11 listopada to było kiedyś definitywne zakończenie sezonu grzybowego. Od jakiegoś czasu to taki "sylwester" przed nowym rokiem grzybowym, który się za chwilę zacznie.
W owe święto tradycyjnie grzybkowanie. Całkiem przyzwoicie, bo i pogoda dopisała (w miarę) i grzyby-również niekoszykowce. Nazbierało się gąsek zielonych i niekształtnych i wodnich. Zaskoczył mnie kompletny brak kani... zawsze były.
Uzbierało się pół koszyka, czyli cały garnek:-)
Sporo rośnie podblaszka ale jakoś nie mam przekonania:- (
Napewno jeszcze do grudnia nazbiera się gąsek, szczególnie siwych (są pysznościowe). Jest ciepło, mokro i dużo świeżych grzybów:-)
Mirek pięknie, ale trzy pierwsze zdjęcia to wodnichy a może zielonki? Na czwartym to siwki (gąski niekształtne). Nie namierzyłem u mnie tych grzybów, ale dalej będę szukał. Teraz muszę poczekać z pójściem do lasu parę dni aż wody opadną po kilkudniowych solidnych deszczach.
Te pierwsze to oczywiście wodnichy:-)
Pięknie. Ja w środę tylko 2 "garści" siwek.
Niby mało ale jajecznicą wszyscy się najedli :)
Może jutro coś...
Wysyp boczniaka. Ogoliłem tylko dwie topolowe kłody i już było 10 kg....
Jutro pojadę po jeszcze i porobię zaprawy i zasuszę jak dobrze poradziła mi Ania.
Zimówek i uszaków sporo. Boczniaki narazie omijam....:-))
Dziś musiałem rozpkować "Niewiadowa" bo myślałem, że dopiero w maju go użyję do smardzy... Dwa duże sita do suszenia:-)
Oprócz tego spotkac można jeszcze gąsówki mgliste, masę trąbek, grzybówki różniste, hełmówki, zasłonaki, trzęsaki... kurczę to zima??? bo ja znalazłem 15 wiosennych grzybów
chyba się przejdę w niedzielę na miejsca smardzowe...
W Górach Świętokrzyskich, wczesnowiosenne Morchella conica tej nietypowej jesieni nie pojawiły się. Czyli zupełnie bez niespodzianki pojawią się wczesną wiosną.
Nie należy przekreślać innych, korzystniejszych termicznie regionów, w których spadł w połowie października śnieg (np. Jelenia Góra). Pewną wskazówką jest kwitnący w pełni od ok. 3 tygodni wawrzynek wilczełyko:-) Gdyby było słonecznie i ciepło (ok. 10-15 C) do sylwestra, sprawa ze spotkaniem smardzy byłaby bardziej realna.
Jeśli w któryś regionach Polski zakwitły zawilce gajowe, a najlepiej forsycje, to poszukiwania smardzy byłyby bardzo sensowne.
Jeśli przed opadami śniegu ktoś miałby szczęście w tym roku spotkania z piestrzenicą kasztanowatą...
Prawdopodobieństwo jest tu znacznie większe niż w przypadku smardzy;-)
Piestrzenica w lutym? czemu nie... już spotkałem;-)
Mirki, o czarkach (Sarcoscypha) jeszcze nic nie możesz powiedziec, bo były tylko takie młode?
Ja o swoich też jeszcze na 100% nie wskażę gatunku, jakoś strasznie powoli dojrzewają.
Zastanawiam się czy nie wiziąc tego jednego zebranego owocnika z balkonu do mieszkania?
Piestrzenice w drugiej połowie marca spotykam często na jednej z miejscówek
Może uda mi się zajrzeć tam z ciekawości jutro.
W lutym jeszcze nie miałem szczęścia.
Jeśli chodzi o smardze nie znalazłem informacji by pojawiły się w Polsce jesienią.
Wyczytałem, że ze smardzowatych Morchella rufobrunnea jest znajdowana od listopada do kwietnia w egzotycznym dla nas Izraelu. W tej chwili (grudzień) najczęściej przypada szczyt wytwarzania jego owocników, ale to już inna bajka;-)
Bogdan te czarki austriackie obserwuje od 5-ciu lat i są w zielniku u Ani;-)
Straszą tymi mrozami a tu ciągle na plusie. Nieśmiertelne - całoroczne łysiczki trujące-w głębi jakieś kępkowce-Lyophyllum
zimówek i boczniaków sporo (mam już zasuszone trochę)
i żeby było śmiesznie zaczęły się pojawiać młode piestrzyce kędzierzawe:-)
Krótki wyskok w dwa miejsca.
Piestrzenic, olbrzymiej i kasztanowatej brak.
Zawilce się nie nabrały. Przylaszczki także.
Tylko wawrzynek wilczełyko odebrał listopadowe ocieplenie po krótkiej październikowej aurze zimowej, jako termiczną odwilż lub przedwiośnie;-)
Wniosek jest jeden. Nie było szans na owocnikowanie smardzy pod koniec listopada/początku grudnia.
Jako ciekawostkę znalazłem, że owocnikowanie smardzy miało miejsce w Europie w lipcu, wrześniu i październiku. Choć to bardzo rzadkie przypadki.
W nadmorskim lesie wysyp uszaka. Są jeszcze zmarznięte wodnichy późne.
A znalazłem takie cudo-szyszkolubka syjamska-trzy w jednym
Ja miałem dziś wolne... za tydzień może albo morze:-)))
brr ale mnie zmroziłeś;)
Mirku masz jescze jakies fotki
łysiczki trującej
Czy sa duze roznice z zimówką?
Teścoiwa mi zbiera zimówke i niechciałbym żeby sie pomyliła
bo te wyglądaja na jakies podobne???
Myślę, że bardziej podobna jest hełmówka jadowita i tu trzeba uważać. Po łysiczce zaliczysz kibel trochę męki
a po hełmówce... brrrr:- (
Ja tak kiedyś nazbierałem....
Jeśli chodzi o łysiczki to rozpoznasz po blaszkach żółtozielonych, ostatecznie wysyp zimówki biały łysiczki brąz
Dwa tygodnie temu miałem podobny przypadek.
Zbierając zimówki które porastały złom wierzby sterczący z ziemi moje podejrzenia wzbudziły grzybki wyrastające u nasady pnia, na pierwszy rzut oka bardzo podobne do tej pożądanej zimówki ale po wyrwaniu całego owocnika złudzeń nie było. Łysiczki w całej okazałości.
Rada na to jest dość prosta. Pomimo że, praktycznie w zimówkach zbieramy same kapelusiki nie zapominajmy rzucić okiem na całe owocniki (szczególnie blaszki i trzon).
Obejrzawszy cały owocnik pomyłki raczej być nie powinno, natomiast w już ściętych kapelusikach różnice mogą być nie uchwycone i o wypadek nie trudno.