Teraz wkraczam na podwyższoną ścieżkę biegnącą blisko północno-zachodniej krawędzi osadnika. Na razie zerkam za siebie, czyli na dopiero co opuszczoną otwartą przestrzeń.
Po lewej stronie drogi znajduje się przypadkowe zgromadzenie drzew sprawiające wrażenie lasu. Dominuje brzoza brodawkowata - Betula pendula.
W drzewostanie pojawia się nerecznica samcza - Dryopteris filix-mas.
Zauważam kalinę koralową - Viburnum opulus.
Jest tutaj olsza czarna - Alnus glutinosa.
Oto kolejna gęstwina sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris.
To była już okolica nasypu kolejowego z którego zeszliśmy podczas tamtej sierpniowej wycieczki. Te powalone topole wówczas także mijaliśmy.
Dalszą drogę tak jak poprzednim razem przegradza powalona topola.
Tutaj zwracam uwagę na czeremchę amerykańska - Padus serotina.
Mijam kępę brzozy brodawkowatej - Betula pendula.
Mijam klon jesionolistny - Acer negundo.
Tak dotarłem ku północno-wschodniemy krańcowi osadników.