bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Morchella conica w Górach Świętokrzyskich - obserwacje 2009 r.
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2009 «
i

#1308
od listopada 2006

Pierwszy, godzinny wyskok po dwuletniej przerwie.
Ostatnie obserwacje ze stanowiska prowadziłem w wątku: Smardze 2007
Po przedwczesnych i zaskakujących sygnałach z lubelszczyzny, postanowiłem wcześniej niż planowałem udać się na poszukiwania.
Na razie cicho. Po dokładnym sprawdzeniu polanki nie udało mi się napotkać jeszcze żadnego owocnika. Fakt ten mnie nie zdziwił. Po prostu jest za wcześnie. Możliwe, że pierwsze, pojedyncze owocniki pojawią się już za tydzień
Oto fotka z obserwowanego siedliska na dzień 5 kwietnia 2009:
Siedlisko Morchella conica.jpg
Po raz pierwszy widzę, że polanka ta, jak przypuszczałem, jest tradycyjnym co kilkanaście lat miejscem składowania drewna iglastego (sosna, jodła)
i

#1874
od października 2005

Wygląd lasu mnie zaskoczył. Myślałem, że w takich lasach smardz nie rośnie. U nas raczej rowy z brzozą młodą, krawędzie ornych pól gdzie rośnie małe drzewko liściaste, rozlegle trawniki w sąsiedztwach dzałek. Tymczasem tutaj - głębia lasu iglastego.
i

#1310
od listopada 2006

Temat smardza stożkowatego (Morchella conica) w zasadzie nie jest już dla mnie tak zagadkowy jak to bywało przed laty. Miejsce to odwiedzam już tylko z czystej przyjemności, a czasem, jak w tym przypadku, gdy mam potrzebę znalezienia odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Jak widać zaskakujące dla Ciebie Rysiu siedlisko według mnie spełnia wszelkie warunki, by ten wiosenny grzybek mógł w tym miejscu na dobre się rozgościć. Mianowicie:

Preferuje miejsca świetliste (polanka) i wilgotne dla grzybni (podmokła niecka w sąsiedztwie) na kwaśnym podłożu (wpływ kory).

Gdyby, któryś z tych czynników nie został spełniony, to zwyczajnie by się więcej już tu nie pojawił.
Tutaj nasuwa się prosty wniosek:

Gdyby nie działalność człowieka (w tym przypadku nadleśnictwa) to stanowisko za jakiś czas przestałoby istnieć!

Jeśli chodzi o drzewostan, to praktycznie nie odgrywa on tu większego znaczenia i w zasadzie pełni rolę ładnego i zacisznego tła, które ma za zadanie zapewnić odpowiedni mikroklimat. W tym przypadku, wydaje się, że bardziej dla odwiedzającego;-)
Rysiu, teraz to myślę, że w zupełnie uproszczony sposób, wszystko wszystkim wyjaśniłem "kawę na ławę". A Tobie, jak przypuszczam, rozwiałem część wątpliwości dlaczego spotykasz je w zupełnie innych miejscach:-)
Podsumowując krótko:

Smardz to saprofit!

(wypowiedź edytowana przez grzybiorz 07.kwietnia.2009)

#7421
od maja 2003

2009.04.07 09:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
saprotrof, albo saprobiont :-)

to "fit" to pozostałośc po tym, jak grzyby były w królestwie roślin.

Saprotrof, ale podejrzewany o zdolność do tworzenia mikory.
i

#6018
od grudnia 2003

...no właśnie,zastanawiające jest to,że po słowackiej stronie smardze rosną tylko w towarzystwie lepiężników i to jeszcze z odpowiednim kolorem kwiatów....
i

#1312
od listopada 2006

Mirki wychodzi, że smardz stożkowaty na polanach górskich lasów iglastych musi mieć wspólne siedliska z lepiężnikami, w przeciwieństwie do terenów nizinnych gdzie już nie jest to regułą.
Być może odpowiedz tkwi w preferencjach lepiężnika różowego (Petasites hybridus) miejsc gdzie mamy do czynienia z częstymi zmianami poziomu wody w podłożu. Bardziej stały może już mu nie odpowiadać.
Nie wiem czy mój tok rozumowania ma sens. Mogę się mylić, gdyż nigdy nie znalazłem M. conica wśród lepiężników.

Zastanawia mnie jedno. Czy można znaleźć naszego saprotrofa w górach, w znacznej odległości od wszelkich drzew, ale w taki sposób, by jednoznacznie udowodnić, że nie tworzy mikoryzy lecz tylko zajmuje się "konsumpcją" materiału akumulacyjnego naniesionego przez strumień z górskiego lasu iglastego?
i

#5225
od sierpnia 2002

2009.04.07 23:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
To może być względne, np. NIEKIEDY grzyb będzie wytwarzał mikroyzę, innym razem nie.

Np. z zarodników workowych pierwsze pokolenie nie będzie tworzyć mikoryzy, będzie saprotrofem - dla tego wyrastają owocniki na korze przywiezionej do posypania ogródka. Ale już za rok na tej samej korze się nie pokażą, a to nie dla tego, że kora jest stara, tylko dla tego, że już drugie pokolenie (z grzybni) musi mieć mikoryzę. Zarodniki workowe owocników pierwszego pokolenia "nie wzejdą" bo grzybnia blokuje ich zwrost poprzez enzymy uwalniane do podłoża (substratu w tym przypadku, kory). Dowiezienie świerzej kory pomoże, bo wyrośnie znowu pierwsze pokolenie z nowych zarodników przywiezionych z korą, lub takich, które osiądą na tej korze - gdyż kora nie jest jeszcze skolonizowana grzybnią.

Możliwe są też mikoryzy warunkowe, np. zależne od warunków atmosferycznych. Gdy grzyb czuje taka potrzebę - mikoryzuje, w przeciwnym wypadku - nie. Mikoryza może również zachodzić wyłącznie na pewnym etapie wzrostu (zarówno grzyba jak i partnera mikoryzowego) - i dotyczyć tylko drzew/krzewów/roślin w pewnym stadium rozwoju (pierwsze pędy u lepiężników) lub w pewnym wieku (drzewa od- lub do- jakiegoś wieku). Grzyb może mikoryzować gdy się rozwija pod ziemią/w substracie i zaprzestac mikoryzy na okres owocnikowania.

Grzyby reagują na enzymy, o których istnieniu jeszcze sobie nie zdajemy sprawy. Impulsem do owocnikowania może być na przykład pojawienie się jakiegoś konkretnego owada. Przecież znane są reakcje grzybów nematodolubnych, które na pożywkach wytwarzają pułapki dopiero wówczas, gdy do kolonii doda się właśnie kilka żywych nicieni. Grzyb nie reaguje na inne dodane "robaki" - wytwarza te specyficzne komórki TYLKO gdy się doda Nematode. Po prostu TEN "ROBAK" wytwarza specyficzne enzymy, na które reaguje TEN grzyb. Tak więc jeśli nie udowodniono wciąż endomikoryzy Morchella z Petasites, to może kierunek jest błędny :) Może po prostu z lepięznikami (np. z wiosennym rozkładem ich zeszłorocznych pędów) jest związany jakiś owad, którego enzymy pobudzają grzybnię Morchella do owocnikowania. Dużo zostało jeszcze do zbadania.

dobranoc
Pimpek

ps. jeśli ktoś kiedyś powiąże owocnikowanie Morchella z enzymami "odowadzimi" lub udowodni teorię pokoleniową owocników - to pamiętajcie, że pisałem o tym :)
i

#6019
od grudnia 2003

Oj będziemy pamiętać :-)
Owadzie enzymy-ciekawe to jest...często w korzeniach-kłączach lepiężników znajduję larwy motyli bądź ciem a larwy te atakuje Cordyceps gracilis...
Na poczatku myślałem,że ten maczużnik wyrasta z tego kłącza ale po przecięciu okazało się,że nie...
nie...nie...idę spać :-))

#274
od października 2007

2009.04.08 10:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Przeczytałem Wasze uczone posty ,szczególnie Piotrka.Informacje bardzo ciekawe ,ale mnie przerastające. No to już wiem ,że nic nie wiem o grzybach. Poprzestanę na kilkunastu gatunkach koszykowców.Pozdrawiam
janek
PS. W niedzielę byłem w lesie na stanowisku smardza ,ale nic nie znalazłem . Pogoda popada w skrajności. Po mokrym marcu mamy 10 dni suchych z letnimi temperaturami.To chyba niedobrze dla smardza(susza).
i

#1314
od listopada 2006

Pimpek, dzięki za wyjaśnienie.
Coś w tym jest. W przypadku podziemnych workowców wielokrotnie spotkałem się z zagadkową zależnością
....--> roślina --> grzyb --> owad -->....
ale przypadku tych nadziemnych, jak ten smardz, nigdy bym na to nie wpadł.

Racja Janek, jak na początek kwietnia temperatury w ciągu dnia są zbyt wysokie i po zerknięciu w historię pogody 10 lat wstecz, taka sytuacja nie miała miejsca. Jeśli kolejne dwa tygodnie będą podobne to w tym roku spotkać go będzie można tylko w wykorowanych ogrodach sztucznie zasilanymi wodą.

Na razie nie jest tak źle. Wiadomo, że las ma swój specyficzny mikroklimat. Tak więc zapas wilgoci po opadach z końca marca w odpowiednich dla niego miejscach nie zdążył jeszcze wyparować, co w połączeniu z krzystnymi niskimi temperaturami nocą, powoduje powstawanie mgieł i rosy na polanach leśnych.
i

#1316
od listopada 2006

Dopiero wczoraj mogłem wyskoczyć na drugą wizytą obserwowanego od 1999 roku stanowiska.

01 Smardz stożkowaty - Morchella conica
Na zdjęciu widać, że zwierciadło wody z pobliskiej podmokłej niecki, ma o ok. 30 cm niższy poziom, niż to zaobserwowałem w sezonie 2007.
Stanowisko to skutecznie omijały burze. Od początku kwietnia nie spadła kropla deszczu. Dlatego też, 4 cztery najmniejsze 2-cm owocniki...
02 Smardz stożkowaty - Morchella conica
03 Smardz stożkowaty - Morchella conica
...zdążyły już niestety podeschnąć.


04 Smardz stożkowaty - Morchella conica
Największy okaz miał już 5 cm wysokości. Dobrze schowany w ściółce, nie został zauważony przy pierwszej wizycie.
Ostatecznie naliczyłem zaledwie 6 owocników.

Kilometr dalej, w tym samym lesie, udało mi się znaleźć drugie stanowisko. Także w świetlistym i wilgotnym miejscu
07 Smardz stożkowaty - Morchella conica
ale tylko z jednym 4-cm owocnikiem.

Tym razem była to krawędź drogi leśnej...
05 Smardz stożkowaty - Morchella conica
...przy liściastych zaroślach (wierzba, osika, szakłak i ostrożyny).
06 Smardz stożkowaty - Morchella conica

Najbliższe drzewa iglaste były oddalone o ok. 15 metrów.

Ponieważ jest trasa transportu drzewa niewykluczone, że w podłożu znajduje się kora. A to może być, jak przypuszczam, główny powód pojawienia się naszego saprotrofa.

O ile spadnie deszcz, kolejną wizytę planuję na początku maja, gdyż teoretycznie powinien przypaść szczyt wysypu tego smardza poza rejonami górskimi.
i

#1884
od października 2005

W pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych, odwiedziłem stanowisko naszego smardza. Niestety, nic jeszcze nie było. Prawdę pisząc, oglądałem teren nie wchodząc w miejsce występowania smardzy ( wystarczająco bliziutko aby zobaczyć owocniki ), ale bardzo starannie przepatrzyłem teren.
Marcinie - nasze stanowisko ( to Jolka go odkryła ) na 100% nie ma podłoża z kory drzew iglastych. Rośnie w sąsiedztwie brzóz bardzo daleko od lasu :-)
i

#1321
od listopada 2006

Rysiu, nie przeczę. Trzeba by jednak dla pewności to sprawdzić. Może się okazać, kora po składowanym drewnie jest zagrzebana w ziemi. Nie można wykluczyć, że ktoś przed laty w tym miejscu składował drewno. Tak jest w przypadku mojego, obserwowanego stanowiska. Małą próbkę gleby pobrałem w pobliżu rosnących smardzy. Butwiejąca kora także się znalazła. Choć na powierzchni widać jedynie trawę i ściółkę.
i

#1330
od listopada 2006

Za tydzień wybieram się na swoje stanowisko. Pewnie po raz ostatni.

Kwiecień w Górach Świętokrzyskich jest nadzwyczaj suchy. Od początku tego miesiąca, aż dnia dzisiejszego w zasadzie nie spadła ani jedna kropla deszczu. Spodziewam się więc, że wszystkie owocniki jak leci powinny być przeschnięte, a nowych raczej nie powinno już być.
Tegoroczny sezon na smardza stożkowatego, w przeciwieństwie do bardzo dobrego ubiegłego, będzie najprawdopodobniej jednym z najgorszych, nie tylko w moich okolicach, ale bardzo możliwe, że na terenie prawie całej Polski.
Jedynie w Bieszczadach (Lesko, Sanok) i terenach górskich graniczących ze Słowacją, gdzie w okolicach 12 kwietnia popadało całkiem solidnie, są jeszcze jakieś realne szanse.

Na smardza jadalnego przychodzi już czas, ale i w tym przypadku szanse znalezienia są wyraźnie mniejsze (poza Dolnym Śląskiem i Wielkopolską, gdzie ładnie ostatnio popadało). Na mojej miejscówce niestety sucho jak pieprz. Jest szansa, że może pojawić się później niż zazwyczaj, gdyż zwykle regułą są dość obfite opady, które ogólnie przypadają w okolicach 6-20 maja. Jednak to może być dla niego już zdecydowanie za późno. Mimo to jestem nastawiony pozytywnie.

Typuję, że tegoroczny maj będzie wyraźnym zaprzeczeniem kwietniowej aury, czyli wilgotny, z przewagą pochmurnych dni nad słonecznymi, no i bardzo możliwe, że będzie chłodniejszy od przeciętnego. Ciekaw jestem czy trafię?:-)

Niestety dość skąpe opady kwietniowe to jedna cech naszego umiarkowanego klimatu. Jest to jeden z podstawowych czynników, który bardzo niekorzystnie wpływa na zdolność grzybni do wydawania owocników. A tej wiosny szczególnie mocno utrudnił poszukiwania.

Kto się rozglądał stożkowatym w tym roku, ten najlepiej się orientuje.

(wypowiedź edytowana przez grzybiorz 24.kwietnia.2009)

#1631
od lipca 2004

2009.04.24 10:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
U mnie w tym roku, jak na razie smardza jadalnego też mało (w porównaniu do wysypu ubiegłorocznego)
W ubiegłym roku, najwięcej go było na wierzchowinach wąwozów. Natomiast w tym roku z powodu suszy, zdecydowaną większośc znajduję wewnątrz wąwozów, na ich zboczach (większa wilgotnosc).
i

#1897
od października 2005

Byłem dzisiaj na stanowisku smardza na Ślasku. Z przykrością muszę stwierdzić, że smardzów nie będzie :-( Jest sucho a tymczasem okolica cała zazieleniła się. Sprawdzałem fotki z tamtego roku. O tym czasie były już smardze a listki na drzewach były w pączkach/zawiązkach. W archiwum kwietniowym ze Ślaska wyraźnie to widać.
i

#1348
od listopada 2006

Pomimo kilku ostatnich, umiarkowanych opadów deszczowych nowe smardze stożkowate już się nie pojawiły. Poniekąd zgodnie z moimi przewidywaniami.
Zastałem tylko jeden zejściowy owocnik. Dokładnie ten sam, który miesiąc temu mierzył sobie 5 cm. Zdjęć już nie robiłem, ale widać po nim było, że więcej nie podrósł, gdyż zwyczajnie usechł. Po innych nawet zapachu się nie zostało.

Pomimo namierzenia drugiego stanowiska M. conica w tym lesie, mogę podsumować, że był to zdecydowanie najgorszy sezon na smardze stożkowate w moich okolicach od początku prowadzenia obserwacji. O innych smardzowatych nie ma co wspominać.
Dzisiejsze odwiedziny, nieco opóźnione, były przy okazji wypatrywania pojedynczo pojawiających się właśnie gęśnic wiosennych w tym lesie.

Do stanowiska będę jeszcze wracał przez kolejne dwa, może trzy lata, ale to już z uwagi na pewien rozpoczęty tuż przy stanowisku mały eksperyment.
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2009 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji