bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2009.10.17 Sprawozdanie z wyprawy do Trójkąta - część 4
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2009 «

#2516
od września 2006

2009.10.17 Sprawozdanie z wyprawy do Trójkąta - część 4 #1

2009.10.24 20:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Kolejna część sprawozdania z wielkiej wyprawy w rejon Trójkąta Trzech Cesarzy obejmuje odcinek pomiędzy Przemszą a Mysłowicami Brzęczkowicami. To tutaj znajdowała się kiedyś największa turystyczna atrakcja w regionie - budowla pierwotnie zwana Wieżą Bismarcka.
Na początku docieramy do pierwszego mostu kolejowego na tej trasie.



Po drodze możemy podziwiać "malowidła naścienne". Wolę się nie zastanawiać, które z lokalnych dzikich plemion tak oznakowało swoje terytorium.



Murowane elementy mostu zostały wykonane z granitów sudeckich. Oczywiście można było użyć lokalnych, równie trwałych materiałów, na przykład imielińskich dolomitów, ale czego się nie robi dla prestiżu, kiedy buduje się na takim pograniczu.







A nad nami znajduje się obecny most na linii kolejowej Katowice - Kraków. Idąc dalej musimy przejść ścieżką o takiej jakości. Ale i tak jest lepiej. Kilka lat temu tych prawie schodów tutaj nie było.



A oto ostatnie w tej okolicy malowidła naścienne.



A nad ścieżką zwieszały się ugięte, ale nie złamane robinie akacjowe - Robinia pseudoacacia.



Na szczyt wzgórza poszliśmy na skróty. Nie było wygodnie, ale co tam, drobne przyspieszenie lessowe jeszcze nikomu nie zaszkodziło.







W tej części lasu znajduje się kilka okazałych buków - Fagus sylvatica. Jeden z nich na pewno jest pomnikiem przyrody.



Ma on bardzo ciekawie ułożone korzenie, wskazujące na bardzo skaliste podłoże.





Na stoku wzgórza została rozbudowana linia obronna. Mówiąc oględnie tutaj nasi dzisiejsi sojusznicy z NATO, na on czas okupanci szykowali gorące i wylewne powitanie naszym wczorajszym sojusznikom z Układu Warszawskiego, na on czas wyzwolicielom.





W 2004 roku na okoliczność naszego Uniowstąpienia prezydent Mysłowic w towarzystwie prezydentów Jaworzna i Sosnowca podjął próbę zamiany nazwy tej okolicy na "Trójkąt Trzech Prezydentów". Tak wyglądała pierwsza tablica, która znikła w tajemniczych okolicznościach.



Tak wygląda obecna tablica. Pojawiła się ona tutaj niedawno. Z niej możemy dowiedzieć się jak nazywa się Ten, Którego Nazwiska nie wolno wymieniać.



W tym miejscu muszę sobie pozwolić na dygresję historyczną. W pierwszym zdaniu ci, którzy wymyślili ten napis stworzyli trzeci z zapowiadanych pomników polskiego nieuctwa. Owszem, były trzy zabory na ziemiach I Rzeczypospolitej, ale nie dotyczyło to akurat tej okolicy. Wszak od 1356 roku, kiedy po pokoju w Namysłowie Kazimierz Wielki, postawiony w sytuacji nie chcę ale muszę, zrzekł się roszczeń do ziem śląskich granicą Rzeczypospolitej była Przemsza. Dlatego jeśli już, to powinno się pisać o dwu zaborach. Oczywiście prawdą historyczną byłoby również napisanie, że stykały się tutaj granice trzech państw zaborczych. Jako naukowcy wyczuleni na subtelne różnice pozwalające rozróżniać gatunki organizmów, którymi się zajmujemy nie możemy przejść obok tego faktu obojętnie.
Tuż obok głazu, który jest piaskowcem karbońskim spoczywa fragment byłej Wieży Bismarcka.



Wracając do przyrody możemy zauważyć rosnące na skraju lasu klony polne - Acer campestre.



Zagłębienie obok to stanowisko pod moździerz.



Przed opuszczeniem lasu rzućmy okiem na ostatnie fortalicje.



A teraz topola osika.





I wreszcie widać kwintesencję Brzęczkowic. Wielkie blokowisko i kościół zbudowany po II wojnie światowej.





Tuż przy cmentarzu parafialnym znajduje się ocieniona kasztanowcami - Aesculus hippocastanum kapliczka.



W murze cmentarza znajdziemy próbki piaskowców karbońskich oraz triasowych wapieni ze szczątkami liliowców, czyli krynoidami.



Na wapieniach rośnie ciekawy porost naskalny.







Od lasu do kościoła wzdłuż cmentarza biegnie szeroka szutrowa droga. Podobno w 2004 roku, jak twierdzi lokalny tygodnik, w którym też pisuję, wyremontowano ją za symboliczną stówkę. Oczywiście na tym szczeblu inwestycji jednostką obrachunkową są tysiące złotych.
Ten etap naszej wędrówki kończymy przy kościele. Jedną z jego atrakcji są schody. Materiał pochodzi z rozebranej wieży Bismarcka, która w ostatnim etapie nosiła nazwę Kościuszki. Skałą jest granit, a ściślej rzecz biorąc szara odmiana czerwonego granitu sztokholmskiego. Przyjrzyjmy mu się bliżej.









Ostatecznie nie samą zielenina i grzybami powinniśmy się zajmować. A na zakończenie tego etapu wycieczki, krótka refleksja. Stąpając tym schodami depczemy resztki symbolu buty germańskiej lub tryumfu polskości. Można jeszcze do tego dodać zemstę za potop szwedzki. Uwaga od tego momentu kolejne odcinki sprawozdania będę podpisywał jako powrót z trójkąta.

(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 25.października.2009)
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2009 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji