na Lubelszczyźnie, przynajmniej w tych miejscach, w które jeździłam na grzyby,
a więc Lasy Janowskie i Kozłowieckie było bardzo mało muchomorów czerwonych,
w zeszłym roku było ich zatrzęsienie, a i grzybów jadalnych też
U nas ( małopolskie, gm. Trzebinia) też nie brakuje urodziwych muchomorów.
Zaraz, chodzi o muchomory klasyczne (czerwone w białe kropeczki), czy o jadalne muchomory czerwieniejące, pyszne z patelni?
Też myślę, że chodziło o czerwieniejące bo czerwonych jest w moim regionie zatrzęsienie a czerwieniejących jak na lekarstwo.
Na Pomorzu Gdańskim sporo jest muchomorów czerwonych w okolicach Kościerzyny, natomiast w lasach koło Trójmiasta i na Mierzei Wiślanej widziałem tylko pojedyncze okazy. Podobnie jest z muchomorem czerwieniejącym, a dokładnie odwrotną tendencję widzę u sromotnikowego i cytrynowego. Niemniej i tak jest ich o wiele mniej, niż w ubiegłym sezonie.
miałam na myśli Muchomora czerwonego,
ale faktycznie, przecież prawie wcale nie spotkałam Muchomora czerwieniejącego, pysznego zresztą :)