Dziś wybrałem się do pewnego, dobrze mi znanego niepozornego lasku, grzybnego mimo niesprzyjających, kulturowych czynników o których niżej. Mimo swojej małej powierzchni (ok 1km kw.) i położenia blisko ważnej drogi krajowej (przez co stanowi popularny szalet dla kierowców i ich pasażerów, choć na szczęście tylko w części przydrożnej "na doniesienie fekaliów", że się tak wyrażę. Zasiedlony jest przez liczne gatunki grzybów, mchów, owadów, ptaków, kilka egzemplarzy bezdomnych ludzi, żaby trawne i oczywiście rozmaite drzewa i krzewy. Mieszkańcy (bezdomni) również znoszą tam rozmaite sprzęta, co rzecz jasna wzbogaca skład ściółki, lecz niestety szpeci lasek. Za to, można obserwować rozmaite konstrukcje; szalone nieraz prototypy schronień (czynne jest w sumie chyba jedno ale ewolucję konstrukcji i zmiany trendów budowlanych są widoczne na przestrzeni dziesiątek metrów kw.). Niebagatelną rolę odgrywa zapewne pora roku. Elementy przewiewniejsze preferowane są ciepłą porą, natomiast zima to czas konstrukcji solidniejszych. Populację szacuję na ok. 2-3 osoby zameldowane na stałe (wnoszę po wielkości funkcjonującego przybytku), (raz tylko widziałem jedną postać wyhylającą się z szałasu na skutek, jak mniemam - moich nierozważnych kroków w poszukiwaniu Auricularia sambucina) niemniej jednak, śmieci nagromadzili tam sporo (szczególnym zainteresowaniem cieszą się elementy uniwersalne służące do spajania konstrukcji, typu - kable, izolacje, sznurki etc. Ich liczne fragmenty poniewierają się tam wszędzie. Sporo również pokryć dachowych typu: płachty folii, brezent, dziurawe pontony itd.
Mimo wszystko, grzyby upodobały sobie to środowisko (naliczyłem ponad 30 gatunków obserwowanych w okresie od 24 X do dnia dzisiejszego) a więc w innych porach roku dojdą kolejne gatunki. Środowisko jest tam dla nich wprost stworzone. Wilgotny, bardzo gęsto zarośnięty różnymi gatunkami lasek. Jedna błotnista, bardzo życna wylęgarnia żab oraz jeden niby-ciek z czystą wizualnie wodą. Omszałe pnie, ograniczona ilosć światła - oto myko-enklawa wielkiego miasta. Poniżej zamieszczam zdjęcia dzisiejsze. Niestety dopiero potem zorientowałem się, że mam ustawioną czułość ISO 1600 co widać szczególnie w przypadku zdjęć, które nieśmiało podejrzewam o przedstawienie trzęsaka. Darowałem sobie ucha, zimówki, zejściowe pieczarki i skrajnie zejściowe cz. czerwieniejące. Oto co pozostało:
Żyłkoblaszka? grzybówka dębowa? g. włoskowatotrzonowa? Może jeszcze inny diabeł? Jakbyco, mam suszki.
żylak promienisty z nieznanymi mi z imienia współgrzybami
jeden pień - (conajmniej) trzech mieszkańców. Po środku kisielnica kędzierzawa. Pierwsze - hymenofor czegoś, trzecie - czyżby żylak jakiś?
Te małe, białe, to twardzioszki liściolubne (Marasmuis epiphyllus) (mają nitkowate, kolorowe trzonki i żyłkowaty hymenofor - rosną masowo na liściach - szczegolnie jesionów i czeremchy poźnej, ale i na innych też).
Tak, gąsówka rudawa.
Nieznane z imienia współgrzyby żylaka powinny pokazać hymenofor... tak z daleka wyglądają na szczeciniaki (Hymenochaete), ale diabli wiedzą czym są.
Hymenofor czegoś to chyba hymenofor jakiegoś porokolczaka - może kulistozarodnikowego (Irpex bourdotii = Steccherinum bourdotii).
Purchawica - jak najbardziej do zgłoszenia - bez waty, na podstawie samego zdjęcia.
To żółte, to jak najbardziej może być trzęsak pomarańczowy.
Łososiowe to chyba powłocznica cielista (Peniophora incarnata)
A jeszcze - w tytule wątku jest o faunie i florze, a na zdjęciach głównie FUNGIA jest:-)))) Fauny się nie dopatrzyłam;-)
Jak nie? Pisze o mieszkańcach lasu homo sapiens... choć takich niektórzy traktują jak grzyby...
Bardzo dziękuję za identyfikację. Za purchawę zaraz się biorę. Ten trzęsak to maciopstwo straszne. Powiększony egzemplarz ma ok 4 mm długości. A fauna, wspomniałem przecież o kilku stworzeniach :)
Oczywiście oczekiwałam ilustracji, a nie tylko barwnego opisu:-)))
A propos szaletu i fekaliów - Pimpek znalazł niedawno w "podobnym środowisku" kustrzebkę, która rośnie na ludzkich odchodach ([bf#68278] Gdyby więc były tam brązowe miseczki to hm... jest to rzadki gatunek, chyba nie podawany z Polski do tej pory. A nawet jeśli podawany, to na tyle rzadki, że wart zebrania i zgłoszenia stanowiska.
Czytałem to, oczywiście. Patrzę na glebę z wielką uwagą ale jak dotąd, nie miałem tej przyjemności.
To cieliste między kisielnicą a purchawicą to prawdopodobnie Phlebia rufa, pasowałoby sprawdzić pod mikroskopem;-)
To cieszy :) Właśnie coś żylakowatego podejrzewałem. Przy najbliższej okazji pobiorę próbkę i może kiedyś ktoś zerknie na toto przez szkiełko i oko.
Dziś znowu wybrałem się w ten uroczy zakątek. Deszcz mi trochę poprzeszkadzał, ale nie było aż tak źle. Spotkałem więcej niż ostatnio zimówek, ale z racji niezbyt sympatycznego otoczenia, darowałem im. Spenetrowałem dokładniej okolice wspomnianych ostatnio Langermannia gigantea. Trafiłem na KILKANAŚCIE kolejnych! (ok 15 bo po dziesiątej straciłem rachubę). Stojąc w jednym miejscu widziałem 9 sztuk. Mimo szerokiego obiektywu, w kadrze zmieściło mi się zaledwie 6. Oczywiście wszystkie są in situ, gdyż jedna kaplica czaszek na Dolnym Śląsku wystarczy.
Pomyślałem, że skoro na forum jest już setka zdjęć purchawicy (albo lepiej), nie będę zaśmiecał kolejnymi. Jak pomyślałem, tak nie zrobiłem. Dobrze że tylko dwa, gdzyż raczyłem obfotografować większość z nich.
"Czacha dymi" Słyszałem o tym filmie, nie oglądałem go, ale tak mniej więcej to sobie wyobrazam;)
Kompletnie nie znam się na hubach i im podobnych. Proszę się nei śmiać, ale skojarzyło mi się z lakownicą żółtawą
Tutaj brakujący ostatnio wierzch, tego co Ania podejrzewa o bycie porokolczakiem. (Zdecydowanie lepiej wygląda z dołu;) (mowa o grzybie;)
A tutaj pozostałe, w osobnym wątku, żeby nie przesadzać z ilością gatunków w wątku bieżącym:
A tutaj oddzielone, po słusznej uwadze Mirka, dwa dalsze wątki z tegoz grzybobrania:
(wiadomość edytowana przez upir 06. stycznia. 2007)
(wiadomość edytowana przez upir 12. stycznia. 2007)
Tomasz - jeden grzyb-jeden wątek. Takie "jamniki"sa omijane- z reguły. Z tego można zrobić 8 wątków... Ja bym zaczął wątek pierwszy, np. Nadrzewny-czy to lakownica żółtawa?
I zapewne szybko by ktoś odpowiedział, że to pniarek obrzeżony:-)
itp
Masz rację. Zastanawiałem się w jakiej formie to zamieścić, a jedynym co skłoniło mnie do takiego rozwiązania, była chęć przedstawienia tych egzemplarzy, jako mieszkańców jednego ekoststemu.