2010.06.02 23:08
Miejsce to opisywałem w jednym z pierwszych wątków rozpoczynających cykl wędrówkowy. Obecnie już poczyniono tutaj sporo inwestycji tym nie mniej pozostało jeszcze kilka prawie dzikich fragmentów. Drugiego czerwca odwiedziłem redakcję gazety w której piszę, między innymi po to, aby odświeżyć swoją wiedzę o Jaworznie i zdobyć jakiś materiał do kolejnego artykułu. Mapa chwilowo usunięta.
W stosunku do posiadanego podkładu zmienił się tutaj układ komunikacyjny, znikły też zaznaczone dwa mosty. Na poboczu drogi posiano trawę. wśród niej czerwieniły się maki polne. Przyplątał się tutaj również rdestowiec japoński.
Wśród traw był też kolejny dziwny fiołek trójbarwny z dwoma rodzajami wybarwienia kwiatów na jednej łodyżce, co pokazywałem już z rejonu Mysłowic i Katowic.
Tereny jeszcze nie objęte inwestycjami ponownie zarastają. W wielu miejscach utrzymuje się woda.
Roślinność jest raczej nieciekawa. Oto koniczyna łąkowa i komonica zwyczajna.
A oto jedna z płytkich, chociaż rozległych kałuż.
Całkiem dobrze mają się w tej okolicy młode topole. Sądzę, że jest to jakaś wariacja na temat topoli włoskiej. Postaram się to jeszcze dokładniej ustalić.
Na jej liściach wystąpiła w niezbyt dużej ilości szpetka Taphrinia populina. Z górnej strony liścia widoczna jest wyraźna wypukłość, pod spodem znajduje się pomarańczowy nalot. Wbrew pozorom, obfitość żywicieli, jest to gatunek nieczęsto spotykany.
Z ładnych kwiatków mamy tutaj między innymi jastruna, dawniej złocień właściwy.
Pomimo chłodu rozpoczęło się właśnie kwitnienie robinii akacjowej.
Moje zainteresowanie wzbudziły jednak zwały w miarę żyznej ziemi porośnięte bujną roślinnością. Oczywiście interesowałem się nimi jako miejscem pozyskiwania grzybów pasożytniczych.
Potencjalni "pacjenci" to ostrożeń lancetowaty.
Innym malowniczym gatunkiem jest maruna bezwonna.
Na szczycie tej miniaturowej hałdy królowała pokrzywa.
Z położonych nieopodal rozlewisk docierało radosne kumkanie żab.
Tu też rosła wierzba biała oraz wierzba purpurowa.
Miasto usilnie poszukuje inwestora, który chciałby kupić ten teren i zbudować na nim coś sensowego. Zasadniczo czarno to widzę, ale niech pewną nutką optymizmu będzie ta koniczyna biała.
W stosunku do posiadanego podkładu zmienił się tutaj układ komunikacyjny, znikły też zaznaczone dwa mosty. Na poboczu drogi posiano trawę. wśród niej czerwieniły się maki polne. Przyplątał się tutaj również rdestowiec japoński.
Wśród traw był też kolejny dziwny fiołek trójbarwny z dwoma rodzajami wybarwienia kwiatów na jednej łodyżce, co pokazywałem już z rejonu Mysłowic i Katowic.
Tereny jeszcze nie objęte inwestycjami ponownie zarastają. W wielu miejscach utrzymuje się woda.
Roślinność jest raczej nieciekawa. Oto koniczyna łąkowa i komonica zwyczajna.
A oto jedna z płytkich, chociaż rozległych kałuż.
Całkiem dobrze mają się w tej okolicy młode topole. Sądzę, że jest to jakaś wariacja na temat topoli włoskiej. Postaram się to jeszcze dokładniej ustalić.
Na jej liściach wystąpiła w niezbyt dużej ilości szpetka Taphrinia populina. Z górnej strony liścia widoczna jest wyraźna wypukłość, pod spodem znajduje się pomarańczowy nalot. Wbrew pozorom, obfitość żywicieli, jest to gatunek nieczęsto spotykany.
Z ładnych kwiatków mamy tutaj między innymi jastruna, dawniej złocień właściwy.
Pomimo chłodu rozpoczęło się właśnie kwitnienie robinii akacjowej.
Moje zainteresowanie wzbudziły jednak zwały w miarę żyznej ziemi porośnięte bujną roślinnością. Oczywiście interesowałem się nimi jako miejscem pozyskiwania grzybów pasożytniczych.
Potencjalni "pacjenci" to ostrożeń lancetowaty.
Innym malowniczym gatunkiem jest maruna bezwonna.
Na szczycie tej miniaturowej hałdy królowała pokrzywa.
Z położonych nieopodal rozlewisk docierało radosne kumkanie żab.
Tu też rosła wierzba biała oraz wierzba purpurowa.
Miasto usilnie poszukuje inwestora, który chciałby kupić ten teren i zbudować na nim coś sensowego. Zasadniczo czarno to widzę, ale niech pewną nutką optymizmu będzie ta koniczyna biała.