bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
kultura w lesie (Borowiec - chroniony i co z tego?)
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Jak zbierać grzyby (do jedzenia) «

#0

2004.11.02 20:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Kulpa
Chodzę sobie po lesie i myślę, tyle lat zbierałem borowce dęte od czasu jak je poznałem przez przypadek, bo się przeniosłem w okolice, gdzie występują.
W tym roku okazło się, że należy je chronić, bo taka jest ustawa i podobno ich jest mało (ja spotykam z roku na rok coraz więcej). Zacząłem je zostawiać, nie zbierałem bo skoro je chronimy to chrońmy. Do czasu.
Pewnej soboty jako jeden z tłumu grzybiarzy poszedłem do lasu i zobaczyłem całe pole borowców wyrwanych, skopanych i zniszczonych. W tym momencie doznałem odmiany. Jako osoba ktorej zależy na tym co dokoła mnie rośnie postanowiłem pozbierać cześć tych zniszczonych grzybów, z grzybnią powyrywaną z ziemi i poroznosiłem po nasadzeniach modrzewiowych, w których do tej pory nie spotykałem. Mam nadzieję, że może z tego coś wyrośnie.

Za jakiś czas zaobserwowałem osoby, które zerwały kilka borowców, pooglądały i zdeptały. Zapytałem, narażająć się na obicie (ja byłem 1 ich 4), dlaczego nie szanują przyrody i niszczą dobre grzyby, nie wspominałem, że są chronione. Otrzymałem odpowiedź, że wcale nie są dobre bo nóżki mają w środku wyżarte, przez robale, a poza tym to na pewno są niejadalne bo nikt ich nie zna. Poprosiłem, aby mimo tego jeśli zależy im na tym, aby za pare lat mieli jeszcze co zbierać, nie niszczyli żadnych grzybów takich czy siakich. Dali mi do zrozumienia, żebym sobie poszedł i nic już nie mówił bo ich jest więcej, jeśli wiem co to znaczy.

Regularnie chodzę do lasu bo lubię i od czasu do czasu coś pozbieram, ale widząc co ludzie uważający się za grzybiarzy robią z runem, nie mam
wyrzutów sumienia, że od czasu do czasu zbiorę i zjem kilka borowców, szczególnie gdy jest ich wysyp.

Aby pocieszyć tych wszystkich, którzy zarzucą mi, że nie stosuję się do obowiązującego prawa, to się pochwalę, że na tyle ile udało mi się poznać na rozmnażaniu grzybów to przyczyniam się do rozprzestrzeniania borowców po okolicznych modrzewiakach przenosząc dojrzewające kapelusze i wyrwane przez zbieraczy fragmenty grzybni.

Obiecuję, że będę to robił tak długo jak będę w stanie, tak samo jak nie odmówię sobie przyjemności zjedzenia borowca.

Pozdrawiam wszystkich i czekam na Wasze doświadczenia w podobnym zakresie.

#382
od 04-2004

Widzisz. To całe Polskie piekiełko.
W Holandii dla przykładu nie można nic zbierać w lasach. Zdziwiło mnie to, gdy dostałem od znajomej taką informację. A ludzie tamtejsi potrafia się do tego zastosować. Ludzie nie mają szacunku dla siebie, nie mają i dla świata w którym żyją. Ja dla przykładu borowca dętego nie spotkałem jak do tej pory. Nie spotkałem i wielu gatunków, które występują dla przykładu na południu.
Wspieram Cię swoim działaniem.
Pozdrawiam.

#0

2004.11.02 21:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Kulpa
Dzięki, za słowa poparcia. Jeszcze się pochwalę, że zamiłowanie do tego co wokół mnie przekazuję synowi (11l) i córce (6l), ktorzy zaczynają rozumieć że mogą mieć wiele korzyści jeśli bedą o to dbać i nawet przekazują to swoim kolegom i koleżankom.

Pięć lat mi zajęło przekonanie teścia, aby nie zakopywał śmieci (szkła i plastików) w lesie, od roku nawet segreguje.

Myślę, że czeka nas dużo pracy, ale przynajmniej mam nadzieję i przekonanie,że w moich okolicach (Jura) będzie można chodzić i zbierać owoce lasu.

Pozdrawiam

#380
od 04-2003

2004.11.02 22:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (admin)
A swoją drogą to Ciekawe jakie techniki perswazji (słownej :) ) używać przy zwracaniu uwagi ludziom bezmyślnie, odruchowo, niszczącym "niepotrzebne" grzyby.

Chodzi o techniki skuteczne - tzn. takie, które zmienią postawę, zachowanie, delikwenta - po prostu trafią do niego.

To co zastosował Kulpa wydaje mi się niekoniecznie optymalne - stracił kontakt chyba nie przekonując do zmiany zachowania.

Pomysły na skuteczne teksty, riposty? Sam pomyślę. Jak coś wymyślę to napiszę. Może równolegle podacie przykłady argumentacji stosowanej przez odruchowo niszczących grzyby. Wszak nawet przy bezmyślnych odruchach stosują oni jakąś racjonalizację swoich czynów o którą można się zaczepić w kontrargumentacji.

#381
od 04-2003

2004.11.02 22:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (admin)
Pierwsza grupa metod to metody "siłowe".

Straszenie prawem, odpowiedzialnością karną, w nowej ustawie o ochronie przyrody takie bezmyślne niszczenie może być traktowane jak wykroczenie.

Osobiście wydaje mi się, że argument siłowy, w stosunku do zbiercza z koszykiem - jeśli nie stosowany przez funkcjonariusza (człowieka w mundurze - straż taka owaka, leśniczy, człowiek z legitymacją), jest mało skuteczny i działa na nielicznych. Poza tym działanie takiej perswazji jest chyba powierzchowne - nie zmienia postawy, nawet jak poparte mandatem.


Druga grupa metod, nazwijmy "psychologicznych", jest zdecydowanie ciekawsza - celny tekst, dający do myślenia, uruchamiający (najlepiej nieuświadamianą) przemianę - mieliśmy ostatnio próbkę czegoś takiego na forum. Ania Kujawa błysnęła talentem perswazyjnym - przemiana sarniakożercy :).


#629
od 05-2003

2004.11.03 08:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Marek, niestety najskuteczniejsze są chyba metody "domowe". Odruchowe reakcje nabyte w dzieciństwie, utrwalone przez wiele lat. To co w danej rodzinie uchodzi za zachowanie "normalne" np. deptanie grzybów niezbieranych jest według mnie praktycznie nie do wyplenienia w znakomitej wiekszości przypoadków.
Mundur i inne represje podziałają na krótko - złość za mandat może być za moment odreagowana na kolejnych grzybkach....
Perswazja trafia tylko do tych, którzy są gotowi ją przyjąć, zastanowić się nad swoim zachowaniem, przyznać, że mogą je zmienić i uznać, że ta zmiana ma sens. Wydaje mi się, że do tego trzeba hm.. pewnej dojrzałości ;-)) Zakładając, że perswadujący ma rację :-)))

#4
od 11-2004

2004.11.05 07:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jacek M (jimi)
I tu sie rowniez z wami zgodze. W miejscu gdzie bardzo czesto chodze do lasu sa cale połacie muchomorów (różnego koloru), to całe piekno lasu i jak widze je poprzewracane, pokopane to az mnie cos skreca. Z takimi delikfentami to tylko nóz w plecy jednemu czy drugiemu, bo jak zescie juz wczesniej wspomnieli perswazja nie pomoze. Moze jeden lub drugi troche pomysli to mozna mu wejsc na ambicje i powiedziec np., ze te grzyby sa madrzejsze niz ty czy cos takiego , ale watpie by i to cos pomoglo.
w latach 90tych bylo inaczej , ludzie w lesie sie pozdrawiali cieszyli sie z grzybobrania i nie bylo takiego chamstwa jak teraz. No ale coz czasy jak i ludzie sie zmieniaja. Widocznie tamci mlodzi grzybiarze nie dorosli do tego by nimi sie nazywac.

#661
od 05-2003

2004.11.05 07:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
:-))) A w latach 50-tych jak było ho...ho ... (tato mi opowidał...).
A teraz też bywa ok :-) Jakbyś mnie albo Jolę, albo kogoś innego z wypowiadających się tutaj spotkał w realu w lesie to byś się może nawet zadziwił jacy sympatyczni potrafią być współczesni grzybiarze
:-))))
Pozdrowienia i zapraszmy do naszgo grona :-)))

#5
od 11-2004

2004.11.05 08:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jacek M (jimi)
No wlasnie i wtedy nie byloby 1 na 4 tylko np. 10 na 4 i by juz nie byli tacy mądrzy :)))

#24
od 11-2004

2004.11.20 19:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Tadeusz Otyś (teddi)
..a czy ktoś spotkał grabiarza /kopacza/ , takiego co szuka np kurek , albo zielonek pod mchem?.i odwraca wszystko do góry nogami... Co takiemu można zrobić, żeby zrozumiał czego robić nie należy ?..
Może zakaz exportu!
Bo ja wiążę zanikanie wysypów kurek nie z pogodą , a z rabunkowym zbieractwem..

#3
od 12-2004

2005.01.22 13:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

tomasz polanski (bercik)
najgorzej jest kolo duzych miast,holota przyjedzie zbiera co popadnie albo umie rozponac tylko kanie,kurki i z rurkami,a reszte niszczy.Widzalem kilka walajacych sie kozich brodek i to tych czerwonawych,i porozkopywane serowiatki,tego nie moge zrozumiec.To jest calkowita bezmyslnosc bo przeciez te grzyby sa jadalne i smaczne,nie lepiej wziasc do reki nawet atlas i przegladnac przed grzybobraniem!!
A nie isc i dewastowac wszystko a potem mowic ze grzyby wymieraja.
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Jak zbierać grzyby (do jedzenia) «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji