Cześć. Jeśli przyjąć, że H. pallida = H. aurantiaca var. pallida = H. macrospora - to moim zdaniem niestety źle typujesz. Nie podoba mi się (oczywiście w kontekście typowania, bo grzybki same w sobie b. ładne) wygląd owocników oraz trochę małe zarodniki (zwłaszcza ich szerokość). Mało się o tym pisze, ale warto zwracać uwagę na młode okazy, które u H. pallida mają wyraźnie zielonkawo-oliwkowy odcień. Aby zobrazować środowisko tych grzybów dodam jeszcze, że oba znalezione przeze mnie stanowiska, to okresowo wyschnięte oczka wodne, w pobliżu wierzba i dąb, i na obu tych stanowiskach spotykałem Lentinus tigrinus.
(wypowiedź edytowana przez przemochle 16. października. 2019)
Przemku, szukałam w tym zielsku innych, zwłaszcza młodych owocników ale nie znalazłam. Zarodniki rzeczywiście ciut małe, jednak gdyby je porównać do "normy" H. aurantiaca, to można by powiedzieć, że są trochę za duże (zwłaszcza ich długość);-)
Jeśli chodzi o siedlisko, to wg FN H. pallida może rosnąć na wysuszonych, ale tymczasowo wilgotnych łąkach, na przybrzeżnych łąkach z turzycami i trawami, na ekstensywnie użytkowanych łąkach, również w kwaśnych, wilgotnych polanach lub wzdłuż ścieżek z turzycami w lasach iglastych. Wydaje mi się, że w omawianym przypadku, ostatnie z wymienionych siedlisk jak najbardziej pasuje. Zarośnięta trawami, turzycami i innym "zielskiem" droga, biegnie skrajem zrębu wykonanego w drzewostanie sosnowym z liściastymi dodatkami. Las widoczny po lewej stronie na pierwszym zdjęciu składa się z brzeżnego "parawanu" drzew liściastych, za którym rozciąga się bór świerkowy na siedlisku łęgowym. Wiosną grunt jest podmokły.
Przy oznaczaniu sugerowałam się jeszcze inną cechą wymienioną w kluczu FN:
- u H. pallida blaszki pozostają białawe do kremowych również po wysuszeniu;
- u H. aurantiaca blaszki nawet bladych owocników, po wysuszeniu mają być pomarańczowe do pomarańczowo-brązowych.
A zatem?...
Tak, czy inaczej - bardzo dziękuję Przemku za podzielenie się spostrzeżeniami:-)
Trudno się nie zgodzić z Twoją argumentacją.:-) Tym niemniej moim zdaniem (nie tylko zresztą moim) mamy tu do czynienia z kompleksem gatunków i
na szczegółowe ich usystematyzowanie przyjdzie nam jeszcze poczekać. Patrzę na powierzchnie kapeluszy Twoich okazów i zupełnie nie mogę ich "utożsamić" z tymi moimi.:-) A blaszki moich okazów po zasuszeniu nie są aż takie białe, nie są także kremowe: D
Hmmm... mam nadzieję, że to usystematyzowanie nastąpi jeszcze za mojego życia;-)
Tymczasem jednak spróbuję się tam wybrać ponownie i poszukać młodszych owocników. Może jakieś jeszcze urosną i wniosą coś nowego do tematu:-)