bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
prawa autorskie do fotografii (Czy to nie jest.......????)
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2005 «
i

#671
od października 2004

2005.11.21 20:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Elmira Brzozowska (elma)
Czy to nie ten sam grzybek (borowik usiatkowany) co na pierwszej stronie naszej strony "bioforum.pl

Popatrzcie:
http://www.agrolipnica.pl/grzyby.htm

Czy nie naruszono tu praw autorskich kogoś ?

#1128
od grudnia 2003

Może ma zgodę?
i

#2104
od sierpnia 2002

2005.11.21 21:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
w żeczy samej grzybek ten sam (b. edulis, b. szlachetny w/g grzyby.pl). Może ma zgodę, ale szczerze - wątpię.
Elmo, Twój post IDEALNIE wpisuje się w moje rozmowy z Vitem o tym, że tylko patrzeć, jak ktoś ukradnie mi szkice z wwkk :(
i

#672
od października 2004

2005.11.22 16:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Elmira Brzozowska (elma)
Mirki - szczerze wątpię czy ma zgodę. I myślę też, że takie wykorzystywanie cudzych prac będzie coraz powszechniejsze....
Denerwuje mnie to.
Pimpek - trudno chyba coś na to poradzić.
i

#424
od maja 2005

2005.11.22 18:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Moim, skromnym, zdaniem raczej nie naruszono.
Nie wszystkie fotografie podlegają ochronie "prawa autorskiego". A juz szczególnie takie, jak te nasze fotki grzybowe mające ukazywac i ukazujące jedynie cechy gatunkowe ...
Ale, że nieładnie to fakt.
i

#2386
od kwietnia 2004

2005.11.22 20:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Alej! Witaj, co się działo? Tak długo Cię nie było
i

#960
od kwietnia 2001

2005.11.22 21:21 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
wszystkie zdjęcia są jak najbardziej dziełem w rozumienia prawa autorskiego i ma się po prostu do swoich zdjęć (niezbywalne zresztą) prawo autorskie - niezależnie od tematu - fotki spod mikroskopu też

zawsze w takim wypadku trzeba uzyskać zgodę autora na użycie dzieła, jego fragmentu, reprodukowanie itd.

z agrolipnicą nawiązuję kontakt - zasady użycia zdjęć są podane na
http://www.grzyby.pl/fcopyright.htm
z archiwum moich e-maili (jak i braku podpisu pod zdjęciem czego wymagam) wynika, że nie zwracali się do mnie o zgodę na użycie zdjęcia, możę to wynikać z niskiego poziomu świadomości, niekoniecznie być złośliwym czynem, co innego gdy robi coś takiego podmiot typu gazeta lub duża firma

dzieki za spostrzegawczość

a co do biadolenia, że świat chyli się ku upadkowi :)
to stoję na optymistycznym stanowisku, że jakby człowiek nie miał nic co mogli by mu spiratować/ukraść, to byłoby gorzej, niż gdyby się nie miało niczego wartościowego, godnego pożądania
i

#2388
od kwietnia 2004

2005.11.22 21:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
. Racja.
i

#425
od maja 2005

2005.11.23 08:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Rozumiem, że użyte wyżej słowo „dzieło” jest jedynie synonimem „utworu” w rozumieniu „ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych”.

Cyt.
„Art. 1. 1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).”

Uważam, że zjęcie owe (jak i zresztą inne nasze, w tym i moje, fotki na stronie) nie jest „przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze - utworem w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jeżeli ktoś potrafi wskazać na taki właśnie charakter przedmiotowego zdjęcia to bardzo proszę.

Moim zdaniem zdjęcie takie może zrobić każdy szczęśliwy :-) posiadacz aparatu fotograficznego.

Zdecydowanie inaczej, miała by się sprawa ze „spodziewaną” (zresztą) kradzieżą Pimpkowych „szkiców z wwkk”.

PS. Jolka, w październiku byłem na wakacjach a obecnie każdą wolną chwilę poświęcam mojej pasji (często bywam w lesie). Choć czasem tu do Was zaglądam to do grzybowego hobby na dobre wrócę w ... pełni sezonu czyli przy pierwszych ... smardzach
i

#1075
od kwietnia 2004

W rozumieniu przepisów ustawy jest również to, co napisałeś wyżej i to, co ja piszę obecnie.
Każdy "szczęśliwiec", który zrobi nawet najgorsze zdjęcie, i na dodatek "głupakamerą", ma prawo do praw autorskich. Prawo to jest powszechne.
Twórcą w rozumieniu prawa, nie jest tylko osoba, która posiada wymagane wykształcenie, czy należne uprawnienia.
i

#2389
od kwietnia 2004

2005.11.23 09:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
A czy można udowodnić, że to jest cudze zdjęcie?
Nie ujmując nic naszemu Markowi S. ,akurat takiego borowika przypadkiem mogę zrobić i ja. Wypadki chodzą po ludziach. Nie jest to niemożliwe... Jak przedstawia się sprawa z ew. udowodnieniem, że to moje, a to nie moje?
i

#1076
od kwietnia 2004

Jolu. Technika jest bardzo prosta. Przy pomocy oprogramowania można nałożyć zdjęcie na zdjęcie.
To jest podobnie, jak z liniami papilarnymi.
Poza tym, ktoś musi mieć negatyw, albo oryginalny plik, a to wystarczający dowód na prawo do własności.
To wyjaśnienie, co do zdjęć.
i

#961
od kwietnia 2001

2005.11.23 09:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Darku, zdjęcie podobne może zrobić każdy komu się będzie chciało i będzie potrafił i wtedy jego zdjęcie będzie jak najbardziej utworem w rozumieniu ustawy lub po prostu dziełem.

Prawdopodobnie też naiwnie utożsamiasz tzw. "pstryk" z wykonaniem zdjęcia.

Proces twórczy (zwykle idywidualny, choć wybrażam sobie i kolektywne wykonywanie zdjęcia) jest w przypadku fotografii złożony i ze względu na składniki porównywalny z każdą inną sztuką plastyczną. W szczególności z tworzeniem obrazu, rysunku czy grafiki.

Więc tak: planowaniu zjęcia, wybór obiektu/pleneru/sceny, kompozycji kadru (co ma być co nie), kompozycji sceny (np. z jakiej wysokości, w jakiej perspektywie, w jakim oświetleniu, kadrowanie), określeniu kontrastu/dynamiki świeteł i cieni, w przypadku fotografii analgowej kwestia wyboru materiału świetłoczułego i jego obróbki, zawsze wyboru technicznych środków rejestracji (obiektyw, format), kwestia edycji zarejestrowanego zdjęcia (czy to w programie graficznym, czy też różnymi technikami pod powiększalnikiem, ponowne kadrowanie).

To tak z tego co mi przychodzi do głowy na gorąco :)

Nie ma też znaczenia z jakim stopniem samoświadomości, czy racjonalizacji, poszczególne elementy procesu twórczego zachodzą w głowie autora. Można fotografować bardziej intuicyjnie, można bardziej rozumowo.

Nawet w przypadku pozornie przypadkowego fotografowania ma miejscu przynajmniej intuicyjny wybór sceny/kadrowanie.
Zresztą i do przypadku łatwo można dorobić dowolną ideologię pokazującą go jako sztukę nowoczesną.
Są tego typu przykłady np. w niedawno wydanym albumie "Fotografia XX wieku - kolekcja Ludwig"




Co do udowodnienia autorstwa zdjęcia, to zagadnienie jest ciekawe. W przypadku fot. analogowej jest to proste - oryginałem jest klisza fotograficzna.
Ciekawy jestem jak to jest w przypadku zapisów cyfrowych (to nie tylko fotografia, jest przecież film cyfrowy, muzykę komponuje się obecnie w komputerze (zapis nutowy), wielu literatów pisze też komputerowo i nie ma rękopisów w tradycyjnym rozumieniu).

Na pewno udowodnienie autorstwa dzieł w zapisie cyfrowym nie stanowi większego problemu.

Np. dla mnie oryginałem cyfrowym są pliki surowe z cyfrówki RAW - rzecz nie do podrobienia (z obrazka nie da się odtworzyć źródłowego RAW bo następuje znaczny ubytek informacji na drodze do pliku graficznego). Podobnie jak z JPEG nie da się wrócić do żródłowego TIFF'a.

Nawet bez RAW, a np. z samymi JPEG'ami jest znacząca różnica pomiędzy zdjęciem w pełnej rozdzielczości (które jest orygnałem w zapisie cyfrowym) a obrazami pomnieniejszonymi i po edycji.

Są też techniki wkodowywania w obraz niewidocznego, niepodrabialnego i nieusuwalnego, podpisu cyfrowego. Jakby ktoś chciał to są nawet darmowe narzędzia do tego - www.imagemagick.net


Co do dochodzenia sądowego praw autorskich do fotografii to nie mam doświadczenia - zawsze udało się załawić sprawę w drodze negocjacji, polubownie. Ale jest ogranizacja która podejmuje się prowadzenia takich spraw w imieniu autorów fotografii i z tego co wiem jest wielce skuteczna:
www.zpaf.pl
Biorą sprawy do prowadzenia każdego fotografującego, także niezrzeszonych.


p.s. wątek ten przesunę do jakiejś publicznie dostępnej części forum
i

#426
od maja 2005

2005.11.23 12:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Marku, zgodnie z naszą ustawą „utwór” musi posiadać „indywidualny charakter”.
W zdjęciu Twojego borowika (czy innego, np. mojego, maślaka) go po prostu nie ma. Pstrykniecie zdjęcia nie zawsze musi być procesem twórczym i bardzo często nim nie jest. Samo światło, cień czy półcień, kadr czy inna nawet ... dynamika, same w sobie, charakteru tego nie czynią.
Zdjęcia te przedstawiają jedynie cechy gatunkowe grzyba(ów). Ja nie widzę tu żadnej twórczości. Powiem więcej ta "twórczość" zakłamałaby jedynie obraz cech, o których wspomniałem. I to, moim zdaniem, wszystko.

Nie wiem czy naiwnością nie jest właśnie podciąganie każdego tworu „wykonanego” czy też „stworzonego” przez człowieka pod ochronę wyżej wymienianej ustawy.

A to, że zpaf „bierze sprawy każdego fotografującego w tym amatorów” nie jest tu dobrym przykładem. Pamiętajmy, że nawet zupełny amator (kompletny laikonik :-) może zrobić zdjęcie, które ochronie prawa autorskiego podlegać (i to jak najbardziej) będzie. Zupełnie logiczne jest to, że biorą sprawy każdego twórcy, w tym i amatora, lecz się założę, że nie wezmą sprawy każdego zdjęcia ...

Niewątpliwie, ciekawe były by tu orzeczenia sądów, bo to jednak do nich należy ostateczna interpretacja. Tak z czystej, oczywiście, ciekawości bo sam sprawę wykorzystania bez mojej zgody takiego, czy też podobnego, zdjęcia ... bym po prostu olał.

Pozdrawiam.
i

#969
od kwietnia 2001

2005.11.23 13:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
wchodzimy na teren filozofii sztuki :)

na gruncie prawa zapewniam cię, że moje zdjęcie gołębia na parapecie ma "indywidualny charakter"
podobnie jak sztandarowe grafiki Warhola (puszki Campbell, twarz MM) i każda fotografia o czym dalej;
wiem że to może się nie mieścić w "chłopskim rozumie" ale prawie 100 lat temu awangarda doprowadziła do tego że sztuką (i utworem) może być dokładnie wszystko, jeśli tylko zostanie określone jako przedmiot sztuki :)

poza gruntem prawa, w mojej ocenie o czym pisałem wyżej, jestem pewien że każde zdjęcie ma indywidualny charakter

poruszasz też ciekawe filozoficzne zagadnienie obiektywności zjęcia
cóż zdjęcie to narzucenie pewnej iluzji - choćby sam akt wycięcia, kadrowania i sprowadzenie czegoś co ma 3 wymiary do dwóch przetwarza to co rzeczywiste na obraz - można mówić o jego wierności (co jest podstawowym walorem fotografii dokumentacyjnej, uprawianej przeze mnie) ale to nie jest nigdy to co fotografujesz :)

ba, nawet stanardowej fotografii paszportowej/ legitymacyjnej fotograf też ma prawo autorskie


wykonanie a stworzenie/kreacja to odmienne rzeczy

produkcja taśmowa krzesła to tworzenie - ale projekt tego krzesła to utwór chroniony prawem autorskim, dzieło projektanta

naciśnięcie spustu aparatu fotograficznego można nazwać także wykonaniem, może to zrobić mechanizm czasowy, mogę nawet po skomponowaniu kadru poprosić ciocię aby nacisnęła pstryk
proces twórczy to to wszystko co dzieje się przy budowaniu obrazu w kadrze i co potem zrobię przetwarzając zarejestrowany obraz

podsumowując istotę fotografii - kreuję jakiś obraz w zadanych ramkach kadru (różnymi zabiegami opisanymi przeze mnie uprzednio) - mam prawo autorskie do tego obrazu (nie do gołębia na parapecie a do stworzonego przeze mnie obrazu gołębia) - prawo do reprodukcji mojego obrazu mogę potem sprzedać


oczywiście pojęcia te o których piszę nie są czymś absolutnym, danym na górze Synaj czy jeszcze gdzieś indziej, nie są "prawem naturalnym"
a stanem prawnym i praktyką wywalczoną, przed o.k. 100 laty, więc stosunkowo niedawno, przez tych którzy mają w tym interes - środowiska twórców i biznes (show-biznes, wydawnictwa)

zacytowana przez ciebie ustawowa definicja utworu celowo dystansuje się od oceny wartości tego co stworzone i tego jak bardzo się twórca przy tym napocił albo nie

jak w każdej grze interesów, dla jednych ochrona prawa autorskich jest wygodna (dla mnie jako autora jak najbardziej) dla innych nie (bo muszą ekstra płacić)
i jak w przypadku każdego konfliktu interesów trzeba walczyć aby utrzymać swoje zdobycze :)
czym się zajmuje między innymi zpaf jako zbiorowa organizacja ochrony interesów twórców
i

#427
od maja 2005

2005.11.23 14:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Sprowadzając dyskusję na ziemię:

Nie wypowiadałem się w kwestii Twojego zdjęcia pt. „gołąb na parapecie”. Nawet takiego nie widziałem.
Pisałem o konkretnym tylko zdjęciu, tego borowika ... W nim to, do teraz, nie dostrzegam przymiotów, które pozwalałyby na jego ochronę omawianą przez nas ustawą ... Pomimo, że prawa autorskie do niego niezaprzeczalnie posiadasz, to nie jest ono (moim zdaniem) utworem w rozumieniu tej ustawy.

I żeby było jasne. Nie mam nic przeciwko, szeroko pojętemu, chronieniu interesów twórców. Wręcz przeciwnie!!! Samemu zdarza mi się popełnić i sprzedać conieco ... Po prostu z tym borowikiem do sądu bym się iść nie odważył. Obawiam się nawet, że i „zpaf” by nie poszedł.

Pozdrawiam
i

#972
od kwietnia 2001

2005.11.23 17:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
zgadzam się z Twoim sądem o Tobie że nie dostrzegasz :)

zpaf by chętnie poszedł gdyby bez mojej zgody użył zdjęcia np. wiodący bank do kampanii reklamowej - bo moża wtedy uzyskać duże odszkodowanie i prowizja dla zpaf byłaby siłą rzeczy sowita
gdyby chodziło o 100zł to nawet mi by się nie chciało sądzić
i

#428
od maja 2005

2005.11.24 08:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
To są ledwie pobożne życzenia. He, he, sam miewam oczekiwania względem naszego ustawodawstwa. Ale cóż, jest jak jest ...

Wracając znów na ziemię, do interesujacej nas(!) ustawy, omówię może jeszcze, pokrótce bardzo, podany nieco wyżej ale, niestety, nie trafiony przykład fotografa robiącego zdjęcia paszportowe. Otóż i on nie posiada praw autorskich (w rozumieniu ustawy) do robionych przez siebie zdjęć paszportowych (pomimo, że jednocześnie może być artystą i mieć – na zapleczu - galerię portretów, na przykład, o indywidualnym jak najbardziej ... charakterze. Do nich prawa aut. posiadać będzie) ponieważ ów gość nic tworzy a jedynie odtwarza czy tez ... dokumentuje jedynie rzeczywistość. Jego paszportowe zdjęcia nie mogą mieć „indywidualnego charakteru” przez ustawę wymienianego. Jakakolwiek twórczość, czyli ten właśnie indywidualny charakter, była by tu niedopuszczalna. Jest to przykład typowej rzemieślniczej roboty a ta nie podlega ochronie prawa autorskiego.

Żywiej zainteresowanych zrozumieniem istoty problemu odsyłam do: „Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych – Komentarz” J. Barta, M. Czajkowska- Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R.Markiewicz, E. Traple, a wszystkich pozdrawiam.
i

#976
od kwietnia 2001

2005.11.24 10:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
:)

idąc Twoim tropem, to prawie żadna fotografia (podobnie jak hiperrealistyczne malarstwo, był taki nurt) nie byłaby utworem, bo mieściłaby się w tym co nazywasz rzemiosłem

portret o ile model nie jest w udziwnionej pozycji i z grymasem na twarzy
pejzaż o ile nie nieostry lub we mgle
fotografia przedmiotów, jedzenia itd. o ile zbyt dobrze oświetlona i bez odjechanej perspektywy
fotografia przyrodnicza, o ile obiekt w miare prosto stoi i jest ostro widoczny
fotografia reklamowa o ile wientylator nie rozwiewa szat
fotografia promocyjna np. urządzeń technicznych, budowli o ile widać na nich co to za urządzenie
fotografia mody jeśli widać całego modela,
itd.

trochę absurdalne i całkowicie niezgodne ze stanem faktycznym

można spokojnie obronić tezę, że fotografia paszportowa jest formą portretu tylko tym się charakteryzującą, że ma stosunkowo sztywną formę (tak jak limeryk w stosunku do utworów wierszowanych)
fotograf musi zrobić portret w pewnych ramach tej formy (widoczne to i owo, oczy otwarte, ucho itd.) aby można to uznać za gatunek fotografii paszportowej, pola do indywidualnej inwencji ciągle jest sporo, podobnie jak w limeryku
i

#429
od maja 2005

2005.11.24 11:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Marek, nie będę się silił na dalsze wywody. Nie jestem prawnikiem. Pamiętam jednak podobną sytuację, sprzed chyba roku, i uzyskaną wtedy opinię specjalisty w zakresie prawa autorskiego. Z ciekawości jedynie przeczytałem sobie wczoraj komentarz, o którym wyżej wspomniałem. Jego autorzy są współautorami obowiązującej obecnie ustawy i wielkimi autorytetami w tej dziedzinie. Naprawdę polecam.
i

#978
od kwietnia 2001

2005.11.24 14:06 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Oj Darku, stosujesz chwyt polegający na odsyłaniu do niedostępnego autorytetu
(praktycznie - książka, nie mam jej pod ręką a poszukiwań po bibliotekach nie uskutecznię bo temat dla mnie oboczny
lub faktycznie- jaiś tam specjalista w jakieś tam sprawie "sprzed chyba roku")

Może byś ukonkretnił swoją argumentację.
Np. czego konkretnie dotyczyła Twoja konsultacja i na ile formalna była to opinia specjalisty (a może luźno zgadało się u cioci na imieninach?).
i

#430
od maja 2005

2005.11.24 15:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Od stosowania jakichkolwiek chwytów jestem daleki i nie ma potrzeby ich się tu dopatrywać. Generalnie, zarówno uzyskana przeze mnie opinia prawna (dotyczyła identycznej sytuacji jak Twoja tylko zdjęcie było inne, choć tak samo bez ... „indywidualnego charakteru” -sorry- jak Twoje) jak i wspomniany komentarz jednoznacznie i dobitnie twierdzą, że nie wszystkie fotografie są utworami w rozumieniu ustawy i nie do wszystkich przysługują prawa autorskie a w związku z tym nie wszystkie podlegają ochronie ww. ustawy - cały czas o niczym innym nie piszę.
Podałem przy tym odsyłacz do ogólnie dostępnego źródła fachowych komentarzy – tak się składa, że mam tę pozycję. Jeżeli uważasz, że nie chcesz do niej docierać – rozumiem. Choć naprawdę warto.
i

#673
od października 2004

2005.11.24 21:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Elmira Brzozowska (elma)
Z zaintersowaniem przeczytałam całą żarliwą Waszą dyskuję, którą niechcący rozpoczęłam.
Powiem krótko.
Moim zdaniem nie jest ważne czy zdjecie jest czy nie jest dziełem sztuki. Jest natomiast na pewno własnością jego autora. Zwykła więc grzeczność (przynajmniej) wymaga zapytania jego autora o zgodę na publiczną publikację z jaką niewątpliwie mamy tu do czynienia. Faktem jest, mała szkodliwość czynu w tym przypadku i na pewno nikt nie będzie leciał z tym do sądu. Ale dla mnie jest to po prostu niesmaczne.
Co innego jakby ktoś chciał umieścić cudze zdjęcie nad własnym łóżkiem albo na pulpicie własnego komputera. Chociaż ja chcąc umieścić kiedyś zjęcie Marka Kozłowskiego na pulpicie swojego komputera prosiłam go o przysłanie mi zdjęcia w większej rozdzielczości....pamiętasz Marku?
i

#268
od sierpnia 2004

2005.11.26 22:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

marek kopeć (marcos)
Ale szlag człowieka może trafić. Przepraszam za słowa, ale to tak jakby ktoś ukradł kawałek Ciebie. Ochyda!!!!!!
i

#269
od sierpnia 2004

2005.11.26 22:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

marek kopeć (marcos)
Przepraszam za niezbyt udane przekazanie wizualne. Sami rozumiecie- szla..... a zresztą, przecierz wiecie.....
i

#433
od maja 2005

2005.11.28 08:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Nie demonizował bym problemu. Jeżeli jednak ktoś tak osobiście traktuje swoje fotki, to zdecydowanie odradzam zamieszczanie ich w internecie, gdzie narażone są na „niebezpieczeństwo”. Nie skontrolujecie tego i nie zapobiegniecie ew. „kradzieży”. Czy nie lepiej jej zapobiegać ?
Przypomina mi się mój sąsiad, który pozostawiwszy na noc rowery na bagażniku samochodu zdziwił się, rano, że je skradziono.
Żartowałem ... Nie zdziwił się zupełnie... :-))
i

#434
od maja 2005

2005.11.28 12:27 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Marku, to nie jest przykład analogii istniejących pomiędzy „prawem posiadania” a „prawem autorskim” a raczej ew. potrzeb chronienia swoich fotografii. Analogii można się oczywiście dopatrywać ale „prawo autorskie” jest prawem bardzo specyficznym, żeby nie powiedzieć „specjalnym”.

W analizowanym, hipotetycznym przypadku, jeżeli nawet złodziej odda skradzione rowery to sam akt kradzieży już nastąpił. A więc kradzież, jednak, miała miejsce – więc kodeks karny, te sprawy .... jest na to paragraf. Nie należy się też „sensowna opłata za przejażdżkę”. Jeżeli już to ew. odszkodowanie czy nawet nawiązka ...
Natomiast, w świetle ustawy o prawach autorskich, jeżeli do (zamieszczonej np. w necie) fotografii praw autorskich nikt nie posiada, to nie ma mowy o ich – nawet tymczasowej - kradzieży ...

PS. Jeżeli idzie o prawa autorskie to lepiej pociągnąć ten wątek. Sąsiedni poświęcony został, nieźle zapowiadającej się, galerii Na Dnie Lasu.
i

#981
od kwietnia 2001

2005.11.28 20:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Wypowiedz w wątku https://www.bio-forum.pl/messages/2/26293.html jest poświęcona głównie temu jak obronić się przed psychicznym poczuciem "bycia ofiarą" i jak dla uniknięcia pozornej straty nie zamykać sobie "w głowie" drogi do rzeczywistej popularności i realnych zysków.

Co do przedmiotu tego wątku to po poszukiwaniach nie znalazłem nic ponad to co zostało już tu z obu stron (tj. Marka i Darka) przedtawione; poza szczegółami odnoszącymi się do fotografii przedmiotów dwuwymiarowych i rzeźby. Tak więc możemy się kręcić wokół tych samych, własnych, argumentów do upadłego. Co mnie nie bawi.

Pasuję.
Przynajmniej do powstania nowych przesłanek dla dalszej dyskusji.
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2005 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji