Pisałem w wątku "Pod Warszawą pustynia", że we wtorek nazbierałem malutkich zajączków... Otóż w sobotę było apogeum wysypu tychże grzybków - nazbieraliśmy z Szanowną Małżonką pół bagażnika, czyli ok. sześciu koszyków wiklinowych w niecałe dwie godziny. Wprawdzie z innych grzybków tylko jeden prawdziwek i jeden gołąbek, ale jakoś nas to nie zasmuciło zbytnio :)
Byliśmy też w poniedziałek. Tabun ludzi przeleciał przez las w tym czasie, co było widać, mimo to koszyk zajączków nacieliśmy. Zaczeły sie też pokazywać prawdziwki (ok. 20szt.) i gołąbki zielonawe (tyle samo). W sumie bardzo miły weekend :)

Aha - podgrzybki złotawe SĄ WSZĘDZIE!! Pewnie dlatego, ze nikt ich tu nie zbiera (mówi sie na nie sitaki).

Trochę czuję się jakbym prowadził bloga, bo tylko moje wpisy w sekcji "Podlasie", ale co tam...

Sobota 27.08: Odwiedziny w "naszym" lasku. Sucho, grzybków niewiele, dwa prawdziwki, dwa kozaki pomarańczowożółte (rzadkość w tym lesie!), kilka sztu gołabka zielonawego. Ale był też plus - trafilismy na malutkie opienieczki, kilka kepek, może za tydzień będzie wiecej??

Niedziela 28.08: Otrzymuję info, że podbno ludzie jeżdżą do Adamowa, pod ruska granicę i przywożą kosze grzybów, więc ciach w samochód i na rekonesans. Lasy olbrzymie a i grzybków o dziwo bardzo dużo. Najwięcej maślaków pstrych i płachetki kołpakowatej. Maślaków troche zebrałem ale większośc zostawiałem bo chciałem zwiedzić las a tak musiałbym sie kręcić w jednym miejscu. Płachetki w ogóle nie zbierałem bo rodzina jej nie zna... niestety. W buczynie dużo prawdziwków, ale same stare - 90% zostawiłem w lesie. Na szczęście troche było przyzwoitych, więc dopełniłem nimi i podgrzybkami brunatnymi koszyk.

Adamowo na pewno bedzie mnie jeszcze gościło na grzbobraniu :)

Ja tak w kwestii sprostowania. Wydaje mi się, że "sitaki" to popularna nazwa nie podgrzybka złotawego ale maslaka sitarza, stąd inąd grzyba bez większej wartości smakowej, przez to własnie nie zbieranego.
Podrzybki złotawe i zajączki także nie cieszą się popularnością nie bez powodu, sam też ich nie biorę, choć jest ich faktycznie dużo.
Ciekawi mnie gdzie mieszkasz na Podlasiu. Mi przyszło żyć w Łukowi