Jakieś 2 tygodnie temu w piątek, szwendałem się po lesie, nawet nie licząc na to że cokolwiek znajdę, a raczej dla samej przyjemności łażenia po lesie bez celu.

Aż tu na martwej, ale stojącej sośnie ujrzałem coś w kolorze różowo- pomarańczowym. Pomyślałem że pewnie znowu jakiś paskudny grzyb powłoczkowy, ale jednak pochyłem się by się temu przyjrzeć. Nieco się zdziwiłem, bo to jednak był śluzowiec, bardzo młody jeszcze.


















































Nie kojarzył mi się z niczym... o tej porze roku.. śluźnia w takim kolorze ?

Następnego dnia też go odwiedziłem. Zaczął już dojrzewać, ale nadal nie miałem pomysłu na to co to jest

















































Następnego dnia, widać było że już dojrzewa, więc istniała szansa że jednak uda się doczekać końca formowania zrosłozarodni.

















































Kolejnego dnia uznałem że jest już gotowy do zbioru



Od razu poleciałem z nim do mikroskopu, nie czekając nawet aż wyschnie, bo jednak nieco zaczęła mnie zżerać ciekawość co to jest...

No i tajemniczy śluzowiec odsłoniła swoją tajemnicę






Charakterystyczne, brodawkowate zarodniki sklejone w pakiety - Reticularia olivacea. Jestem bardzo zadowolony z tego znaleziska. Dopiero drugi raz miałem okazję odnaleźć ten gatunek, a pierwszy obserwować go od tak młodego stadium. Może ten rok nie obfituje w śluzowce, ale jak już coś wypełźnie.. to jednak jest to coś ciekawszego :-)

Ale że z kulek się nagle zrosłozarodnia zrobiła? Myślałam, że jak są kulki, to już będą kulkami do końca. Jakieś 2 tygodnie temu też spotkałam kolonię kulek w podobnym kolorze, próbowałam ją odszukać tydzień później, ale nie udało mi się trafić do tej kłody, więc nie wiem co się z nią dalej stało :( Powinni numerować jakoś drzewa w lesie ;)

Wypada pogratulować. Dojrzała zrosłozarodnia pewnie nie przykułaby mojej uwagi, ale młode pewnie tak, więc na pewno nie spotkałem.

> Ale że z kulek się nagle zrosłozarodnia zrobiła?

Nie nagle, raczej powoli ;-). Sama nazwa "zrosłozarodnia" pochodzi z tego że jest to twór powstający z wielu pojedynczych zarodni. U śluzowców tworzących zrosłozarodnie, w początkowej fazie zaczynają powstawać pojedyncze zarodnie, ale ułożone bardzo blisko siebie i ściśle do siebie dopasowanych, czasem nawet sa one ułożone w wielu warstwach, jedna na drugiej dodatkowo. Takie pojedyncze zarodnie nawet zaczynają się otaczać własnymi ścianami okrywy, ale ten proces ulega zahamowaniu. Powstaje twór zbudowany ze zlanych całkiem, albo nie do końca, pojedynczych zarodni i dlatego nazywa się to zrosłozarodnią. Granica między zrosłozarodnią, a bardzo ciasno upakowanymi zarodniami jest płynna. U jednych gatunków zrosłozarodnia w zasadzie nie zachowuje nawet szczątkowej struktury pojedynczych zarodni, u innych jest to bardzo dobrze widoczne. Natomiast czasem udaje się to zaobserwować w czasie formowania zrosłozarodni. Widać że na początkowo zaczynają powstawać pojedyncze zarodnie a potem ulegają one zlaniu się.