Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
2010-06-12 Grzegorzek wzięty Żywcem
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2010 «

#3455
od września 2006

2010.07.04 12:15 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Ten dość intrygujący tytuł wątku dotyczy częściowego sprawozdania z wycieczki podczas której w ten bardzo upalny dzień oprowadzałem grupę turystyczną z Żywca. Przyjechali w dwa autokary, zobaczyli Muzeum w Chrzanowie, a następnie odbyli odłożone ze względu na ubiegłoroczne warunki pogodowe gąbkobranie w Górce. I właśnie od tego momentu rozpoczynam swój fotoreportaż. Zerknijmy na mapę firmy Compass. Będziemy się poruszać po południowej części zielonego owalu.



Na początek, na poboczu drogi pokazałem częstą w tej okolicy zarazę czerwonawą - Orobanche lutea.





Dopiero co oczyszczony kamieniołom ponownie stał się lokalnym wysypiskiem śmieci. Oczywiście zgodnie z zasadą domniemania niewinności nie może to być sprawka mieszkańców pobliskich domów.



Intensywne opady deszczu nie spowodowały zatopienia tego miejsca. To dobrze świadczy o wykonaniu prac stabilizujących poziom cieczy w wyrobisku. Deszcze sprzyjały wypłukiwaniu kolejnych skamieniałych gąbek jurajskich.





W wycieczce brała udział młodzież w szerokim przedziale wiekowym - nieważne ile masz lat, ważne jak się czujesz. Wszyscy byli zainteresowani pozyskiwaniem fossyliów. Oczywiście stosując się do zasad bezpieczeństwa nikt nie wpadł na pomysł aby skąpać się w cieczy jeziorka o pH nieco powyżej 13,5



Każdy uczestnik tej wycieczki zebrał conajmniej pół kilograma skamieniałości. Niektórym oprócz gąbek trafiły się fragmenty skorupek jeżowców z gatunku Paracidaris florigenus. Ja raczej zwracałem uwagę na postępującą sukcesję roślinności.



W masie zieleni wyróżniał się żmijowiec zwyczajny.



A tak to miejsce wygląda obecnie z południowej krawędzi.



Kolejnym punktem naszej wycieczki był Paryż. Tę metropolię w przeciwnym tego słowa znaczeniu odwiedziliśmy w ubiegłym roku, ale ze względu na deszcz nawet krótki spacer był niemożliwy. Teraz pomimo upału przeszliśmy trasę oznakowaną na czerwono. Trasa oznaczona kolorem niebieskim jest przejezdna dla autokarów wycieczkowych.



Po wyjeździe z lasu napotykamy charakterystyczną wieżę wśród pól. Jaki Paryż, taka wieża.



A oto podkreślenie antymetropolitalnego charakteru tego miejsca.



Tym nie mniej ta okolica wciąż jest zasiedlana. Oczy uczestników naszej wycieczki zachwyciły pola opanowane przez mak polny.



W tym momencie kończy się łagodna droga i zaczyna się straszna wyrypa, którą zapewne tylko tubylcy są w stanie pokonywać. Droga jest wyasfaltowana, co również musiało być niezłym wyczynem.



W ogródkach uprawia się między innymi kosaćce syberyjskie.



U stóp wzniesienia raptownie skręcamy na północ aby wejść do lasu.



Na skraju lasu, tuż przed terenem kopalni w pełni kwitnienia znajdowała się pęcherznica kalinolistna.





W lesie, który porasta była kopalnię spore łany tworzy kokoryczka okółkowa.



Ta okolica będzie jeszcze przeze mnie wielokrotnie opisywana między innymi z wątków archiwalnych, dlatego na tym etapie paryski fotoreportaż przerywam.
W dalszym ciągu pojechaliśmy do Krzeszowic. Po drodze zatrzymalismy się przy kościele w Filipowicach w calości wzniesionego z miejscowego tufu. Z Krzeszowic, po krótkiej przerwie obiadowej udaliśmy się do Miękini.



Trasa oznakowana kolorem niebieskim jest przejezdna dla autokarów wycieczkowych. Kolorem czerwonym oznaczyłem dojście do najciekawszej odkrywki. Także i to miejsce pokażę w kilku archiwalnych wątkach. Tego dnia dno kamieniołomu porastało zielsko z wyraźną dominantą łubinu trwałego.





Oto grupa młodzieży w drodze pod najłatwiej dostępną ściankę.



Po drodze zwróciłem uwagę na łubin trwały o białych kwiatach.



A teraz zaczyna się dzika eksploracja. Poza permskim porfirem można stąd pozyskiwać triasowe wapienie z dolnego piętra warstw gogolińskich górnych.



Niestety i takie odkrycia nie należą tutaj do rzadkości.





Ciekawym botanicznym odkryciem było spotkanie z kwitnącym starcem wiosennym. No cóż, wiosna formalnie wciąż trwa.



Poza strefami, gdzie porfir tworzy potężne ciosy znajdują się miejsca o wyraźnie drobnych spękaniach. Na przekroju jednej z takich żył całkiem ciekawie poradziła sobie pewna brzoza brodawkowata.



(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 04.lipca.2010)
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2010 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji