W ubiegłym roku tez o nią pytałem i skutek był taki sam, więc dorzucę jeszcze jedną uwagę z własnych obserwacji.
Marek w swoim atlasie pisze że wystepuje raczej późną jesienią i w okresach bezmroźnych zimy i tu właśnie wszystko by się zgadzało.
Coraz mniej u mnie w tej chwili maślanki wiązkowej a jej miejsce zastępuje właśnie ta. W ubiegłą niedziele natknąłem się znów na kilka jej stanowisk co mi pozwoliło dobrze jej się opatrzeć.
W ubiegłym roku spotkałem ją też tylko w okresie późnojesiennym, więc chyba raczej wszystko wskazuje na to że to ona.
Sądzę, że to ona. W naturze bym ją rozpoznał z pewnością, bo zbieram ją od kilku lat i jakoś żyję :)
Do łuszczaka zmiennego podchodziłem pół roku zanim zdecydowałem się ugotowac z niego zupkę a tą obserwuje już drugi rok i chyba nabieram co do niej pewności. Może w następnym roku spróbuję???
Dzięki Jacku:-)