Jarku, przepraszam ale nie rozumiem Twojej interpretacji wypowiedzi M. Klawitter.
"Marku te wiadomości na temat czubajki czerwieniejacj mam od Marii Klawitter dr nauk farmaceutycznych z Poznania, później sekcja zwłok i tak wykaże ze to były toksyny takie jak w muchomorze zielonawym, i ciężko stwierdzić czy to była kania czy cos innego, jak główny zainteresowany już nie żyje"
rzeczona Maria Klawitter jest autorem książki:
"Diagnostyka mikologiczna zatruć grzybami"
niestety nie mam tej książki, ale możne ktoś może sprawdzić co w niej jest na omawiany tu temat
jej wypowiedz, o ile przytoczona dosłownie, możne też zrozumiana tak:
- diagnoza gatunku grzyba, przy zatruciach, nie jest prosta,
- większość zejść śmiertelnych to efekt zatrucia falloidyną
Od tego bardzo daleko do stwierdzenia że
Macrolepiota rachodes var. bohemica ma falloidynę.
Znając stopień ignorancji społeczeństwa odnośnie grzybów, a tych trujących się z definicji, nietrudno przypuszczać, że większość zatrutych
Amanita phalloides, we własnym subiektywnym przekonaniu zjadła kanie, gołąbki lub pieczarki i się nimi zatruła.
Oczywiści rzeczywiście zjedli
Amanita phalloides lub inną trującą falloidynami Amania.
ciągle nie rozumiem jakie jaka jest podstawa rzeczowa informacji o śmiertelnym zatruciu 8 osób w 2005 roku,
Macrolepiota rachodes var. hortensis
narazie wygląda mi to na plotkę, gdy pierwotna treść w trakcie zniekształceń w obiegu odbiegła bardzo daleko od rzeczywistości