No, niedziela wynagrodziła nam ponad tydzień bez lasu. Objechaliśmy niektóre miejsca. Las nadal wygląda jak w bajce, nawet w Nowej Wsi Tworoskiej nie było żmij, ale były podgrzybki, a nawet 2 borowiki i kozak. No i nazbieraliśmy trochę ceglaczków.
Basiu - trochę więcej informacji proszę. Czy grzyby były młode czy stare? Jaki teren - suchy las czy zatrawiony? Chciałbym jutro jeszcze wyskoczyć z aparatem do lasu, ale jaki wybrać?
może sosnowy dużo mchu
na pizeprznika tr.
albo stanowiska maślakowe
czasem lubi je wodnicha jsanozółta
podgrzybków było kilka i to gównie stare i pocięte przez ślimaki
Powodzenia!
Rysiu, jak mi się uda, zamieszczę zdjęcia. podgrzybki "wymiarowe" jak mówi mój mąż, nie za młode, ale i nie stare. Ceglaki trochę starsze, ale zdrowe. Borowiki młodziutkie, kozaczek też. Acha do tego 3 opieńki i maślaki wyrośnięte. W Nowej Wsi Tworoskiej wchodzisz w las (maślaki znalazłam na leśnej drodze, reszta albo w trawie albo pod drzewami). Poza tym las obfitował w puszki po piwie i pudełka po papierosach. Jeżeli masz trochę czasu, możesz poszukać: koleżanka dziś mi mówiła, że gdzieś koło Tworogu wysypały ceglaki - ale oni tego nie zbierają, nie potrafiła niestety określić gdzie (w lesie!!!). Powodzenia!
Ja niestety na grzyby mogę wyskoczyć najwcześniej w sobotę.
Śliczne podgrzybki i prawdziwek:-)
Czyżby dzisiaj (wtorek) kolacja z świeżych, listopadowych grzybków. Co ty Krzysiu z ta wodnichą jasnozółtą? Oto co na temat smaku tego grzyba napisał Marek Snowarski w swoim atlasie:,, Jadalny. W Polsce przeważnie nie zbierany. Raz próbowałem i nie polecam. Ma nieprzyjemną konsystencję ("rozłazi się") i smak jakby żywiczny."Ja dziękuję za,, żywicę" w ustach. Chętnie na koniec sezonu skosztowałbym ceglaka. W tym roku nie jadłem ani razu.
Janku
no widzisz Marka bardzo szanuję
ale kozystam z kilku atlasów
i wg Hennig 1986 str 68-70 powyższa wodnicha jasnozółta
" bardzo smaczny grzyb jadalny... Nadaje sie szczególnie do sporządzania zup,, ale także może być spożywany jak jarzyna."
czyli nawet na surowo
Zapraszam na stronę kulinarą - sposób na zupę
tam akurat z pieprznika, ale z wodnichy też była rewelacyjna
zywicy nie czułem, a róbowałem go na surowo
no a ale " degustibus es non disputandum "
witam wszystkich :)
Tak jak mówiłam wczoraj dzisiaj wybrałam się na grzybki.
Nie zawiodłam się.
Oto najciekawsze fotki.
Niestety nie mogę dodać zdjęcia z pełnym koszykiem grzybów bo jest zbyt duże, a szkoda bo jest się czym pochwalić.
Przepraszam za złą jakość zdjęć, ale niestety dysponuję tylko aparatem z telefonu komórkowego
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:-)
Piękne grzybki Joanno, gratulacje. Mieszkasz w woj. Lubuskim gdzie w ostatnich 10 dniach mocniej popadało i jest ciepło jak na listopad. U nas ciepło, ale dosyć sucho. Byłem dzisiaj w lesie, ale nie mam się czym pochwalić bo tylko 3 podgrzybki w tym jeden młody i 4 gołąbki winne nie pierwszej młodości. Grzybki zostały już zjedzone. Teraz czekam na zimówki aksamitnotrzonowe a może zlokalizuję w okolicy stanowisko boczniaka ostrygowatego. Może jednak przyjdzie mi poczekać na świeże grzybki aż do czerwca? Dobrze, ze mam zapasik mrożonych w zamrażalniku.
Ale śliczne grzybki, gratuluję Asiu. My też dzisiaj byliśmy w lesie, raczej po to by się odstresować (w lesie byliśmy o 16, a już 16. 45 zrobiło się ciemno). Ktoś zbierał wcześniej, nam zostało 6 ceglaków w tym 1 mały, może było więcej ale niewidocznych przy tak skąpym oświetleniu, cóż, byle do wolnych dni...
Dziękuję za gratulacje:-)
Tobie też napewno się uda nazbierać jeszcze grzybków :)
Tak jak mówisz byle do wolnych dni...
Ja mam ten komfort, że nie pracuję i mieszkam prawie w lesie tzn. muszę tylko wyjść za ogrodzenie i już jestem w lasku :) i na grzyby mogę iść w każdej chwili- byle było w miarę jasno... hihihi
W moich lasach grzyby tak na dobre to są dopiero od jakiś 3 tygodni.
Wcześniej musiałam jeździć samochodem, żeby coś nazbierać, a teraz jestem w swoim żywiole:-)
Powodzenia dla wszystkich grzybofisów :) - Nie wiem dlaczego, ale strasznie podoba mi się to określenie :):) :)
Asiu, moim marzeniem jest na emeryturze zamieszkać gdzieś w chałupie koło grzybowego lasu (nie wiem za co ją kupimy, ale mam nadzieję, że mi się uda)
Joasiu - ale Ty daleko mieszkasz od nas:- ( Gdześ w okolicach Nowej Soli.
Widać, że tam sporo lasów. Może i ośrodki wypoczynkowe? Znasz jakieś w tamtych okolicach?
Ryszardzie czy kombinujesz coś ( w dobrym znaczeniu) na temat miejsca III ZLOTU Grzybofisiów? Lubuskie? Dlaczego nie- :)) Minus to kapryśny klimat. Nie zawsze tam są grzyby.
Widze że Joasia zbiera grzyby niedaleko moich miejsc ( najprawdopodobniej) wiec skoro sa grzyby to jade CI pomóc zbierac w ten weekend;-) Janku-od kilku lat jeżdzę regularnie w lubuskie-Okolice Tarnowa Jeziernego i z grzybami raczej nie ma problemu-owszem szczyt wysypu jest uzależniony od pogody ale chyba tak samo jak wszędzie. Jest tam nawet taki ośrodek położony w lesie nad brzegiem jeziora ale nigdy w nim nie byłem....
(wypowiedź edytowana przez yousek 07. listopada. 2008)
W okolice Tarnowa Jeziernego jeździłam jak w moich lasach nie było grzybów.
Są tam ośrodki wypoczynkowe, więc nie powinno być problemów z zakwaterowaniem.
Teraz zbieram grzybki w moich lasach niedaleko Nowej Soli, mieszkam w Różanówce - jak dla mnie prawdziwy raj dla grzybiarzy. Mieszkam tu dopiero od dwóch lat, wcześniej mieszkałam w Szczecinie - tam niestety nie było tylu grzybów co tutaj.
Wczoraj niestety nie byłam na grzybach, bo była brzydka pogoda. Dzisiaj jest już lepiej, nawet słonko się przebija zza chmór, więc chyba wyruszę na grzybki:-)
Pogrzebałem na necie i faktycznie - okolice bardzo ciekawe!
Jak na razie - spodobał mi się ten ośrodek:
Musze jednak przewertować wszystkie:-) Kto wie? Może faktycznie tam będzie nasz trzeci zlot?
(wypowiedź edytowana przez old_rysiu 08. listopada. 2008)
Ten też ciekawy:-)
Ten Tarnów też przepatrzyłem - Internauka, to chyba jedyny ośrodek, który jest godny uwagi.
No Joasiu - zareklamowałaś swoje okoliczne lasy. Jeszcze do tego poszukamy speców od pieczonego dzika czy - jak gdzieś tam czytałem, pieczone jagnie:-)
Lubuskie lasy są przepiekne polecam ośrodki nad jeziorem Szarcz w Pszewie,
jest ich kilka można wybrać, lasy blisko i jeziora z krystalicznie czysta wodą
można łowi ryby, które są pyszniutkie z tak czystych jezior/ podobno to są najczystsze jeziora w Europie/
Przepraszam błąd w pisowni nie w Pszewie tylko w Pszczewie
Mam pytanie, czy oprócz mnie i mojej drugiej połowy ktoś jeszcze był w lesie (na Śląsku) w ciągu ostatnich kilku dni? My dziś objechaliśmy kilka grzybowych miejsc. W lesie było dosyć mglisto i ponuro, żmije już chyba posnęły, ale znalazło się trochę podgrzybków i nawet maślak. Pojechaliśmy też pod Lubliniec, gdzie nie byliśmy chyba ze dwa lata, no i 3 podgrzybki znaleźliśmy. W lesie cicho i spokojnie, co się odtruliśmy, to nasze. Jak myślicie, czy coś jeszcze się "wysypie"?
Nie byłem:- ( Nie mam pod ręką lasu iglastego. Chodzić po mieszanym, to chyba na spacer - tyle leży liści:-)
Byłem w poniedziałek (10. 11) w pobliskim lesie. Liści masa, dosyć sucho, grzybów zero. Ostatnie grzyby (podgrzybki, prawdziwek) znalazłem 4 listopada czyli tydzień temu. Do następnego sezonu 2009:- (( (
Janku - jeszcze trzeba szukać boczniaków i zimówek! Pierwsze zimówki już się pokazały na moim osiedlu - ale to tylko dwie sztuki i bardzo zmizerowane ( nadepnął je ktoś lub coś).
Idę sobie dzisiaj po bułeczki i co widzę!! Obok mojego bloku, obok mojej klatki, tam, gdzie czasem przyjdzie mi zaparkować samochód, jest gniazdo boczniaka. To stary już kawał pnia sięgający ponad dwa metry. Tak się szczęśliwie złożyło, że nie przeszkadza nikomu i nie zrównano go z ziemią. Na wysokosci około 1, 80m po raz pierwszy zaowocował boczniak. Musiał tam już rosnąć kupa czasu, bo był przesuszony, rozwarstwiony a jaki grubaśny!
Nie mam pojęcia, dlaczego ja go nie zauważyłem wcześniej, kiedy to z pewnością miał piekny kolor.
Lewa strona gniazda - to zachód. Prawa - wschód. Centralnie świeciło na niego południowe słońce.
Polecialem po aparat i zrobiłem fotki mocno wyciągajac ręce do góry. jak wyszło, tak wyszło. Boczniaka oczywiście zabrałem. Ładniejsze kawałki z części zachodniej - będą na kotlety. Centralna część i wschodnia na boczniaka ala flaczki. Cały pęk boczniaków ważył kilka kologramów.
W ten oto sposób, wpisałem się w ślaskie listopadowe grzybki:-)
Widzisz jaka porcja np. flaczków z boczniaków Cię ominęła...
2 tyg. temu:-)))
U nas narazie pierwsza fala boczniaków się skończyła i kończy sie pierwszy rzut zimówek. Czekamy na grudniowy ich wysyp jak i uszaków i gąsówek... a za niedługo smardze:-)
Smacznego, Rysiu
A w Gliwicach na drzewach na razie nic nie rośnie, ani na wierzbach koło Politechniki, ani na drzewach, które widzę z okna w pracy, ani w parku przez który 2 razy dziennie przechodzę.... Fatum jakieś, czy co?
Fajnie masz Rysiu z tymi boczniakami. Ja nie znalazłem jeszcze żadnego stanowiska tego grzyba. Muszę odwiedzić stanowisko zimówek w pobliskim lesie. W zeszłym roku w grudniu kilka tych grzybków znalazłem. Od jutra przez tydzień mamy mieć prawdziwą zimę z mrozem i śniegiem to może nawet boczniaki i zimówki nie będą rosnąć.
Na żywych drzewach też rosną boczniaki-nie tylko na topolach. Opanowały buki, brzozy, topole, lipy i klony. To samo się tyczy zimówek-nie tylko wierzby. U mnie na klonie rosną uszaki bzowe a na bzie.... zimówki-bez kitu:-)
O jasny gwint! W bagażniku tyle wiedzy o grzybach!!!
Będę uszczypliwy i zadam pytanie. Dlaczego Mirku (o) było tak mało,, koszykowców'' w czasie ZLOTU?:- ((
Janku, a dlaczego teraz u nas nie ma grzybów:- (:-)))
Rysiu wystarczy spojrzeć za okno!- :))
W czwartek na boczniaka!!:-)
no i co z boczniakami?
To w sumie niezły grzyb do "szybkiego" zbierania
Tego wypatrzyłem przy drodze jadac 120 km/h
Jest ciekawy, bo jakby wyrastał z ziemi a nie z pnia, fragmenty pnia musiały byc przysypane. natomiast rozmiary miał imponujące, wyło z czego wybrać bo tych kęp były trzy.
Wrzuciłem złotówkę na kapelusz, żebyście sie mogli zobrazowac rozmiar.
Smakowo lepsze są jednak takie młode, które kupuje sie w sklepie.
Te były juz zanatto rozwinięte, choć jeszcze jadalne, grube i mięsiste.
Dlatego większość zostawiłem, bo kto by to przejadł, musiałbym 3 zamrażarke kupić.
Kilka kapeluszy "zasadzę" na starym pniu w ogrodzie, ale na razie przyjmują sie tylko niechciane wroślaki.
Jadąc 120/h uważaj raczej na pieczarki-często stoją przy drodze;-))))
Mirku: Pieczarki?
chyba miało być... suszarki;)
Rysiu
w kwestii smaku boczniaka
to zrobiłem porównanie na jednej patelni
powyższy boczniak wieilkości talerza
( no trochę go pokroiłem w paski żeby sie dopiekł)
versus
Zimówka wielkości łyżki z zamrażarki sprzed miesiąca
9 do 5
dla zimówki [ skala 1-10 gdzie prawdziwek to 11 a muchomor rdzawobrązowy 1]
- Degustibus es non disputandum -
bo jak tu dyskutowac takie delikatne sprawy. Musimy sie wynieśc do "kuchni"
A twoje czwartkowe boczniaki to gdzie?
W lesie?
Bo jak patrze na ten bagażnik Mirka sprzed miesiaca, to mi sie nóż w kieszeni otwiera. Oczywiście ten nóż tylko na grzybki...;)
Oj Krzysiu:-)
Smardze u nas pod ochroną:-)
Dzisiaj znowu byłem zobaczyć miejsca, gdzie w tamtym roku był boczniak. No i jest - ale mały jeszcze. Nie wiem, czy teraz jak będzie ta odwilż, dalej będzie nabierał rozmiarów. Jednak po drodze, znalazłem... gniazdko zimówki aksamitnotrzonowej. Ucieszylem się bardzo, bo pierwszy raz będę mógł zabrać ją do domu. Rosła na drzewie ( rozgalęzieniu) na wysokosci jednego metra. I choć zimówka u nas jest często spotykana ( na osiedlu), to nigdy nie widziałem jej tak wysoko, z dala od psich możliwości siusiania. Jednak coś mnie tknęło. Przygladam się i... to nie jest wierzba a raczej topola. Zerwałem więc z gniazda największy okaz i w domu zrobiłem fotki. Oto one:
Zapach - inny, nie grzybowy, nie potrafię określić, ale nie śmierdzi.
Smak - słodkawy, chociaź daje wrażenie lekko szczypiące w język. Może nie szczypi ale łaskocze.
Czy to aksamitnotrzonowa zimówka? Jeśli tak, no to pierwszy raz będę ścinał:-)
Rysiu, to jest możliwe... Zimówka rośnie także na jesionie klonolistnym na moim osiedlu na wysokości około 1m a drzewo rośnie nie w jakimś parku, ale wzdłuż jednej z najbardziej uczęszczanych ulic, znasz ją z I Zlotu. To ta, która prowadzi bezpośrednio do Ośrodka, gdzie spaliśmy. Ja uważam, że to jest zimówka... W zeszłym roku obok mojego domu obficie wystąpiła na jednej z brzóz. Teraz tej brzozy nie ma...
Czyli ciąć?
Zimówki u nas rosną niemal na wszystkich drzewach liściastych nawet na czarnym bzie, a uszaki bzowe na jesionie razem z zimówkami. Rysiu! Ty wędkarz nie rozpoznajesz zapachu ryby??? Zimówki wyraznie pachną rybami slodkowodnymi.:-)
Krzysiu na smardze? Czemu nie! Masz bliżej niż my..
zobacz tu
albo tutaj
Nie pachną rybami:- ( Raczej jakiś metaliczno-ziemisty zapach. Naprawdę nie potrafię go określić. Jedno jest pewne - to musi być zimówka, bo własnie teraz ( jeszcze ciemno) zerwałem całe gniazdo. W domu zrobiłem fotkę i jak napiszecie - możesz jeść, to zaryzykuję. A wszystkie wątpliości to przez to drzewo i ten zapach.
Zapomniałem dodać - w dotyku góra główki taka lekko lepkawa.
(wypowiedź edytowana przez old_rysiu 27. listopada. 2008)
Ciąć Rysiu. Zimowka jak się patrzy. W razie jakichkolwiek wątpliwości połóż na papierze duży kapelusz blaszkami do spdu. Po kilku godzinach da jasny wysyp zarodników (jak opieńka):-)
O kurcze- jeszcze surowe a juz smakowicie wyglądają-jutro wybieram się na weekend w lubuskie lasy wiec i ja może coś upoluję bo mam jeszce troszke wolnych słoików ale i patelnia z rozgrzanym masełkiem sie znajdzie w razie potrzeby...
No teraz bez stresów zjem grzybki. Marysia jak zwykle - tym razem nie spróbuje:-)
Pierwsze wrażenia po spożyciu grzybkow - zimówki.
Było ich niewiele. Jak odciąłem ogonkizostała tylko garść grzybków. Zrobione na masełku i duzej cebuli, na końcu zalane śmietaną, były bardzo smaczne. Przyprawy - sól i pieprz.
Dlaczego ja nie mieszkam nad Wisłą?? W Warszawie nad Wisłą chłopaki zbierają zimówki całymi wiadrami.