Śledząc wezbrania chrzanowskich cieków ponownie udałem się w rejon ulicy Borowcowej, aby zobaczyć co przez noc zmieniło się nad Chechłem. Tym razem przemieszczałem się pod prąd lewym brzegiem. Trasę przemarszu naniosłem na mapę krakowskiej firmy Compass.



Rozlewisko na prawym brzegu znikło. Za to ujawniło się na lewym brzegu. Tak to wyglądało z brzegu, który tutaj w okolicy mostu jest rzetelnie umocniony. Rozlewisko zapełnia niewielkie obniżenie. Woda spływa zeń jedna strugą.









W porównaniu z poprzednim dniem poziom wody opadł prawie o metr. Ciekawe zmarszczki na piaszczystej łasze świadczą o zalaniu tego miejsca.





A tak wygląda drugi brzeg rozlewiska. Wysoka skarpa to dawny brzeg Chechła.



I jeszcze jeden rzut oka wstecz. Wyraźnie widać, jak gwałtownie płynęła tędy woda, skoro przygięła nawet trzciny.





Pomimo całego dramatyzmu sytuacji, niczym korespondent wojenny podziwiałem zmarszczki prądowe utrwalone na piasku.





Wczoraj ta łąka na drugim brzegu była zalana.



Również wczoraj wystawała tylko część barierki tego zerwanego mostku.







I ostatni rzut oka na wczorajsze zalane tereny na prawym brzegu rzeki.



Kiedyś, zanim zbudowano grupową oczyszczalnię ścieków rzekę zasilały takie dopływy.



Na szczęście zabudowa znajduje się dość daleko od rzeki.



Powyżej tego dopływu, w pewnym uproszczeniu tuż przed kolejnym mostkiem rzeka mieści się już w korycie.



Ale wyraźnie widać, że ta droga była zalana, o czy świadczą zatrzymane na drzewie zgodnie z kierunkiem prądu rzeki pędy chmielu.



Także przez ten mostek, jak widać również częściowo zerwany jeszcze wczoraj przelewała się woda.



A tak wygląda rzeka powyżej ulicy Pogorskiej. Tutaj domy stoją niemalże na brzegu.