Faktycznie ładne skupisko:-)
U mnie z kolei na dębach częściej spotyka się takie skupiska kisielnicy/kisielca trzoneczkowatego.
(wypowiedź edytowana przez mirek63 17. września. 2010)
Kisielnic też jest dużo, ale wczoraj te czarnulki mnie zniewoliły...;-)
I pomyśleć tylko ile ludzi przechodzi obok ich obojętnie nawet nie zauważając ich piękna:-)))
Ale to już tylko ich strata.
PS. Tak poza tematem to muszę dodać jedynie, że edukacja w tym kierunku cholernie kuleje:- (
Aż mnie szlag trafia gdy mamusia do swojej pociechy mówi pokazując kawkę:-
" o popatrz a tam wrona poleciała"
Nic dziwnego zatem, ze niektórzy mylą kanie z muchomorem sromotnikowym:- (
Jak to ludzie mijają niezauważając? a kto kopie w te wszystkie napotkane grzybki... kawki? czy wrony?... a może biedronki siedmiokopki...;- (
A tu,... to się muszę zgodzić:-)
Kopaczy to my niestety mamy wielu:- (( (
Trzeba nam więcej boisk:-)
Robią to raczej ludzie w młodszym wieku, chociaż i starsze dzieci też się zdarzają:- (
a tak wygląda pokopany prawdopodobnie porojęzyk dębowy też w naszy parku, komu on przeszkadzał
(wypowiedź edytowana przez romek321 17. września. 2010)
Wtrącę swoje trzy grosze:-)
Prószyk brudzący popularny? Może, ale o wiele rzadziej go widuję, niż różne Exidia sp., za to jak już rośnie latem czy jesienią na jakimś powalonym dębie lub opadłym konarze, to jest go setki, jak nie tysiące:-) Można wtedy przebierać do woli obiekty do fotografowania:-)))
A co do "kopaczy", antropocentryzm + brak elementarnej wrażliwości na przyrodę ---> z takiego mixu wywodzą się kopacze, ale istnieje jeszcze inny problem kompletnie niewrażliwych na przyrodę, która wszak nie jest ich wyłączną własnością, ujeżdżaczy na quadach i temu podobnych pojazdach terenowych:- (( ( Dotyczy to tych ujeżdżaczy, którzy bez poszanowania przyrody rozjeżdżają ją swoimi pojazdami.
Kopacze grzybów chyba istnieli zawsze. Pani prof. Ławrynowicz w Przyrodzie Polskiej w rozmowie o grzybach chronionych przypomniała strofy Pana Tadeusza, gdzie Mickiewicz pisał o kopaniu grzybów "psiaków" oczywiście nie pochwalając tego, a wręcz przeciwnie:-)))
"... Od ludzi nie ochrzczone, a jest ich bez liku,
Ni wilczych, ni zajęczych nikt dotknąć nie raczy,
A kto schyla się ku nim, gdy błąd swój obaczy,
Zagniewany grzyb złamie, albo nogą kopnie,
Tak szpecąc trawę czyni bardzo nieroztropnie..."
i jeszcze o roli grzybów
"... Lecz nie są bez użytku, one zwierza pasą,
I gniazdem są owadów i gajów okrasą..."
Niemiecki mykolog prof. Kreisel zaapelował na Kongresie Europejskich Mykologów w Londynie w 1992 r., o uznanie Adama Mickiewicza prekursorem ochrony grzybów w Europie!
Z Przyroda Polska, nr 6 czerwiec 2010, rozmowa z prof. Marii Ławrynowicz, polecam:-)
(wypowiedź edytowana przez topazzz 18. września. 2010)
I dlatego tu wracamy...;-)