bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Gołąbki - które zbierać?
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2008 «
i

#1323
od października 2005

Na ostatnim zlocie dostałem od mykologów szkołę rozpoznawania gołabków jadalnych.
Przyznaję, to kolejny mój krok wtajemniczenia do grzybów, których nie zbierałem i nadal nie zbieram :-(
Dosyć już tego. Czas najwyższy na konsultacje i o to Was bardzo proszę!!
Na zlocie grzybowym w Tomaszowie, dostałem wytyczne.
Gołąbek nie może śmierdzieć i nie może szczypić w język.
Niby racja, ale jest coś nie tak. Przecież to nie może być prawdą, że wszędzie są dobre gołąbki a w moich lasach wszystkie szczypią w język!! Są przeróżnych kolorów i bardzo podobne do tych, którzy inni zjadają pokazując nam fotki czy to z Pomorza, Wielkopolski czy Małopolski, Lasów Świętokrzyskich i innych.
No to jak to jest? Naprawdę Wasze gołąbki nie szczypią w język?? Może mój język jest za bardzo wyczulony?

#5444
od grudnia 2003

Wszystkie w kolorze szarym,czarnym,zielonym
i

#185
od sierpnia 2007

2008.09.13 17:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Adam Maciejewski (luridus)
Bez przesady z tymi kolorami, Russula aeruginea ma zielony kapelusz, a smaczna to ona nie jest. Poza tym gołąbki z brązowymi kapeluszami też są warte uwagi.
Ryszardzie, dobrze by było, gdybyś w jakiś sposób spróbował przybliżyć te gołąbki ze 'swojego' lasu. Być może w odwiedzanym przez Ciebie lesie, akurat nie ma kulinarnie godnych uwagi gołąbków. Bywa. Ale tak z ciekawości, z iloma Ryszardzie gatunkami, uważasz, że masz do czynienia?

(wypowiedź edytowana przez luridus 14.września.2008)

#151
od października 2007

2008.09.13 21:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Ryszardzie post na czasie. Wczoraj nazbieralem 10 gołabków o łagodnym smaku, o czerwonych i ciemnoczerwonych kapeluszach w centralnej części ciemniejszych.Według mnie były to gołabki winne . Może tureckie,ale to mniej prawdopodobne. Wszystkie trzonki nadbiegały czerwonawo,zapach grzybków lekko śledziowy. Nie mam zdjęć tych grzybów .Moja praktica DCZ3.2 została zalana woda mineralną. Pożyczyłem córce i taki efekt. Trzy dni schnie i bez efektu.Woda dalej jest w obiektywie i wogóle nie da się aparatu załączyć. Około 17-tej zjadłem smaczną zupę z znaleźionych wczoraj golabków i jak do tej pory czuje sie świetnie. Chyba będe zbierał ten gatunek grzybów gdy innych ,,koszykowców" nie będzie jak jest np. w tej chwili.
i

#1326
od października 2005

Zabiorę aparat i będę je fotografował.
Myślałem, że gołąbki się piecze na tłuszczu jak rydze bez panierki. Żeby zbierać do zupy - nie chcę :-( Jestem ostatnio wymyslaty - tylko kotleciki grzybowe :-) Tak zasmakowałem w muchomorze czerwonawym, że teraz wolę te niż maślaczka :-)
Ostatnio znalazłem kilka czernidłaków kołpakowatych. Zrobiłem je jak kotleciki. Są bardzo delikatne w smaku, malutkie porcyjki - bo tylko te małe miały białe blaszki. Do czernidłaka żona się przekonała, ale nadal nie tknie muchomora :-) Bardzo dobrze - więcej dla mnie :-)
i

#1329
od października 2005

W moim lesie widuję gołabki bordowe z nalotem bordowym na nóżce, czerwone z białą nózką, żółte z białą nózką, brudno-zielone ... nie wyliczę wszystkich :-( Obiecuję je pofocić :-)
i

#1360
od października 2005

Szukam klucza do rozpoznania gołabka, którego można nie pomylić a będzie jadalnym.
1* Żółte - odpadają ( żółciowy, słoneczny, brudnożółty ...)
2* Czerwone/bordowe - odpadają ( śliczny, wymiotny, merowski, żółknacy, czerwononogi, krwisty, przydrożny, Queleta)
3* brązowe/zielone - odpadają ( przyjemny, podgrzebieniasty, śmierdzacy, grynszpanowy, kasztanowaty, niezawodny )
4* Z nalotami niebieskimi - prawie wszystkie dobre, prócz jednego z mojego atlasu : kruchy ( zapach owocowy, smak bardzo ostry ).
No i znowu problem. Co to znaczy smak łagodny a co ostry? Dlaczego w moim atlasie ten kruchy nie jest jadalny ani tujacy. Dokładnie oznaczony jako: niejadalny lub o nieznanej wartości spożywczej.
Patrzę też na gołabki jadalne inne i tam też jest grupa grzybów, które mają smak lekko ostry.
W wielu z nich w uwagach, napisane jest, że są jadalne, ale po sparzeniu. Jak to rozumieć? Polewa się je wrzątkiem?
Gołąbków jest wielka ilość ( różne nazwy ) i rosną nawet wtedy, gdy inne strajkują. Myślę, że warto nauczyć się wydzielania tych koszykowych.
Teraz zimno, grzybów brak - może podpowiecie mi, jakie są Wasze sposoby do oddzielania tych dobrych i złych?
Może nauczyć się tylko tych, które są niejadalne? Ale to chyba zły pomysł :-(
i

#233
od lipca 2007

Ja zbieram tylko i wyłącznie jeden gatunek - zielonkawy. Ma bardzo charakterystyczną cechę - kapelusz jest jakby lekko filcowaty (coś jak materiał dewetyna, nigdy błyszący i gładki. Rosnie latem do września pod dębami. Przy obecnej zimnicy sa już na niego marne szanse.
i

#1361
od października 2005

Mam go w atlasie - gołabek zielonawy. Tak - bardzo charakterystyczna skóra - mini dachóweczki - pod dębami i też w lasach iglastych. No to byłby pierwszy do zapamietania bez potrzeby smakowania.
Teraz kuchnia - pieczesz go jak rydza, kanię czy inaczej? Rydz - bezpośrednio na tłuszcz z posypaniem solą blaszek. Kania - ala kotlet w panierce jajko+bułka tarta.

#10
od września 2007

2008.09.18 12:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marcin Sobolew (sobol)
jak juz w innych postach pisalem jestem amatorem wsrod golabkow i testuje wszystkie smakowo.

lekko ostre wg mnie to jest delikatne, lekkie pieczenie na poczatku jak posmakuje sie blaszki, ledwo wyczuwalne, ale wyczuwalne. po usmazeniu nie czuc w ogole. ostre pieczenie to naprawde ostre pieczenie, nie probowalem ich jesc :)

jesli chodzi o sprawdzalnosc to z reguly jadalne sa
z ciemnym czerwonym kapeluszem, nozka z nalotem czerwonym (golabek winny),
fioletowawe (blaszki lekko zoltawe pod spodem),
czerwone, ale nie za jasne, te wlasnie delikatnie piecza ;-), ale z reguly sa z nich wielkie kotlety i nie czuc pozniej pieczenia :)
jadalne tez sa czerwone-zolte (chyba golabek zlotawy), ja bym to nazwal kolor podobny do jablka , taki matowy czerwony z zoltym. trudno opisac :)

http://www.flickr.com/photos/22422934@N07/2163545040/

niejadalne z reguly sa bardzo jaskrawo czerwone, raz sie "spieczesz" smakiem bedziesz wiedzial o ktore chodzi ;-)

wracajac do sposobu, ja smakuje i tyle, wole byc pewien, a po pewnym czasie juz wiem ktorych NIE smakowac :) a dla pewnosci nawet te ktore WIEM i tak smakuje, a pachna i smakuja mniam :)

dodam, ze jak wiekszosc amatorow obawialem sie troche zbioru golabkow. teraz wiem, ze sa to bardzo dobre grzyby, ktorych na dodatek duzo ludzi nei zbiera, ale czesto sa robaczywe :(

#159
od października 2007

2008.09.18 12:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Od niedawna zbieram gołabki czerwone do karminowego z czerwonawym trzonem . Wczoraj znowu je jadłem-zupa. Nie wiem jak je usmazyć. Czy normalna ,,smażona" tak jak z podgrzybków czy borowików. Rydzy tez nigdy nie smażyłem,zawsze robiłem z nich zupę. Kucharz ze mnie kiepski. Lektura wątku grzyby w kuchni to dla mnie straszna nuda.Wolę je zbierać.To te gołabki (tak na 90%) ,które zbieram i jem .http://www.grzyby.pl/gatunki/Russula_erythropoda.htm

#11
od września 2007

2008.09.18 12:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marcin Sobolew (sobol)
jak usmazyc?
poprostu oczyszczone golabki kladziesz na patelni z rozgrzanym olejem czy oliwa z dodatkiem masla, smazysz. w czasie smazenia puszczą soki, patelnia lekko zabarwi sie kolorem kapelusza, nastepnie kolor zniknie i smazysz z dwoch stron az strona z blaszkami zacznie lekko sie rumienic, nie za mocno, bo mozna spalic. jesli chodzi o solenie czy pieprzenie to wg uznania. ja doprawiam juz po wyparowaniu sokow przy koncu smazenia.
i

#1363
od października 2005

Czerwone z nóżkami o czerwonym nalocie. Tak - to może być winny, ale może być kasztanowaty, śliczny, czerwononogi, krwisty, przydrożny... wszystkie niejadalne. Różnią się tymi smakami. Tutaj winny, najbardziej śmierdzi ( rybami ) te złe mają przyjemny zapach owocowy. Koło się zamyka - znowu jestem skołowany :-)
Może jednak przróbmy te niebezpieczne grzybki. Powiedzmy, ze wszystkie zlejemy przed smażeniem wrzątkiem. Powiedzmy, że do kosza nie trafi śmierdzacy grzyb.
Czy teraz można już wszystkie gołąbki pozostałe zjeść??
i

#236
od lipca 2007

Ja te zielonkawe dodaję jako domieszkę do innych grzybów. Były w ten sposób wykorzystane w zupce i farszu do pasztecików we francuskim cieście.

Ale to są jedyne jakie absolutnie rozróżniam. Nawet młode bardzo, które są jeszcze kremowe na wierzchu i nie popękane na poletka. Ta aksamitność powierzchni kapelusza i takie wrażenie ogólnej masywności nawet u młodziaka są nie podrobienia.
i

#194
od sierpnia 2007

2008.09.18 15:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Adam Maciejewski (luridus)
Ryszardzie, analizuj gołąbki nie tylko pod względem kolorystyki. Jak będziesz chciał rozpoznawać gołąbki tylko po kolorach kapelusza, to prędzej nabawisz się pomieszania zmysłów i jakiejś grzybowej psychozy. Patrz na całą sprawę bardziej całościowo. Jakie drzewa, jakie gleby, jak reaguje miąższ (bardzo pomocne są chemiczne odczynniki, ale czasami wystarczy reakcja miąższu z powietrzem atmosferycznym). Wymieniłeś w swoim poprzednim poście kilka gatunków gołąbków, ale szansa na znalezienie ich wszystkim w jednym lesie (nawet mieszanym) są prawie żadne.
Po drugie to nie bardzo widzę sens parzenia wrzątkiem gołąbków. Już prędzej chyba bardziej skuteczne - o ile w ogóle - byłyby metody stosowane przez niektórych w przypadku przyrządzania mleczajów o ostrym smaku. Tylko po co tyle zachodu. Są popularne, łatwe do identyfikacji i do tego smaczne gołąbki, jak np. Russula vesca.
i

#1364
od października 2005

Obawiam się, że gołabek jadalny (vesca) u nas nie występuje. Byłby to drugi gołabek rozpoznawalny ( z mojej strony ) jeśli faktycznie u innych nie ma takiej cechy jak brak skórki kapelusza u brzegu 1-2mm.
No to mamy dwa gołabki - bez pudła.
1* Gołąbek zielonawy
2* Gołąbek jadalny
Tylko czekam na potwiedzenie o tej skórce i zalczam drugiego.
W naszym lesie widuję jasno żółte gołąbki. Macie też jakąś charaktrystyczną dla niego cechę rozpoznawczą? Oczywiscie dla jadalnego gołąbka.

#111
od listopada 2007

Z gołąbków w mojej kuchni najmilej widziany jest gołąbek zielonawy, zwany u nas surojadką. Jest to grzyb o wyjątkowo delikatnym smaku. Jadłem go już na surowo (w lesie "z gruntu" i w domu jako dodatek do surówek), duszony lub smażony na masełku (w całości lub pokrojony w plastry), doskonały jako domieszka do sosu z kurek lub innych grzybów. Jest doskonały w smaku w każdej fazie obróbki termicznej (od lekkiego podduszenia po solidne wysmażenie). Pod względem atrakcyjności smakowej daję mu 2 miejsce zaraz po rydzu.
i

#64
od sierpnia 2004

2008.09.19 14:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

lepszy rydz (grisza)
generalnie jest zasada, że gołąbki możemy smakować i tylko na tej zasadzie odrzucać gorzkie, resztę mozna zbierać.
ja nie zbieram bo nie za bardzo wiem co mialbym, z nimi robić (marynować ani suszyc się ich nie da), kiedyś zdażało mi się zbierać zielonawe i smarzyć ale jakość potrawy nie była na tyle zadawalająca abym sie do nich przekonał i przestałem je zbierać. smazenie w nieszance z innymi grzybami odpada bo tylko zepsują potrawę - może kiedyś samych gołąbków nazbieram, smazone jako przystawki może by się nadawały?

#162
od października 2007

2008.09.19 15:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Upiekłem gołąbki winne-Russula erythropoda według przepisu Marcina (sobola).Pycha .Dzięki. Po 10 monutach gotowe do spożycia. Rozumiem ,ze rydze można podobnie smazyć.Tylko najpierw trzeba je znależć.

#12
od września 2007

2008.09.19 15:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marcin Sobolew (sobol)
nie ma za co, bo to nie moj przepis ;-)a otworzył mi oczy na niego Mirek (mirki2), i to jemu musimy dziękować za nauke, no i pomoc w rozpoczeciu zbieraniu Gołąbków :) Dziękujemy ;-)

(wypowiedź edytowana przez sobol 19.września.2008)
i

#1373
od października 2005

Tak sobie myślę - na zlocie musimy zrobić przeglad gołąbków w lesie i kuchni :-) Już się nie mogę doczekać!!!

#2
od września 2010

2010.09.19 20:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
Zalogowałem się na Wasze forum dopiero wczoraj. Szukałem w internecie jakichś wiadomości na temat gołąbków. Mam wielką ochotę, by je po prostu przyrządzać, ponieważ wiele słyszałem o ich wyśmienitym smaku. Na początek chciałbym spróbować gołąbka zielonkawego (ponoć najlepszy), ale... nie udało mi się go jeszcze znaleźć. Dzisiaj przyniosłem z lasu jakieś takie o lekko fioletowym zabarwieniu i bawię się w "identyfikację". Być może powinienem spróbować innych gołąbków, bo na zielonego przyjdzie mi, być może, jeszcze długo czekać. :) Za chwilę zrobię fotografię i... jeśli uda mi się ją zamieścić na forum... byłbym wdzięczny za jakieś podpowiedzi.
Z pozdrowieniami
G.

#13
od września 2007

2010.09.19 20:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marcin Sobolew (sobol)
kapelusz fioletowy, a blaszki zolte, przy starszych "osobnikach" jeszcze bardziej zolte - wg mnie jadalny.

ja juz wiem bez sprawdzania, ktory golabek jest dobry, a ktory niedobry, chociaz i tak dla pewnosci ZAWSZE sprawdzam :)

#3
od września 2010

2010.09.19 20:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
No... jeśli jestem na dobrej drodze, to zaraz te moje "gołąbki" dotrą na Wasze forum. Mam nadzieję, że pomożecie mi się rozsmakować w tych grzybkach. A blaszki nie są w żadnym razie żółte! Mają kolor wrzosowy (lekko fioletowy). Zobaczcie sami. (próbuję już po raz trzeci wysłać wiadomość ze zdjęciem :))))
Ponownie pozdrawiam.
G.


jakie (je¶li w ogóle) to s± go³±bki?

#8615
od maja 2003

2010.09.19 21:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
No i nie próbuj, zanim nie przeczytasz ze zrozumieniem opisu gołąbków. CAŁEGO. Zanim nie zrozumiesz co znaczy "białe blaszki". Gołąbki mogą jadać tylko osoby, które BEZBŁĘDNIE rozpoznają ten rodzaj grzybów.

To nie są gołąbki.

#6
od września 2010

2010.09.19 21:21 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
Dziękuję, Anno. Spoko... nie mam zamiaru zjadać czegokolwiek, zanim nie nabiorę 100%-ej pewności. No ale naukę rozpoznawania gołąbków od czegoś trzeba zacząć. Te grzybki "z postury" przypominają gołąbki i zaintrygowały mnie swoim "wrzosowym" kolorem. No i blaszki też mają "wrzosowe" :). O tym, że blaszki gołąbków są białe (czasem nieco kremowe) ... już coś słyszałem. Czy mam rozumieć, że u jadalnych gołąbków "nie mają prawa być inne" ???
A swoją drogą... co to jest?
Pozdrowionka dla forumowiczów.
G.

#7873
od grudnia 2003

To są zasłonaki

#7
od września 2010

2010.09.19 21:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
Dzięki.
Wszedłem na Wikipedię. Jest tych zasłonaków całe mnóstwo. Nie widziałem nic podobnego do tego, co dziś przyniosłem. Nie są chyba warte zainteresowania. :/
Nadal będę starał się trafić na gołąbka zielon(k)awego :))). No... jeśli mi się nie uda, co mógłbym wziąć "zamiast"?
Pozdrawiam.
G.

#8
od września 2010

2010.09.19 22:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
"Zamiast" oznacza - za jakim innym gołąbkiem mógłbym się rozejrzeć... bo ten zielony, to ponoć "the best" jest :)))
G.

#9
od września 2010

2010.09.19 22:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
"Zamiast" oznacza - za jakim innym gołąbkiem mógłbym się rozejrzeć... bo ten zielony, to ponoć "the best" jest :)))
G.

#10
od września 2010

2010.09.19 22:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
Sorry... coś mi się "nałożyło".
A to kolejna próba "odnalezienia gołąbka". Z góry bardzo przypominał borowika.
Cóż to jest?
Z nieustającymi pozdrowieniami
G.

#11
od września 2010

2010.09.19 22:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
Przepraszam,
coś się stało, że nie mogę przesłać zdjęć. Jeszcze będę próbował.
G.

#14
od września 2007

2010.09.19 22:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marcin Sobolew (sobol)
przeciez to nie jest w ogole do golabka podobne. az strach cos komus polecac, bo mozna miec kogos na sumieniu.

ja zbieram tylko golabki o kolorze ciemno-czerwonym, czerwonym z lekkim przebarwieniem zoltym, fioletowe. te pierwsze (gołąbek winny) maja białą nóżkę z delikatnym czerwonym odcieniem. drugie z tego co pamietam maja biala nozke.trzecie maja kremowe blaszki, z wiekiem zolknace.

kiedys znalazlem jakies zielone, ale smierdzialy, poza tym tych ktore wymienilem powyzej jest tyle, ze nei mam co ryzykowac i zaprzatac sobie innymi.

acha, golabka winnego mozna pomylic z golabkiem wymiotnym, ale tu przychodzi z pomoca jezyk, ktory jak sie pomylisz moze piec jeszcze pare minut po sprawdzeniu :)

(wypowiedź edytowana przez sobol 19.września.2010)

#12
od września 2010

2010.09.19 22:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Gregor Kania (mu_homor)
Nadal nie mogę nadać zdjęcia.
Dziękuję za opisy gołąbków, Marcinie. I nie obawiaj się. "Poszukuję" gołąbka zielonego (mogą być też inne). Ale nie wydaje mi się (a nawet jestem tego pewien), żeby komukolwiek udało się mi polecić... zielonego muchomora :)))
Wiem, że gołąbki mogą być rzeczywiście smaczne i ... mam zamiar się o tym osobiście przekonać. Stąd moje zainteresowanie tymi grzybami.
Załączam pozdrowienia... (kolejnych zdjęć nie potrafię jakoś dołączyć :/)
G.
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2008 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji