bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2010-02-06 Z Libiąża do Imielina - część 1
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2010 «

#3100
od września 2006

2010-02-06 Z Libiąża do Imielina - część 1 #1

2010.03.03 23:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
W ramach wycieczek organizowanych przeze mnie pod patronatem Muzeum w pierwszą sobotę lutego odwiedziliśmy okolice zbiornika Dziećkowickiego zwanego też jeziorem Imielińskim. Na początku na chwilę zatrzymaliśmy się w Libiążu a potem pojechaliśmy do Chełmu Małego. Ściślej rzecz biorąc był to przysiółek Gamrot położony przy południowej krawędzi wspomnianego zbiornika nazywanego też jeziorem Imielińskim.
Jesteśmy w Libiążu. Tak wygląda kościół p.w. Przemienienia Pańskiego projektowany przez Teodora Talowskiego zwanego w pewnych kręgach Gaudim Północy.



Oczywiście architektura ważna rzecz, ale my zwróciliśmy uwagę na posadzoną tutaj jodłę koreańską - Abies koreana.





Przed kościołem rosną okazałe buki - Fagus sylvatica. Prawdopodobnie drzewa pamiętają pierwszą drewnianą świątynię, która stała tutaj na początku 20. wieku.





Niestety nie było nam dane zwiedzić samego kościoła, bo prawdopodobnie akurat skończono sprzątanie, a my tutaj w buciorach. Dlatego obejrzeliśmy z punktu widzenia geologii kaplicę stojącą opodal. To się nazywa geoturystyką. Na początek dolomit ze szczątkami koralowców.



Potem skała dwuskładnikowa. Jasny fragment z prawej strony to twarde dno morskie z warstw gogolińskich dolnych. Te garby to rynna erozyjna. Żółty składnik to osady raczej z warstw pierwszego wapienia falistego.



A tak wyglądają krynoidy, szczątki liliowców w wapieniu triasowym.



Z kolei ten kamień posiada ślady po korozji biologicznej. Te głębokie żłobienia to skutek oddziaływania korzeni drzew na kamień.



Kolejny kamień to wapień z niemalże współczesnymi naciekami grzybkowymi.



I ostatnia ciekawostka - zwietrzała szczotka kalcytowa.



I wreszcie Gamrot. Nazwa tego przysiółka Chełmu Małego prawdopodobnie pochodzi od zniekształconego nazwiska biskupa Gamrata. W każdym bądź razie lud tutaj jest pobożny. Oto kapliczka dopiero co odnowiona. Wszystko tutaj swoje lata ma za wyjątkiem pasyjki.







A teraz pierwsze lutowe zaskoczenie. Lepkie pączki kasztanowca.



A teraz drugie lutowe zaskoczenie. Topola osika - Populus tremula postanowiła się otworzyć.



Tym nie mniej zima tego dnia była porządna. Tak wyglądają chaszcze w starych korytach Przemszy na trawersie zbiornika. W drzewostanie, jak widać dominuje brzoza brodawkowata. Samego jeziora nie udało nam się obejrzeć, ponieważ chroni go w tej okolicy wysoki betonowy mur.











Zaintrygował nas również ten sosnowy lasek, w którym znajdowały się tajemnicze ruiny. Raczej był to budynek mieszkalny, być może dworek.





Ośnieżony teren przecinały tropy zwierząt.



Najbardziej intrygującym obiektem była tutaj złamana lipa, która oparła się o ścianę i rosła tak jakby się nic nie stało.





Ponieważ drugim prowadzącym wycieczki jest geolog, dlatego kamienie pojawiają się w moich fotoreportażach nader często. Tym razem przyjrzeliśmy się budulcowi tego domu. Tutaj mamy tylko jakieś nacieki grzybkowe.



A ten kamień był najciekawszym fragmentem ruiny. Oglądamy kanały wyżłobione w pierwotnym osadzie morskim przez zwierzęta jelitodyszne.



Opuszczając Gamrot uwieczniłem jeszcze ten okazały dąb szypułkowy.



Na zakończenie muszę powiedzieć, że poruszaliśmy się po terenie samochodem jednego uczestników wycieczki, ponieważ było nas w sam raz.

(wypowiedź edytowana przez Piotr_Grzegorzek 03.marca.2010)
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2010 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji