bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
do 01-kwietnia oraz o osuszaniu terenu
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2006 « Wiosna 2006 «
i

#2515
od sierpnia 2002

2006.03.23 16:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Marzanna utopiona, Mirkim wyrosły krokusy - nie da się ukryć: WIOSNA

U mnie w Domaszkowie dzisiaj odśnieżali. Jak udało im się odgarnąć śnieg z drogi, to po obu stronach drogi są hałdy, a wśród tych hałd cośtam się pokazuje.... Takie blaszane, niższe niż te hałdy.... z dziurą.... TAK!! To przystanek autobusowy :)))

Niestety nie miałem aparatu, żeby zrobić zdjęcie, jak wygląda Wiosna 2006 w Domaszkowie.
i

#2687
od kwietnia 2004

2006.03.23 18:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
U nas chyba już wiosna będzie. Na chodnikach i jezdniach wiosna. Na trawnikach zima, ale ławki i kosze na śmieci już wylazły spod śniegu. Nie wiem, jak w lesie.

#382
od lipca 2005

2006.03.25 00:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Grazyna Domian
No to ja chyba wiosnę zobaczę szybciej. Śnieg znika w oczach, a i tak było go mało w porównaniu do Waszych "zasobów". W Szczecinie już go właściwie nie ma. Tylko miejscami zalegają jeszcze kupy brudnej mazi.
Za to kilometr od mojego domu, w Puszczy Bukowej - inny świat.
Tak wyglądają zbocza wzgórz o wystawie północnej:
G³az Ko³yska

a tak południowej, gdzie słonko dłużej operuje:
g³az

Dziś, pierwszy raz tej zimy widziałam ciekłą wodę w Puszczy (nie licząc tej w strumieniach oczywiście).
ols

#383
od lipca 2005

2006.03.25 00:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Grazyna Domian
A przy okazji - na tym ostatnim zdjęciu widać jak bardzo u nas brakuje wody:-(
i

#444
od maja 2005

2006.03.25 15:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Wiosenne pozdrowienia spod Przehyby ...

Yuma

Fotka ze środy, 22 marca :-)
i

#2524
od sierpnia 2002

2006.03.25 17:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
O taaaaa,

3

godzinę temu :D
i

#2692
od kwietnia 2004

2006.03.26 17:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Pozdrowienia z Dzierżna koło Gliwic







#0

2006.03.26 19:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

hribsatan
okolice rzeszowa - pozdrowienia
i

#2533
od sierpnia 2002

2006.03.27 08:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Oj, widzę, że zarówno koło Rzeszowa, jak i w okolicach Waldkowych wielkich Purchawic można by już śmiało na łące Asco szukać :D

A u nas, mimo wielu podtopień, mimo nieprzejezdności trzech dróg powiatowych i milionów ton śniegu na około wmawiają nam, że powódź nie grozi <rotfl>

1

#386
od lipca 2005

2006.03.27 21:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Grazyna Domian
Te miliony ton śniegu muszą się gdzieś podziać i niebawem dopłyną do nas, po drodze wyrządzając pewnie wiele szkód. Mieszkam 200 m od Odry, ale tu, przy szerokiej na kilka kilometrów dolinie rzeki (tzw. Międzyodrze = około 6000 ha torfowisk), powódź na pewno nam nie grozi. Nawet ta WIELKA WODA z 1997 roku przeszła u nas bez dramatu. Było tylko przekroczenie stanu alarmowego o kilkadziesiąt cm.
Szkoda, że tyle wody ucieknie do morza:-(

#190
od kwietnia 2005

A ja wiem czy tak szkoda tej wody?
Po co komu ona?

#2658
od maja 2003

2006.03.28 19:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Pewnie nie mieszkasz w stepowiejącej Wielkopolsce, gdzie latem wysychają stawy i studnie ani nie chodzisz po wyschniętych źródliskach - jak Grażyna - mająca w pamięci jeszcze te źródliska tętniące życiem....

Brak wody miejscami jest bardzo zauważalny.

#387
od lipca 2005

2006.03.28 19:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Grazyna Domian
Po co komu woda? Spójrz Romualdzie na te kilka zdjęć poniżej...
Parę lat temu wysychały tylko oczka...
wysychaj&#185;ce oczko

w których kiedyś było życie...
martwe kijanki

z resztek wody udało nam się wówczas uratować (przenieść do innego oczka)zaledwie kilkadziesiąt jeszcze żywych kijanek...
Jacek
&#191;ywe kijanki
Ada&#156;

#388
od lipca 2005

2006.03.28 20:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Grazyna Domian
teraz już i jeziora cierpią...
Piasecznik Wielki
szcze&#191;uja wielka

#2545
od sierpnia 2002

2006.03.28 21:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
O ludzie, straszne obrazy, o których "wiedziałem" ale nie zdawałem sobie sprawy......
i

#1587
od września 2004

No dobrze, ale może ktoś wyjaśnić, czemu tak jest?
Czym to jest spowodowane? Rolnictwo?
Bo ja trochę nie w temacie - u mnie takiego problemu nie ma, więc go nie znam...

#389
od lipca 2005

2006.03.28 23:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Grazyna Domian
Jest wiele nakładających się przyczyn. Globalne - związane ze zmianami klimatycznymi:
- ocieplenie i silne wiatry zwiększające parowanie,
- niedostatek opadów i zmiana ich charakteru - coraz częściej występują ulewne deszcze, z których poźytek jest raczej niewielki, bo woda nie nadążając wsiąkać w ziemię, powierzchniowo ucieka do rzek i morza. Aby jej to jeszcze ułatwić powszechnie w naszym kraju reguluje się wszelkie naturale cieki. Woda ma płynąć korytem prostym i najlepiej wybetonowanym...

Do tego dochodzą skutki melioracji. Na naszych terenach, pierwsze "rewolucje" wodne prowadzili Cystersi, później Niemcy, którzy uwielbiali grzebać w ziemi i meliorować wszystko co się da, no a później przyszły lata 70-te, kiedy to każdy kłos był na wagę złota, więc trzeba było osuszać resztki śródpolnych oczek wodnych i tzw. nieużytków.
Osuszano różnymi sposobami - kopiąc rowy i kładąc podziemną drenarkę. Wiele z tych urządzeń funkcjonuje do dziś i wiele się na siebie nakłada, bo nasi melioranci nie mieli niemieckich planów (chodzi, o dreny, których nie widać na powerzchni).

zmeliorowane oczko

Największym paradoksem jest to, że wobec stepowienia coraz większych obszarów naszego kraju i coraz dotkliwszych skutków suszy, trzepiących zwłaszcza rolników po kieszeni, każdy użytkownik gruntu, w świetle naszego prawa, ma OBOWIĄZEK "utrzymywania urządzeń melioracyjnych w należytym stanie". Co roku rolnicy dostają pisma z Zarządu Melioracji przypominające im o tym ...

#390
od lipca 2005

2006.03.29 00:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Grazyna Domian
To jeszcze pokażę Wam kilka przykładów takich utrzymywanych w "sprawności" rowów. Zdjęcia robione były w ubiegłym roku nad jeziorem Miedwie.

zmeliorowana laka1
zmeliorowana laka2
zmeliorowana laka3

Kiedyś tu były piękne storczykowe łąki, ale po co rolnikowi storczyki - chleba przecież nie dadzą. Trzeba było łąki zmeliorować, zaorać i obsiać... Tylko teraz to i zboża już na tych "łąkach" wysychają:-(
Głębokość rowów, w większości prawie suchych przekracza czasem 2 metry, a zwróćcie uwagę, że zdjęcia były robione wczesną wiosną, kiedy wody powinno być pod dostatkiem!

#191
od kwietnia 2005

Musze przyznac, ze w Rowach i okolicy, gdzie mieszkam z woda nie jest az tak zle.
Po-PGR-owskie laki leza odlogiem, rowy melioracyjne "zakopaly sie same", i wiele terenow zamienilo sie w miejsca bagniste.
Ciekawe tylko jest to, ze WYLACZNIE w miejscach, gdzie ktos usiluje cos zasiac ziemia jest spekana i sucha jak pieprz.
Tym nie mniej susza przychodzi do nas tak od konca kwietnia i tak zostaje na sezon.
Turysci to wychwalaja ale rolnicy przeklinaja.
Jak widac wszystkim sie nie dogodzi.
A te pozostawione odlogiem laki i tak w wiekszosci pozostaja zabagnione, nie zwazajac na susze.
Jacys Holendrzy chcieli je z poczatku wydzierzawic ale chyba doszli do wniosku, ze torfu nie beda uprawiac.
Jak widac rolnictwo szkodzi przyrodzie.

#393
od lipca 2005

2006.03.31 22:52 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Grazyna Domian
Powiem inaczej - wielkoobszarowe, intensywne rolnictwo - tak, ale rolnictwo drobnopolowe, prowadzone tradycyjnymi metodami w zrównowazony sposób, wcale nie musi szkodzić. Wręcz przeciwnie - powszechne są obecnie przykłady szkodliwego oddziaływania na przyrodę zaniechania rolniczego użytkowania ziemi, np. wiele gatunków związanych z łąkami może przetrwać tylko wówczas gdy te łąki będą wykaszane. Pozostawione samym sobie wkrótce zarosną łozą czy olchami. Wykaszanie łąk naturalnych należy w tej chwili do podstawowych działań ochronnych warunkujących zachowanie tych siedlisk.

#192
od kwietnia 2005

Tutaj masz chyba racje.
Laki, o ktorych napisalem powyzej rzeczywiscie zarastaja roznymi "chaszczami", tak ze przedrzec sie przez nie trudno (mam w tym celu takie specjalne gumiaki z cholewka nad kolana, chyba wedkarskie).
I tak trzeba uwazac bo niektore miejsca sa tak zabagnione, ze mozna nie wylezc.
Ciekawostka jest fakt ze JADALNYCH znanych mi grzybow na lakach tych praktycznie nie ma.
Ani twardzioszka ani pieczarki.
Wyrastaja tam tylko nieliczne male grzybki jak stozkoglowki (Conocybe), czasem jakies helmowki i podobne "psie grzybki".

Jakich grzybow warto poszukac w takim miejscu (uwazajac aby nie wlezc w jakies gniazdo os)?

Bedac w Zjednoczonym Krolestwie zauwazylem, ze lak praktycznie nie kosi sie, ale zyjace tam praktycznie "na dziko" owce dobrze sobie radza.
Dzieki nim wszedzie rosna pieczarki.

Moze bylby to dobry pomysl i na nasze laki?

#2675
od maja 2003

2006.04.02 12:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Romku, łąki mamy bardzo zróżnicowane - od mokrych, zalewanych, przez dłuzszą część roku (na siedliskach olsowych) po suche murawy napiaskowe. Część z nich może być wypasana (ale wtedy będziemy mówić o pastwiskach i brać pod uwagę zmiany, jakie wprowadzą zwierzęta), a część musi byc koszona, żeby zachowała swój charakter.
Grzybów jadalnych na łąkach podmokłych bym raczej nie szukała - może tam być sporo grzybow ciekawych, ale niekonicznie zdatnych do konsumcji przez ludzi.
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2006 « Wiosna 2006 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji