bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
W pogoni za smardzami, cz.2
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum «
i

#595
od listopada 2006

2008.05.06 12:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Tomasz Pachlewski (upir)
kontynuacja wątku: https://www.bio-forum.pl/messages/2/166947.html

Następne kilka godzin nie przyniosło resultatów grzybowych. Jak to u mnie ze smardzowatymi bywa, pod koniec dnia, pogodziwszy się z zastanym stanem rzeczy (choć tym razem i tak nie było zupełnie bezowocnie), wracając, zauważyłem przy drodze, w wyciętym lasku jesionowym, wysuszonym na wiór przez słońce, lecz w koleinie, w cieniu zciętego drzewa - kolejnego smardza.
31

Uznałem, że w sumie mam jeszcze trochę czasu, więc zagłębiłem się w to pobojowisko, po zapewne pięknym niegdyś lesie. Gdzieniegdzie stały jeszcze pojedyncze kikuty. Doszedłszy do krawędzi, okolonej rzędem wysokich topoli, ku mojemu zdumieniu, dostrzegłem kolejnego. Ułamek sekundy później jeszcze jednego, potem jeszcze jednego... i tak trafiłem na swoje eldorado. Rosło ich na kilku metrach kwadratowych - około 20. Jakiś czas później trafiłem jeszcze na skupisko ok.6 sztuk.
32
33
36
34
35
37
38

Niestety nie były już pierwszej młodości. Nie miałem wcześniej okazji zbierać smardzów, więc na wyczucie dokonałem selekcji egzemplarzy, pozostawiając te nierokujące zbyt dobrze.
39

Jak się później okazało, wraz z nimi przywlokłem koleżance do domu masę robactwa (całą kolonię stonóg). Na szczęście spędzenie nocy w lodówce złagodziło ich temperament, co ułatwiło nam ich eksmisję z owocników, choć zaciekłość z jaką broniły swoich pozycji w labiryntach M. esculenta, co prawda godna podziwu, spowodowała, że pozostałem jedynym chętnym do konsumpcji. Tak czy inaczej - jajecznica była pyszna, a smardzów było w niej znaczne więcej niż jajek. Konsumpcja owa miała miejsce już nie na Słowacji, lecz dalej o półtora godziny jazdy autobusem - na południu czeskich Moraw - w Brnie, gdzie spędziłem kilka kolejnych dni. Oszczędzę widoczków z tego bliskiego memu sercu miasta, ale żeby pozostać w przyrodniczych klimatach, poniżej trochę migawek z beztroskiego żywota brnienskich divočakú.
50
51
52
53
54
55
56

Wracając jeszcze do wędrówki naddunajskiej, w drodze powrotnej, tym razem uczęszczaną ścieżką, spotkałem skupisko podeschniętych M. semilibera. Na ok. 4 metrach kw. rosło ich kilkanaście sztuk. Przy okazji dorzuciłem 2 najmniej suche egzemplarze do zebranych smardzów, wraz z którymi zostały poddane degustacji ze skutkiem pozytywnym.
40
414342
4445
46
4748
49

Wspomnę jeszcze, skoro i tak zaburzyłem już chronologię, że pierwszy napotkany przeze mnie w Bratysławie, mały klomb wysypany korą, zawierał 2 malutkie smardze, nazywane w Czecho-Słowacji - Morchella pragensis. Centrum miasta, więc nie chciałem robić jasełek pomiędzy przechodniami i ograniczyłem się do słabych zdjęć z daleka, których nie warto pokazywać. Tak więc i w Brnie, które znajduje się stamtąd o rzut beretem, obszukałem liczne połacia kory, znajdując jedynie liczne Coprinusy.
Kolejnym odwiedzonym przy okazji tego smardzowego pościgu miejscem był pewien łęgowy las leżący w centralnej części Moraw.
57

Zbiera się tam różne smardzowate, ale teren jest spory i czas który tam spędziłem był zbyt krótki by obejść wystarczająco duży obszar. W dwóch miejscach natrafiłem na zejściowe mitrówki. Ponadto nieliczne blaszkowce, m.in. grzybówki,gęśnice wiosene, a poza tym piękne dywany niezapominajek i nie całkiem jeszcze rozkwitnięte łąki czosnku.

59

Niestety wiem, że w tym czasie, w okolicy znajdowano M. esculenta, ale to dotyczyło oczywiście ludzi znających teren. Dla mnie był to jedynie rekonesans. Tradycyjnie już, w drodze powrotnej, natrafiłem na smardze. Niestety nie w plenerze, a na korze w mieście. Zawsze to coś. Kiedy wszedłem na teren posesji pewnego hotelu, celem ich sfotografowania, panie uznały, że to nie możliwe żebym je dostrzegł zza płotu i pewnie je sam je tam posadziłem wcześniej. Nie protestowały jednakże, choć wzbudziłem niemałą sensację wśród obsługi hotelu, i najogólniej mówiąc, nie wykazano zrozumienia dla wykonywanej przeze mnie czynności, to znaczy sprawiłem ludziom kupę śmiechu leżąc na ścieżce, w ich ogródku :)
60
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji