Powoli kończymy nasz spacer. Teraz jest to trasa oznaczona kolorem fioletowym.



Jesteśmy w borze mieszanym, a nawet bardzo mieszanym.





Po pewnym czasie natrafiamy na ten skład części samochodowych. Trwa on prawie niezmiennie od 4 kwietnia 2009 roku, kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy.





Tu i ówdzie oznakowanie ścieżki utrzymuje się.



Bór jest malowniczy. W jego runie znajdziemy sporo orlicy pospolitej - Pteridium aquilinum.



Za tymi drobnymi patykami skrywają się kolejne warpie.



Gnamy dalej. Większych zmian brak.





Dochodzimy do miejsca, gdzie po prawej stronie drogi było uprawiane pole uprawne.





Teraz jest to królestwo nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis z delikatną nutą brzozy brodawkowatej - Betula pendula.





W tej okolicy na skraju drogi zauważam mech z kręgu Plagiomnium affine. Podejrzewam Plagiomnium elatum.





Idziemy dalej. Na prawo las Uroczysko sośnica, na lewo teren dopiero brany przez las we władanie.





Powoli różnice się zacierają.





Wśród krzewów bywają jeżyny - Rubus.



Powoli opuszczamy ten teren. Za pagórkiem po lewej stronie znajduje się chrzanowski ZGOK.



Tutaj także trafiają się starsze sosny zwyczajne - Pinus sylvestris.



Cypel pagórka zajmują między innymi nawłocie kanadyjskiej - Solidago canadensis.



Jesteśmy już na drodze dojazdowej do ZGOK-u. Podziwiamy chmury.







Gnamy dalej. Oto kolejna porcja chmur.





Jeszcze jesteśmy w Chrzanowie, a dokładniej w Balinie.





A to już Jaworzno a dokładniej Cezarówka Dolna.



Przyjrzyjmy się bliżej sumakowi odurzającemu - Rhus typhina.







Gnamy ku autostradzie.







Osiągamy ulicę Krakowską.



Stojąc na przystanku, gdzie oczekiwaliśmy na pojazd w kierunku Chrzanowa sfotografowałem jedną z ostatnich w sezonie kwitnącą nawłoć kanadyjską - Solidago canadensis.





Finałowa kawa i coś odbyło się w Chrzanowie.