bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Łycznik późny - nie polecam
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2009 «

#1794
od lipca 2004

2009.10.29 15:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Trafił mi się wczoraj niezły wysyp łycznika późnego (Panellus serotinus). Była zupka, flaczki i farsz do pierogów.
Niestety silnie się zawiodłem, każda z potraw jest lekko gorzkawa i w mojej ocenie nie umywa się do boczniaka czy twardziaka.

Jedyny plus to konsystencja, pokrojone grzybki w flaczkach są super oślizłe i łyka się je jak ślimaki ;-)

i

#181
od października 2008

2009.10.29 15:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marzena J. (borowka)
Bo może trzeba go jeść wymieszanego z innymi grzybami... ja w tamtym roku trochę znalazłam i zjadłam, ale w połączeniu z podgrzybkami i opieńkami.

#897
od maja 2009

2009.11.01 18:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Stawiam WETO!
Moja zupka z łyczaka ani trochę nie trąciła goryczą. Uważam że, jak na zupkę jest to bardzo dobry grzybek. Użyłem tylko młodziutkich owocników i może to cała tajemnica sukcesu:-)))

#1821
od lipca 2004

2009.11.02 09:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
A może moje małżonka czymś mnie podtruwa? ;-))
Wczoraj widziałem pojawiające się młodziutkie owocniki, teraz przygotuję grzybka własnoręcznie.
i

#2689
od kwietnia 2001

2009.11.06 23:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
A łyczak/łycznik późny znika w kolejnej wersji grzyby.pl z grzybów "pewnie jadalnych" bo pojawiły się głosy o jego szkodliwości.
W ostatnio wydanym atlasie Gmindera:
"wg. nowszych badań zawiera wiele składników które nie tylko są niezdrowe, ale czasem nawet rakotwórcze. Dlatego lepiej jest zaliczyć go do grzybów trujących"

w tym wypadku, jak widać z pierwszej relacji Bogusława, nie ma czego żałować.
Napisz jak ty odczuwałeś smak młodych owocników, bo może u Mirka to kwestia indywidualnej wrażliwości na gorzki smak?

#471
od października 2007

2009.11.08 08:27 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Tak w ogóle to coraz więcej wątpliwości do coraz to innych grzybów jadalnych:gąska zielonka,gąsówka naga, czubajka kania a teraz łycznik późny. Dopiero miałem zamiar o zlokalizować w pobliskim lesie bo nigdy go nie jadłem. Po tym co napisał Marek rezygnuję:-((
i

#2697
od kwietnia 2001

2009.11.08 08:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
nie jest tak źle, z tych gatunków co podałeś
to:
- tak naprawdę szkoda zielonki (Tricholoma equestre), choć ryzyko problemów przy sporadycznym spożywaniu wydaje się nie większe jak jedzenie od czasu do czasu marchewki
- czubajka kania (Macrolepiota procera) jest o.k. - nie znam wiarygodnych przesłanek aby coś jej zarzucać - takie zarzuty (problemy żołądkowe) są w stosunku do innych, łatwo odróżnialnych i w istocie bezsmakowych gatunków - M. rachodes (czubajki czerwieniejącej) i M. rachodes var. hortensis (jej odmiany ogrodowej)
- gąsówka naga - musiał bym poszperać w czym rzecz
- łycznik późny - nie ma czego żałować bo nieciekawy kulinarnie z uwagi na kosystencję i smak, poza tym musiałbym dojść do źróla informacji o tym "że zawiera wiele składników" bo np. mięso grilowane czy smażone też "zawiera wiele składników które są niezdrowe i czasem nawet rakotwórcze", czipsy podobnie

#472
od października 2007

2009.11.08 13:52 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Chodzi o umiar w spożywaniu wymienionych przeze mnie gatunków grzybów. Zielonki nie jem w ogóle bo jej u nas nie ma a chętnie bym skosztował. Kanie podobno zawierają dużo kadmu i dlatego nie powinno się ich jadać w dużych ilościach i za często.
Czasami usmażone na maśle ze smakiem jadam. Gąsówka naga ,jak podaje Wikipedia w stanie surowym zawiera truciznę rozkładającą czerwone ciałka krwi czyli trzeba ją porządnie ugotować (usmażyć).Tych grzybów zjadłem dopiero kilka bo ich do zeszłego roku nie zbierałem . Całkiem smaczne i szkoda ,że znalazłem tak mało.Trzeba będzie zamiast łycznika poszukać zachwalanego boczniaka ostrygowatego na późnojesienną potrawę grzybową.

(wypowiedź edytowana przez emeryt 08.listopada.2009)

#923
od maja 2009

2009.11.09 19:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Na przekór najnowszym doniesieniom na temat szkodliwości łycznika późnego postanowiłem sprawdzić jeszcze raz opinie o gorzkim smaku tegoż grzybka i jeszcze raz ugotować zupkę.
Wczoraj z samego rana wypad w znany mi teren którego efektem było około 1.5 kg grzybków. Zupa tym razem gęsta jak cholera żeby dobrze wyczuć smak. Jadła cała rodzina i jedynie żona w tym przypadku miała lekkie zastrzeżenia co do smaku.
Faktycznie przy takiej ilości dodanego grzybka wyczuwa się coś w rodzaju goryczy, ale ja bym to raczej nazwał bardziej pikantnym smakiem. Ze względu jednak na to że, lubię bardziej ostre przyprawy to ten smak jak najbardziej mi odpowiada. Często dodaje do zupy papryczki "chili" dzięki czemu zupy nabierają ostrego smaku, podobnego do wyżej opisywanego.
i

#2702
od kwietnia 2001

2009.11.09 22:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
dzięki za tzw. bio-test smakowy :)
jak tym razem było z wiekiem zebranych grzybów? czy nadal były to młodocianne czy pełnowymiarowe?

gorycze są różne, niektóre nawet w miarę smakowite

jakiś czas temu byłem zaproszony na kolację
żona kolegi pasjonująca się sztuką kulinarną (każdego dnia gotuje inną zupę z innego przepisu i ją fotografuje - ma już grubo ponad 1000 fotografii różnych zup), która realizowała przez ostatnie miesiące przepisy z kuchni bodaj tajskiej, serwowała zupę z gorzkiego melona czy coś takiego
mimo, że ogólnie goryczy nie trawię, to można to było zjeść i to nawet ze 2-3 razy, bez obrzydzenia

a np. goryczka "rydza świerkowego" (Lactarius deterrimus) mnie zdecydowanie odrzuca
i

#2703
od kwietnia 2001

2009.11.09 22:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
i jeszcze jedno - czy możesz przeprowadzić z żona i dziećmi wywiad - jak oni odbierali ten smak? użył bym tej informacji w atlasie

#924
od maja 2009

2009.11.10 10:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Nie ma sprawy>
Córka goryczy nie wyczuła w ogóle.

Żona stwierdziła że, wyczuwa jakiś posmak, jakby gorzki ale nie mogła dokładnie określić tego smaku. Po dodaniu śmietany(bo tak lubi)według jej relacji gorycz zanikła.

Ja natomiast twierdze tak jak poprzednio że, moje kubki smakowe odniosły wrażenie pikantności a nie goryczy. Zupa przybrała smak jak po dodaniu, wcześniej wspomnianej "chili' czy też "czuszki". A że ten smak lubię to jestem za tym grzybkiem. "Ślimakowata" konsystencja grzybków też mi nie przeszkadzała.
Po zjedzeniu sporej jej ilości czułem jedynie lekkie pieczenie na języku, ale nie gorycz.

Natomiast w kwestii użytych owocników.
Młode jak i również dobrze wyrośnięte. Odrzuciłem jedynie te których blaszki łapały odcień szarości. Sezon w pełni więc mogłem wybierać.

Kilka dni temu były dość duże przymrozki i te starsze owocniki były przemrożone, bo na pewno nie zdążyły urosnąć w ciągu 3-4 dni po tym fakcie. A wspominam o tym dlatego że, przykładowo, kurki mrożonej nie znoszę w zupie ponieważ dla mnie jest okropnie gorzka, więc uważam że, moje receptory smaku działaja raczej prawidłowo.

Muszę jeszcze raz tylko zaznaczyć że nigdy nie używam aż tak dużej ilości grzybów. Była to specjalna zupa testowa żeby spotęgować smak.

Zapomniałem dodać:
Grzybów nie odparzam. Myję dokładnie w ciepłej wodzie i pokrojone w paseczki, surowe, trafiają bezpośrednio do zupy.

(wypowiedź edytowana przez mirek63 10.listopada.2009)

#1839
od lipca 2004

2009.11.21 19:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Nie miałem możliwości wcześniej wykonac swojego testu z powodu nieobecności.
Wczoraj będąc w Kazimierskim PK zebrałem po dużej garści łycznika z trzech różnych stanowisk (u mnie łyczniki pomału kończą się)
Żeby wyeliminowac wpływ przypraw czy innych dodatków na smak, grzyby były gotowane w trzech różnych naczyniach tylko z dodatkiem soli.

Oceny moje i żony:
Stanowisko nr 1. (to którym zacząłem wątek). Ja - gorzkawe, żona -lekko gorzkawe
Stanowisko nr 2. Ja - lekko gorzkawe, żona - minimalnie gorzkawe.
Stanowisko nr 3. Ja - minimalnie, ale jednak wyczuwalna goryczka, żona - zupełnie bez goryczki.

Po pierwsze: każdy ma swój indywidualny sposób odczuwania goryczy.
Po drugie: byc może znaczny wpływ na gorycz łycznika ma jego żywiciel, czyli gatunek drzewa na jakim wyrósł (?)
Niestety na żadnym z trzech stanowisk (martwe leżące kłody zawsze były w części porośnięte mchem) nie było możliwości określenia gatunku drzewa.
A może ma wpływ to, czy żywiciel był żywy czy martwy, a jeżeli martwy to w jakim stadium rozkładu jest dane drzewo (?)
Mirek na czym wyrastały Twoje łyczniki?

Na czwartym stanowisku raczej na pewno żywicielem jest kawałek kłody dębu (ucięty kloc) - niestety nie zdążyłem tam dotrzec.

Fotki 24.10.2009


#965
od maja 2009

2009.11.23 10:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Bogdanie! - wstyd się przyznać, ale nawet nie zadałem sobie trudu żeby to sprawdzić a pnie i powalone drzewa podobnie tak jak w Twoim przypadku były już trudne do identyfikacji.
:-)
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2009 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji