bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Zwiedzanie torfowisk a bezpieczeństwo
« »
Botanika « Archiwum « Archiwum 2004-2010 (tematyczne) « torfowiska «

#7
od września 2007

Witam wszystkich.

W tym wątku chciałbym prowadzić dyskusję na temat niebezpieczeństw czyhających na bagnach i jak im zaradzić.

Początkującym, nie znającym się w terenie mokradeł polecam się wyposażyć w zwykły kij. Może okazać się, że uratuje Ci on życie, a można go znaleźć w każdym lesie.
Bynajmniej nie służy on w celu sprawdzania (wbijania w połacie mchu) a tylko do asekuracji. Sprawia, że ciężar zostaje rozłożony na większą powierzchnię i można się wtedy "wygramolić". Polecam takie wyprawy z drugą osobą.

Mój znajomy kolega przyrodnik znalazł szczątki szkieletu ludzkiego i dużo szczątków zwierzęcych.
Raz z nim obchodziłem małe torfowisko (około 0,5 hektara), ja sam mam wolne tempo chodzenia po tych terenach, ale kolega dość szybko objął prowadzenie i mnie wyprzedził. Chcąc go dogonić wpadłem jedną nogą po kolano (na szczęście tylko po kolano). Chcąc uwolnić nogę walczyłem z próżnią, która powstawała między butem a mokrym, obumarłym torfem. Nigdy więcej nie miałem okazji wpaść. Wydaje mi się jednak, że gdybym wpadł po pierś to nie wiem czy sam bym się wydostał.

#489
od stycznia 2007

Grześku, po tym wstępnie nie wiem czy odbędzie się kolejna wyprawa "do rosiczek" :-)
Ja jestem wielki tchórz a uwielbiam chodzić po torfowiskach. Zauważyłam, że niemal szarżuję na terenie znanym, wcześniej eksplorowanym a jak jestem w nowym miejscu to nie zapuszczam się za daleko. Zdecydowanie zgadziam się z Tobą jeżeli chodzi o towarzystwo na torfowiskach.
Jak już zaliczy się "wpadkę" trzeba wyłazić kładąc się na ple, a nie punktowo wspierać na drugiej, wolnej nodze
Na zwartym ple raczej nie wpadnie się po pierś. Co innego na krawędzi, gdzie może oderwać się cały fragment poduchy, szczególnie przy krawędziach (również od strony twardego lądu nie tylko wody) należy uważać

#209
od maja 2007

2007.09.12 08:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Roman Ryś (borealis)
U mnie, na terenie byłej działalności wydobywczej (węgiel brunatny), sporo zbiorników pokopalnianych ulega samoczynnej renaturyzacji, zarastając roślinnością wodną i bagienną. Szczególnie niebezpieczne jest wchodzenie na cienką warstwę torfowców tworzących pło okalające brzegi zbiorników, zwłaszcza tych głębokich. Węgiel wydobywano tu najczęściej metodą zawałową. Po wyeksploatowaniu złoża, chodnik zawalano, a powstałe zawały natychmiast wypełniały się wodami podskórnymi (kopano najczęściej na terenach wodonośnych) i atmosferycznymi. Niektóre płytkie zbiorniki zarosły już niemal całkowicie torfowcami i płonnikiem. Na niektórych wykształciły się charakterystyczne zbiorowiska (fitocenozy) roślin wodnych i bagiennych. Na jednym z nich (na płd. od Mirostowic Grn.) naliczyłem kilka zespołów roślin: wierzby szarej (łozy), pałki wąskolistnej, szaleju jadowitego, skrzypu bagiennego, pięciornika (siedmiopalecznika) błotnego i bobrka trójlistkowego. Szczególnie cieszę się, że na tym stworzonym ręka człowieka tzw. "pojezierzu antropogenicznym" pokazały się rośliny chronione.

#2739
od listopada 2005

2007.09.13 12:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Joanno...mimo, że mam już za sobą trochę lat, ciągle drzemie we mnie niespokojny duszek, więc zapewniam cię, że jeśli chodzi o kolejne wyprawy do rosiczek, to na pewno będą. Nie ustaję w poszukiwaniu ewentualnych nowych stanowisk. Penetracja terenów, których fotki poniżej przedstawiam, ma jeszcze drugi aspekt - to siedlisko niezwykle ciekawych odmian grzybków.
Nauczyłem się w miarę bezpiecznie, bez zbędnego ryzyka poruszać sie po tym obszarze, choć bywało, że o mały włos nie straciłem gumowców, które "zassały się" w błotnej mazi. Nigdy jednak nie ryzykuję. Bezpieczna penetracja tych zdradliwych środowisk zawsze odbywa sie od gruntownego zbadania, na ile mogę sobie pozwolić.
Poniżej przedstawiam przegląd moich ulubionych miejsc - zima, wiosna, lato i wczesna jesień.

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

#2740
od listopada 2005

2007.09.13 12:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
11
12
13

Przedstawiłem jedynie fragmenty terenów o przebogatym zróżnicowaniu roślin tu występujących i innych organizmów, niekoniecznie roślinnych. Ale ta tematyka wykracza poza ramy tego działu...Tu mówimy o bezpiecznym poruszaniu się po tych obszarach...

#25
od listopada 2007

Po terenie bagiennym o podwyższonym ryzyku poruszam się w lekkim obuwiu i tyczką 2-2,5m z hakiem (najczęściej po obciętej gałęzi)od grubszej strony tyczki. Nieraz pomagała mi przy wydostaniu się z opresji. Jest nieporęczna lecz konieczna w samotnych wyprawach. Po kilku powrotach bez jednego buta zrezygnowałem z gumowców na rzecz lekkiego obuwia i odpowiedniego zestawu nieprzemakalnych skarpet (getrów). Przemakają buty i zewnętrzna warstwa skarpet reszta jest sucha i ciepła nawet w lutym. Na kilkuset ha bagien nie ma możliwości 100% rozpoznania terenu więc niezbędny staje się zestaw sprzętu asekuracyjnego i ratunkowego dobierany indywidualnie do osoby i terenu. Sprzętem niezbędnym nr1 jest telefon komórkowy. Obowiązkowo należy też zostawić zaufanej osobie informacje o wyprawie.
1
lutowe bagna

2
i lutowe żurawiny

3
lipiec na bagnach, wełnianka


4
bagienne skarby


i krajobrazy
5
6
7
8

późna jesień i przedwiośnie to najgorsza pora na bagienne wyprawy - ta ścieżka może być ostatnią

#36
od sierpnia 2007

2007.12.06 21:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Tomasz Jagielski (tomaszj)
Nic tak nie wciąga, jak chodzenie po bagnach;)

#179
od października 2007

2007.12.21 10:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mateusz Kęsek (mateuszkk)
Koło pola mojej babci w zagłębieniu o sporej powierzchni terenu jest podmokło i w lecie rosną kaczeńce. Nie zauważyłem jednak mchu torfowca na którym bardzo mi zależy. Sytuacja jest ułatwiona bo całe to "rozlewisko" należy do babci, a ja poszukuję torfowca dla moich roślin owadożernych czy jest szansa go tam spotkać?? Rosną liściaste drzewa.

#636
od stycznia 2007

Wiesiu, nie strasz tak tymi bagnami. Ja tak myślałem do czasu pierwszej wyprawy przez mokradła zarastajacej rzeki meandryjącej przez obecnie Biebrzański PN.
Okazało się, że podłoże i tu nie jest grząskie, bo nogi nie zapadają się, lecz utrzymują się na zwartej roślinności podwodnej. W innych miejscach, między dwiema rzekami, w których, wiosną szczególnie, wody jest tyle, że nie wiem, czy znalazł bym kogoś, kto zdecydowałby się na pokonanie tego terenu, wybrałem się z synami i stopniowo przeszliśmy, i to po pas zanurzeni w wodzie, ale bez gumowych butów, które tu dają mniej korzysci niż pożytku. Zdziwiliśmy się niezmiernie kiedy przekonalismy się, że zawsze podłoże było twarde i nigdy nie zapadały się nasze nogi - bagno nie wciagało.
Tu tylko bym ostrzegł przed dołami po kiedyś wybranym torfie, które teraz zarastają. Nie radzę ich pentrować, gdyż one mogą być głebokie nawet na 4 m i pło nasuwajace się może zarwać się i szans uratowania się prawie nie ma.
Więc teraz szerg opowiastek o bagnach wkaładam między bajki.

(wypowiedź edytowana przez Zwieros 21.grudnia.2007)

#3059
od listopada 2005

2007.12.21 12:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Krzysztof, nie masz racji, lekceważąc niebezpieczeństwo poruszania się po terenach bagiennych. Istnieją naprawdę głębokie topiele, ale chyba na takie jeszcze nie trafiłeś. Ja trafiłem, ale wszystko dobrze się skończyło, bo miałem dobrą asekurację. Zgadzam się tylko z jednym - nie wszystkie bagna "wciągają"...

#313
od maja 2007

2007.12.21 13:27 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Roman Ryś (borealis)
Do Mateusza. Wydaje się z Twojego opisu, że owe "podmokłe pole babci" może być zwykłym zbiornikiem astatycznym, porastającym - zwłaszcza po wiosennych roztopach - sporą gamą roślin wodnych i bagiennych. Latem rozlewiska te zazwyczaj wysychają. Torfowców tam jednak nie znajdziesz. Jak sama nazwa mówi, torfowce rosną na torfowiskach i są charakterystycznymi roślinami tego typu zbiorowisk roślinnych.

#181
od października 2007

2007.12.21 17:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mateusz Kęsek (mateuszkk)
No właśnie tyle, że tam jest wilgotno przez cały rok i noga może ugrzęznąć. Największy jest teren w zagłębieniu gdzie "stoi" woda. Kiedyś badałem kijem głębokość i nie starczyło mi jego długości. Nie jest to jednak staw. Proszę o komentarze.

#39
od listopada 2007

Wracając do mojej grudniowej wypowiedzi, uwagi na temat bezpieczeństwa dotyczyły 800 ha zbiornika wodnego o mocno posuniętym procesie eutrofizacji, z pływającymi wyspami , kożuchem roślinnym unoszącym się na wodzie , kępami roślin rosnącymi na błotnistej topieli, gdzie twardy grunt bywa często na głębokości większej niż 2,5 m. Najmocniejsze przeżycia budzi zawsze stąpanie po falującym dywanie pływającej roślinności.

1
« » Botanika « Archiwum « Archiwum 2004-2010 (tematyczne) « torfowiska «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji