22. 10. 2016 r. - Puszcza Bukowa, w dolinie strumienia pod bukami i grabami. Średnica kapeluszy do 4 cm, smak niewyraźny, może lekko piekący ale nie wiem na ile to była sugestia. W pierwszej chwili pomyślałam o maślaczku pieprzowym, jednak nie było w pobliżu żadnych iglastych drzew. Po dokładniejszym przyjrzeniu się zrezygnowałam z tej myśli, bo te pory labiryntowate i zbiegające niemal jak u lejkoporka olszowego... Jednak nie ma innych cech lejkoporka:
Bardzo proszę o sugestie.
Niczego Grażynko nie sugeruję, bo się na tym nie znam. Tym niemniej pokażę przekrój maślaczka znalezionego przeze mnie w lipcu. Rósł w otoczeniu, (tylko i wyłącznie) osiki, robinii i lipy.:-)
Wygląda bardzo podobnie, a jaki miał wierzch kapelusza, jakie pory i jaki smak?
Gdyby nie siedlisko (choć piszą, że rzadko, ale pod liściastymi też występuje) i nic nie piszesz o murszaku obok (choć nie muszą w tym samym czasie występować) to mnie się Twoje grzybki wydają podobne do złotaka czerwonawego, ale to baaaardzo luźny strzał, bo nigdy w realu nie widziałam:-D
Podobny labiryntowaty hymenofor można zobaczyć na stronie pilzforum.eu
Jest to niewątpliwie Buchwaldoboletus lignicola.
Parę lat go nie widziałem ale to on m. z.
Bardzo Wam dziękuję za aktywny udział w rozszyfrowywaniu tej zagadki:-) Wasze typowania są niezmiernie ciekawe i... inspirujące.
Beatko, nie pisałam nic o murszaku, bo go tam nie widziałam i z powodu braku drzew iglastych nawet się go tam nie spodziewam.
Tadeuszu, potwierdzasz bez wątpliwości wstępne oznaczenie Beatki, do Waszego grona dołączył Mirek ale mnie - przed uznaniem Waszych bardzo kuszących racji wstrzymuje jeszcze kilka wątpliwości. Przede wszystkim siedlisko - jak już napisałam wyżej, w pobliżu nie zauważyłam ani jednego drzewa iglastego. Dno tej wilgotnej doliny porośnięte jest przenikającymi się płatami łęgu, grądu i buczyny, a najbliżej znalezionych grzybków rósł buk i grab. Kolejna wątpliwość dotyczy przebarwień - P. lignicola powinien przybierać niebieskawą barwę w miejscach uszkodzeń, a na "moich" grzybkach takich przebarwień nie ma.
Chociaż Beatko napisałaś, że złotak czerwonawy może rzadko występować też pod liściastymi drzewami, to ja (nieufna;-), po Waszym ukierunkowaniu, zaczęłam szukać gatunków podobnych... No i wydaje mi się, że siedliskowo bardziej pasowałby tu złotak drobny - Pulveroboletus (Aureoboletus) gentilis, który najczęściej rośnie pod bukami i dębami.
Tak czy inaczej, wychodzi na to, że mamy do czynienia z jakimś intrygującym, rzadkim gatunkiem i szkoda by było, żeby pozostał nierozszyfrowany...
Mirku, a ten Twój był oznaczony mikroskopowo?
Na moje oko to jest Buchwaldoboletus lignicola - chropowata górna powierzchnia kapelusza wyklucza Aureoboletus gentilis. Grażyna, jesteś pewna że w pobliżu nie było modrzewia (lub pniaka po modrzewiu), na którym mógłby rosnąć Phaeolus schweinitzii?
Tak, na 99% jestem pewna, że w promieniu 20m nie było żadnego iglastego. Taką szerokość ma dolina. Modrzewie mogłyby ewentualnie rosnąć dalej, w sąsiednim wydzieleniu, dużo wyżej położonym. Żeby jednak wykluczyć domniemania, w najbliższym dniu wolnym od pracy wybiorę się tam i dokładnie sprawdzę wszystkie drzewa i pniaki w okolicy.
A tymczasem - bardzo dziękuję:-)
czekamy zatem na ustalenia:-)
Mój było oznaczony (AK) i był modrzew jak i murszak
Phaeolus schweinitzii wyrasta też na takich iglakach jak sosna zwyczajna - Pinus sylvestris, sosna wejmutka - P. strobus oraz rzadziej drzewach liściastych, takich jak czereśnia - Cerasus avium. Zatem krąg poszukiwanych można poszerzyć. Osobiście zbierałem go na czereśniach. Oznaczenie potwierdzał Władysław Wojewoda.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 05. stycznia. 2017)
Jak dla mnie, to najzwyklejszy maślaczek pieprzowy.
Byłam tam i obejrzałam dokładnie całą okolicę już w zimowej scenerii (właściwie "dopiero", bo to pierwszy śnieg tej zimy u nas). Teraz już mogę napisać ze 100% pewnością, że w otoczeniu tego stanowiska nie ma żadnych iglastych drzew. Nie ma też czereśni. Najbliższa samotna sosna rośnie w oddaleniu ok. 100 m. Modrzewie są jeszcze dalej i już za drogą z nawierzchnią asfaltową.
Jedyna opcja jeszcze że były tam resztki martwego pniaka modrzewia... ale to mało prawdopodobne.
W każdym razie grzyb makroskopowo wygląda na Buchwaldoboletus lignicola.
Obejrzałam tą okolicę dokładnie i rzeczywiście Marcinie - obecność resztek modrzewiowego pniaka jest wyjątkowo mało prawdopodobna. Tam nie ma żadnych pniaków, a i siedliskowo teren nie odpowiada modrzewiom.
Myślę, że kiedyś uda się rozwiązać tą intrygującą zagadkę i niezależnie od tego czy mamy do czynienia ze złotakiem czy z maślaczkiem, dowiemy się więcej o preferencjach siedliskowych tego tajemniczego grzybka.
Ch. piperatus