#1694
Mój mąż wybrał sie w niedzielę na grzyby. I nic nie znalazł.
Gdzieś w okolicach Chojnic.
(wiadomość edytowana przez jolka 10.Sierpnia.2005)
#1716
Narazie nie ma, gdy będą - dostanę telefon i jadę! Będę zbierała grzyby w towarzystwie jakiejś Białorusinki. Już nie mogę się doczekać. Ona mi pokaże TYLE NOWYCH WSPANIAŁYCH RZECZY!!!
Ja bym raczej ostroznie probowal nieznane mi dotad grzyby, polecane przez jakas Bialorusinke.
Licho nie spi.
#1719
Nie martw się Romek. Nie jest ze mną tak źle. Po pierwsze nie tak łatwo mnie nabrać, po drugie nie jestem bezkrytyczna. Jestem po prostu ciekawa jej wiadomości na temat grzybów.
To moze byc calkiem ciekawe, jakie grzyby preferuja Bialorusini.
Byc moze pokopia rydze czy kanie (wiedzac ze jadalne ale kiepskie), a koszyk wypelnia mglejarkami, purchawkami i maslanka lagodna.
Tam moze byc calkiem inna tradycja przekazywana miedzy pokoleniami.
Podziel sie interesujacym spostrzezeniami.
Romek
#1725
Na pewno o wszystkim skrupulatnie Wam doniosę. Byle tylko dało się jechać wtedy, kiedy będzie wysyp. Jeszcze mnie trzyma praca.
nie ma grzybów - tak twierdzi mój mąż.
Na Pomorzu susza. Dzisiaj w Rowach zaczelo lac tak ze moze za pare dni i w Borach Tucholskich bedzie lepiej.
To znowu nie tak daleko.