Inula britanica zapewne.

Dziękuję, Aniu :)

Teraz tak znowu się przyjrzałam temu omanowi i tak naprawdę to nie wiem, czemu nie miałby być wierzbolistny... Ktoś ma pomysł?

A tu mam jeszcze podobny okaz, ale z zupełnie innego miejsca. Czy to ten sam gatunek?

A gdzie go znalazłaś? Jeśli pod Warszawą, to napisz proszę gdzie. Też z chęcią bym go obejrzał, jeśli jeszcze kwitnie :)

Piotrze, znalazłam go z Tobą pod Kampinosem :D Tylko byłeś zbyt zaaferowany szukaniem leśniczówki, żeby na niego zwrócić uwagę ;)

A wracając do tematu, czy ktoś może wie, jaki to oman?

Trochę za mało szczegółów, aby po tych zdjęciach rozróżnić Inula salicina od Inula britannica (chyba te dwa gatunki wchodzą w grę). Szkoda, że nie ma zbliżenia na listki okrywy koszyczka, które są różne u obu gatunków. Ważne jest także owłosienie na dolnej blaszce liściowej i unerwienie liści, po których to cechach też można coś zawyrokować. Już tak na marginesie, oznaczanie niektórych gatunków na podstawie fotek, niesie za sobą dosyć duże ryzyko błędu :) Pozdrawiam.