Wielkie wielickie wycinanie zakończyło się około pierwszej w nocy, czyli już w sobotę. Kiedy tylko wstałem poszedłem się przejść i popstrykać. Czekając na chętnych do odbycia spaceru w moim towarzystwie ponownie obszedłem Zamek Żupny i okolice po dworzec Wieliczka Rynek. Na początek jeden z tulipanowców. Drzewo jest dziuplaste.



W dziuplach znalazły swoje miejsce na ziemi czeremchy amerykańskie.





Przy ścieżce prowadzącej do kopalni zwróciłem uwagę na przedstawiciela rodziny orzechowatych. Wydawało mi się, że to coś ciekawego, ale w końcu okazało się, że jest to po prostu orzech włoski.









W jego sąsiedztwie rósł okazały klon jawor.



Tym razem opuszczałem ten teren schodząc kamiennymi schodkami w stronę starostwa powiatowego. Pod murem rośnie między innymi rdestowiec japoński.



Nad rośliny ozdobne wybił się jaskier rozłogowy.







Na skwerze opodal urzędu miasta dopiero teraz wypatrzyłem ambrowca amerykańskiego. Drzewo kwitło a zarazem miało zachowane ubiegłoroczne owocostany.













Przyjrzeliśmy mu się dość dokładnie, ale teraz, zanim dojdziemy do dworca kolejowego rzućmy okiem na czerwono-listnego buka.



Opodal peronu zwróciłem uwagę na staśmione formy mniszków. Pierwszy z nich nie wyglądał ciekawie.



Drugi, który usadowił się pomiędzy krawężnikiem a płytkami był bardziej interesujący.







Był tutaj również bodziszek drobny porażony przez grzybopodobny organizm, czyli Peronospora conglomerata.





Są tutaj również pieczarki. Oczywiście nie miałem śmiałości sprawdzać jaki to gatunek.





Na korzeniach klonu znalazłem taką oto lakówkę. Stawiam na Laccaria laccata.









A klon jest niezwykły, chociaż formalnie rzecz biorąc zwyczajny.



W pobliżu kościoła zwróciłem uwagę na ciekawą odmianę kolorystyczną barwinka - Vinca minor.





I końcu w sąsiedztwie starostwa powiatowego zauważam tę oto wierzbę białą.



A w pobliżu Urzędu Miejskiego rośnie kalina hordowina.