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Ponieważ moja edukacja w zakresie "hubowatych" nie przynosi oczekiwanych przeze mnie rezultatów postanowiłem podejść do tematu w sposób pozwalający mi uzyskać więcej "opatrzenia" :-)

Mam zamiar zrobić tablicę poglądową (na płycie np. pilśniowej) przymocowując (przyklejając) do niej zebrane owocniki "hubowatych" wraz z umieszczonymi pod nimi nazwami gatunkowymi - wszystko oczywiście po weryfikacji na forum :-)
Całość wisiałaby na honorowym miejscu w pokoju (żona nie wie jeszcze o tym moim specyficznym zamiarze poprawienia wystroju pomieszczenia - ale moja w tym głowa :-)))

W muzeach takie ekspozycje są umieszczane w gablotach w których umieszcza się środki chemiczne likwidujące ewentualnych "smakoszy" takiej kolekcji.

Czy nieosłonięte (nie w gablocie) owocniki można czymś traktować aby opóźnić działanie takich "grzybożerców" ?

Jak długo owocniki "hubowatych" zachowują jako takie podobieństwo do orginału ?

Pomyślałem, że po zakończeniu mniej lub bardziej udanej mojej edukacji mógłbym taką tablicę przekazać do pracowni biologicznej w szkole żony.
Jednak czy przy odkrytej tablicy ma to wogóle sens ???

#917

2005.01.13 09:21 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
:-))) Fajny pomysł. Do wykorzystania szczególnie jeśli chodzi o te masywne, solidne "huby".
To czy owocniki będą trwałe zależy od kilku rzeczy. Na pewno w gablotach i przy konserwacji środkami owadobójczymi mogą przetrwać dziesiątki lat. Bez takiej ochrony - dużo krócej. Ale trudno powiedzieć ile. Najpierw powinienieś zlikwidować te owady, których jaja i larwy już są w grzybach (grzyb + insektycyd do worka zamkniętego na kilka dni). A potem czeka Cię "walka" z owadami wtórnie zasiedlającymi grzyby (psikanie środkami owadobójczymi po zauważeniu czegoś krecącego się w pobliżu). Może zamiast wieszać na ścianie - zamknąć tą tablicę w jakiejś szafie, albo zrobić dużą gablotę (tablica + boczne ścianki + szyba z przodu??) Wtedy też w szkole byłyby i trwalsze i bezpieczniejsze :-)

Mam kilka takich różnych hub wrzuconych byle jak do kartonu (kolega od czasu do czasu zabiera, żeby pokazać studentom różnorodność kształtów grzybów). Leżą tam sobie od kilku lat, przypominam sobie o nich raz na rok, nie psikam niczym, a wyglądają nieźle, więc myslę, że i na Twojej tablicy powinny przetrwać kilka lat przynajmniej :-)

Ale jesteś zdeterminowany :-)

#754

2005.01.13 09:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Na Ani jak na Zawiszy :-)
Dziękuję.

Mi wystarczy zwykła odkryta tablica, bo mam nadzieję, że mój proces "opatrywania" nie będzie trwał latami - chociaż kto to wie :-))

Jednak jeżeli coś już by było wykonane to szkoda to wyrzucić później na śmietnik :-(

Chodzi mi więc po głowie taka gablota z szybą, która mogła by trafić do rzeczonej szkoły :-)

Tylko czy starczy mi chęci, samozaparcia i czasu aby jako taką gablotę wykonać.
Nie może to przecież być parę nieoheblowanych deseczek z kawałkiem szyby, bo jeżeli miałoby to zawisnąć w szkole to niech ma choć ociupinę profesjonalny wygląd.

Nic, zacznę od "zagazowywania" przyniesionych owocników i odkrytej płyty, później się okaże czy stać mnie na coś więcej w ramach edukacji mykologicznej puławskich dzieciaków :-)

#918

2005.01.13 10:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
O szybie i możliwości wykorzystania przez lata też myślałam też raczej w kontekscie uczniów :-)))

Co do deseczek to oczywiście staranność wykonania podnosi walory estetyczne, ale chyba nie musi to być drewno - tyle jest teraz gotowych paneli różnego rodzaju - może coś się przyda ???

Powodzenia :-)

#761

2005.01.14 00:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Jeszcze gwoli uświadomienia mnie :-)

Przy robieniu "pełnoprawnego" zielnika roślin lakierowanie okazów jest typową profanacją, rzeczą nie do przyjęcia.
Jednak w celach ozdobnych można sobie lakierować rośliny "skolko ugodno" :-)

Jak jest z grzybami ?
Z pewnością w zamiarze zachowania eksykatu do celów naukowo-badawczych rzecz nie do przyjęcia - tak jak z roślinami.

A w przypadku takiej poglądąwej tablicy do szkoły lakier byłby do przyjęcia, czy raczej tak "nie uchodzi ?

#919

2005.01.14 07:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Nie uchodzi :-)
Dopuszczalne w kompletnie ostatecznej ostateczności.

#763

2005.01.14 08:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Tak przypuszczałem :-)
Każda dziedzina życia ma pewne zasady (normy) których się nie przekracza, bo można się ośmieszyć.
Coś jak "kobiety nawet kwiatkiem nie uderz" :-)

A już miałem cichą nadzieję, że można by się obejść bez przedniej szyby w gablocie, a sprzątaczka co pewien czas przeleciałaby ścierą po takim "lakierownym" grzybie w celu odkurzenia go i po problemie :-)))

#921

2005.01.14 08:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
nic z tego - żadna sprzątaczka ze ścierą - subtelna szybka i tyle :-)

#765

2005.01.14 08:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Nawet kobieta 150 kg żywej wagi może być subtelna, ale czy szybka 2x1m może być subtelna ;-)

#922

2005.01.14 08:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Szybka jest w miarę przewidywalna, ścierka w ręce kobiety (i nie tylko) - niekoniecznie ;-)
Poza tym bez szybki, bezpośredni dostęp do grzybków będzie miało więcej "mało przewidywalnego towarzystwa"

#766

2005.01.14 08:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Tu się stuprocentowo zgadzam :-)
Taka tablica bez szybki pewnie juz po tygodniu pobytu w szkole straszyłaby śladami po kleju i szczątkami po owocnikach :-(

#923

2005.01.14 09:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
no właśnie :-) Szkoda by było Twojej pracy :-)
i

#621

Jeżeli rodzi się pomysł, który ma racje bytu i perspektywę rozwojową, to warto oczywiście taki temat prowadzić. To podobne podejście, jak u kolekcjonerów; filatelistów, nunizmatyków itd.
Początkowo zaczyna się od tz. "masówki", następnie przechodząc przez różnego stopnia rzadkości, a na koniec finalizując szczególnymi okazami, tymi "białymi krukami".
W "hubka",- szeroko pojętych, mamy podobną sytuację.
Najlepszym chyba rozwiązaniem jest taki zbiór z oryginalnym substratem. Jest oczywiście to uciążliwe dla zbieracza, ale ma wtedy ogromną wartość.
Taki zbiór ma przyszłość. Fitopatologia leśna, temat sam w sobie. Sprostać zbiorami, piękna rzecz.
Boguś, może Muzeum Lasu i Drewna, będzie później odpowiednim adresatem takiego opracowania?.

#779

2005.01.15 13:56 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Marku do takich działań trzeba mieć wizję (z tym bym jeszcze poradził - właściwie wizje to miewam wspaniałe i górnolotne - gorzej z ich realizacją), ale podstawowa zasada to właściwe cechy charakteru: samozaparcie, systematyczność, konsekwencja w działaniu itd.

W swoim życiu aktywnie działałem w bardzo wielu dziedzinach i organizacjach, zawsze wkładałem w to co robiłem serce, i zawsze to po jakimś czasie się to kończyło, bo zaczynało mnie ciągnąć coś innego, nowego - taki typ włóczykija.

Tak samo jest z tą "hubią" gablotą.
Piewrwszy zamysł to poprzyklejać sobie owocników różnych "hubowatych" co by nabrać opatrzenia.
Później wpadło do głowy, żeby tablicę udoskonalić i przekazać szkole - niechby był z tego jakiś pożytek - pewnie to społecznikowska naleciałość z czasów realnego socjalizmu :-)
Na to mnie pewnie jeszcze stać.

Ps. przepraszam, że przerywam ale muszę natychmiast wyjechać w pilnej sprawie, myśl, że dokończę wieczorem :-)

#781

2005.01.15 23:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
To znaczy na taką sobie gablotkę, jednak jak to ładnie nazwałeś '...takie opracowanie..." brzmi dumnie, ale raczej (jak na razie) nie ma u mnie szans powodzenia
Wytyczenie sobie długoplanowego celu i konsekwentna jego realizacja raczej kłóci się z moimi cechami charakteru :-(
Cóż, nie mam 20 lat i trochę zdążyłem sam siebie poznać
:-)

Np. Ty, Marek S. i wiele innych osób ma konkretny, długoplanowy cel i wytrwale do niego dąży - za to Was podziwiam, a zarazem zazdroszczę :-)

Z drugiej strony "nigdy nie mów nigdy", i może na "starość" wsiąknę w coś tak, że będę z przerażeniem patrzył na uciekający czas, a po głowie będzie sie "tłukła" świadomość, że jeszcze tyle zdałoby sie zrobić.
To ostatnie zdanie wtrąciłem aby sam siebie pocieszyć lub raczej sam przed sobą się usprawiedliwić :-)
i

#625

"Boguś, Boguś trzymaj się..." zdało by sie zanucić piosenkę Bohdana Ł.
Ja chyba jestem bardziej "słusznego" wieku, ale nie jest to wcale takie ważne. Trzeba myśleć i robić to, co nas pociąga. Zadowolenie i samopoczucie jest wtedy lepsze, a i cele bliższe i bardziej osiągalne. Moja przygoda z grzybami nie trwa wcale tak długo, z fotografią przyrody i samą przyrodą owszem. Moje plany, też nie są dalekosiężne, może marzenia są bliżej tego określenia. Życie przynosi tyle niespodzianek, o czym przekonałem się już wielokroć. Korygowania takich planów nie jestem już zainteresowany podejmować. Robię to co robię, ciesząc się przy tym, że mogę poznać znowu coś nowego. Nie ujmuję tego jednak w harmonogramy i zadania. Jest to bardziej nieoczekiwane natchnienie, pewna improwizacja planu krótkofalowego. Składam to jednak w jakąś całość i tak powstaje i gromadzi się pewien, cieszący mnie dorobek. Jeżeli przynosi on przy tym, również radość innym, jest to wielką moja przyjemnością.
W minionym moim życiorysie jest również ogrom przedsięwzięć którymi się zajmowałem, ale weryfikował to czas, okoliczności, a także nieprzeparta chęć poznania i spróbowania czegoś nowego. Tak to już jest u ludzi o "niespokojnej duszy".
Kiedyś przychodzi jednak pewna stabilność, uporządkowanie, konsekwencja. To chyba naturalne, bo wiąże się z pewnym przemijaniem szeroko pojmowanym oraz wyhamowaniem własnego "Ja".

#789

2005.01.16 10:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Trzymam sie, trzymam :-)
To nie była smutna refleksja nad własnym losem, ale stwierdzenie faktów jakie w soim życiu zdążyłem dostrzec :-)
Z tego co robię mam bardzo dużo przyjemności, satysfakcji, samozadowolenia (pomimo zmian w zainteresowaniach), po prostu jest mi z tym dobrze więc nie staram się tego zmienić :-)

Przychodzi refleksja, że może dobrze było by coś zostawić po sobien bardziej trwałego, "namacalnego", ponadczasowego - np. kilka profesjonalnych gablot dla Muzeum Lasu i Drewna.

Na dzień dzisiejszy tym czymś najważniejszym co zostawiam są moje córy :-)
Być może gdy dzieci sie usamodzielnią i rozpierzchną po świecie, moja refleksja się pogłebi i bardziej poczuję potrzebę zostawienia po sobie jakiegoś innego trwałego śladu :-)
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Kąciki tematyczne « Mykologia. Warsztat. «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji