18. 07. 2017 r. - Puszcza Bukowa - w cienistym okrajku lasu zdominowanym przez graby - kilkadziesiąt owocników. Mleczko białe, żółknące w miarę wysychania. Zapach słaby przypominający nieco wiórki kokosowe.
Czy to może być Lactarius fluens?
Grażynko, chyba nikt z naszych go nie widział na żywo, bo nikt nie zgłaszał:-D Sprawdź jak się zachowują, tzn. jak zmieniają barwę uszkodzone/zgniecione blaszki.
Ups, dopiero teraz zobaczyłam datę zbioru:- (
No właśnie jest to kwestia z jakim upływem czasu. Czy niedługo po uszkodzeniu, czy dopiero po dłuższym czasie. A jakbyś nazwała kolor blaszek u młodych owocników? Biały czy kremowy?
Proponuję jeszcze rozważyć Lactarius circellatus skoro pod grabami?
Całe szczęście, że nie widzę leszczyn. coś nieco już odpada:-))
Ale masz jeszcze buki... a skoro tak to masz przynajmniej dwa gatunki do wyboru:
- L. fluens przez Ciebie wymieniony
- L. blennius, też podobny
(wypowiedź edytowana przez mirek63 27. lipca. 2017)
Beatko - zaraz po uszkodzeniu blaszek nie było przebarwień. Nie pojawiły się również do momentu zapakowania do pudełka - czyli (oceniając na podstawie godz. wykonania zdjęć) przez ok. 20 min. Zauważyłam je dopiero w domu podczas przekładania na suszarkę czyli po ok. 3-4 godz.
Kolor blaszek - wg mnie bardziej kremowy niż biały. Spróbuję jutro tam dotrzeć i jeśli będą nowe owocniki to przyjrzę im się pod tym kątem.
Mirku - w miejscu znalezienia tych owocników przede wszystkim dominował grab (samosiew na dawnych gruntach ornych). Buk, podobnie jak brzoza występował sporadycznie a na 100% nie było tam leszczyny. W znalezionych owocnikach zaintrygowały mnie przede wszystkim te fioletowawe barwy w połączeniu ze strefowaniem.
Ale blennius pod bukami rośnie. Kremowy kolor blaszek u młodych owocników sugerowałby właśnie jego.
Ale tak naprawdę to chyba tego po makro nie rozstrzygniemy. Możesz mi przysłać jednego dojrzałego, ale nic nie obiecuję, bo żadnego jeszcze nie oznaczałam z suszka. Te, które sobie oznaczyłam, właściwie tylko potwierdzałam to, co wiedziałam po makro. Oprócz L. chrysorrheus to były same pospoliciaki. Na oznaczenie czekają domniemany L. blennius, którego też podejrzewam o bycie L. fluens i domniemany L. flexuosus. Upały mają być od niedzieli. Może się za nie wezmę, bo nie będzie po co do lasu jeździć:- (
OK:-) Dzięki:-))
A blaszki u młodych tak, czy inaczej postaram się sprawdzic
tak, L. fluens