Po wizycie w siusiającym lesie tak szybko, jak tylko to możliwe udałem się do Żarek k. Libiąża. Po pierwsze chciałem zobaczyć co dzieje się w znanym mi bocianim gnieździe. Na mapie zaznaczyłem je czerwoną kropka. Po drugie uzupełnić zbiór grzybów pasożytniczych z rejonu ulicy Olszynka. Oto ta okolica według mapy firmy Compass.



Wędrujemy od wschodu na zachód. Na początek zatrzymałem się nad ciekiem wpadającym do lasu. Płyn był optycznie czysty, ale wahałbym się go nazwać wodą.





Okolica jest bardzo bogata w związki azotu, o czym między innymi świadczą bujne pokrzywy z pewną domieszką barszczu. Z tego miejsca pozyskałem Pucciniastrum epilobii na jakiejś wierzbownicy. Żywiciel nie miał kwiatów, więc póki co pozostaje nieznany.



W jednym z ogrodów przy ulicy Olszynka znalazłem żywotnik wschodni.



Na niewielkiej łączce znalazł się ten około 2 metrowy barszcz zwyczajny - Heracleum sphondylium





Jego kwiaty były intensywnie odwiedzane nie tylko przez pszczoły.



A oto liść podagrycznika porażony przez Septoria podagrariae. Oczywiście i jemu zmieniono nazwę bo ostatnio zdaje się obowiązywać nazwa Septoria aegopodii.





A oto już sceny z życia miejscowych bocianów. Tym razem był jeden dorosły ptak z dwójką podrostków.













A teraz czas na grzybobranie. Za cel wybrałem boczną uliczkę, gdzie na zarastającej łące dominuje nawłoć kanadyjska. A w tle kwitnie wierzbówka kiprzyca.



Na wierzbie iwie znajdziemy charakterystyczne rdzawe dowody na obecność grzyba Melampsora caprearum.



Ale póki co niezbyt często znajdywanym przeze mnie grzybem jest Taphrina sadebecki. Na górnej stronie blaszek liściowych znajdziemy delikatne wybrzuszenia a od spodu rdzawą wyściółkę.







Po tym wszystkim ruszyłem dalej, wybierając drogę oznaczoną jasnoniebieską linią, jeszcze raz rzuciłem okiem na gniazdo bocianów.