bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2010-02-06 Z Libiąża do Imielina - część 4
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2010 «

#3107
od września 2006

2010-02-06 Z Libiąża do Imielina - część 4 #1

2010.03.05 11:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
W części czwartej naszej wycieczki po prostu zejdziemy ze szczytu Gąsiorowej Góry k. Imielina. Fotoreportaż obejmuje teren od szczytu góry w stronę autostrady. Oczywiście kopny śnieg pozwolił zadać nam sobie kilka pytań, ale po odpowiedzi będziemy musieli się tutaj pofatygować w bardziej stosownym czasie. A tak przy okazji zbiornik dziećkowicki jest akwenem powierzchniowo porównywalnym z Gopłem.
Na szczycie góry znajduje się niewielka polana. Na stoku południowym także królują mrowiska. Mamy tutaj pojedyncze brzozy brodawkowate - Betula pendula.



Teraz spoglądamy dokładnie na zachód. Na horyzoncie część zabudowy Imielina. Ciemny krzew to po prostu jakiś głóg. Są też niewielkie wyrobiska.



Właśnie tutaj odsłonił się wzmiankowany w trzecim odcinku dolomit diploporowy.



A teraz spoglądamy dokładnie na południe. Doskonale widać zamarzniętą taflę zbiornika. Słup linii wysokiego napięcia zasłania Smutną Górę położoną pomiędzy Chełmem Małym a Chełmem Śląskim.



Kiedy zeszliśmy do krawędzi lasu odkryliśmy, że pomiędzy drzewami skrywają się kolejne wykopy.



Ale zanim na dobre zagłębiliśmy się w las spojrzeliśmy za siebie. Ciekawie wyglądają te głogi pomiędzy dwoma brzozami.



Okazały rozłożysty głóg rósł też na skraju lasu.



A oto wzmiankowane wykopy. Ich profil i usytuowanie nie sprawiają wrażenia fortyfikacji.







Dla botaników ciekawostką mogą być te tak jakby syjamskie brzozy złączone wspólną czeczotą.



Wykopy towarzyszyły nam cały czas. Im niżej schodziliśmy, tym bardziej utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że to nie fortyfikacja.





W końcu doszliśmy do tajemniczej prochowni.



Po spenetrowaniu wnętrza utwierdziliśmy się w przekonaniu, że to także nie fortyfikacja. Zresztą rodzaj materiału budowlanego, czyli pustak z popiołów świadczył za innym przeznaczeniem.







Jak wspominałem w trzeciej części takie obiekty towarzyszyły kopalniom, tylko kopalni tutaj brak. Na wszystkie pytania, które nasunęły nam się podczas tej wyprawy w związku z tą górą póki co nie udało nam się uzyskać odpowiedzi. dlatego na razie skończymy na tym i spoglądając na rosnącą na krawędzi sosnę powiadamy - my tu jeszcze wrócimy.

« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2010 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji