Dziś, las sosnowo-brzozowy z domieszką dębu, pod dębem, dwa owocniki, jeden rozleciał się przy próbie wyjęcia ze ściółki, drugi w trochę lepszym stanie, zagłębione w ściółce, ledwo widoczne, smak blaszki łagodny, zapach świeżego-brak, po podsuszeniu intensywnie rybi, FeSO4 po minucie i po godzinie.
Inaczej wcale by go nie było, ok 33-38 blaszek na 1/4 obwodu, na cm przy krawędzi myślę ok 7-8/cm
Dziękuję bardzo :)
Poproszę jeszcze o dane odnośnie przebarwiania się miąższu po przekrojeniu, bo nie jestem pewna czy dobrze interpretuję to co widzę na zdjęciach.
Od razu po przekrojeniu - czy to jest szary kolor + delikatny róż?
I po godzinie - szary bardziej ściemniał?
Nie wszystko mi się 'ulepia' w tym gołąbku.
Dokładnie tak było jak piszesz, najpierw poróżowiał i momentalnie zaczął szarzeć. Strasznie kłopotliwe gołąbki Ci znajduję, ale sama chciałaś :))
No to prawie jestem w domu: D Tylko zapach nie bardzo, ale jak daleko może leżeć ryba/ śledź od beczki po winie?: D
Może leżeć w beczce i wtedy nie wiadomo co czym pachnie/śmierdzi :)
Ano :) Ostatnio zaobserwowałam u siebie pewną zmianę. Odnosząc się do zapachów mniej lub bardziej przyjemnych dla nosa już nie mówię, że śmierdzi, tylko pachnie. Czymś. I gołąbki to pikuś, są inne grzyby, które mocno 'pachną'. Fajnie byłoby zapisać się na jakiś szybki kurs, aby móc dobrze te zapachy rozróżniać, bo póki co, mój nos jest ubogi w nazywaniu ich: D
A żeby Cię nie trzymać w niepewności, to Russula adusta, jutro wrzucę zdjęcia, bo już nie chce mi się ich teraz sklejać;)