Dla potrzeb moich badań, lub właściwie powiedziawszy zbiorów grzybów nie ograniczam się wyłącznie do pięknych okoliczności przyrody. Centrum wielkiego miasta jest równie interesujące jak ostępy pierwotnej puszczy. Szereg miejsc moich zbiorów jest zlokalizowanych w Katowicach, już chociażby dlatego, że to w tym mieście studiowałem na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego i to tutaj stałem się mikoholikiem. Ten fotoreportaż dotyczy następującej powierzchni - część miasta ograniczona ulicami Sokolska i Aleja Wojciecha Korfantego od dworca kolejowego po ulicę Chorzowską.
Na początek widok ulicy Stawowej.



Pierwszych grzybów postanowiłem poszukać w obrębie targowiska przy ulicy Mickiewicza.





Oto typowe dla takich miejsc "Stowarzyszenie Zielonych Masochistów".



Był tutaj orzech włoski a na jego liściach Microstroma juglandis.





Pod ścianą budynku mamy ostrożeń polny i zmarnowane róże.



Tego dnia spotkałem pierwsze kwitnące nawłocie kanadyjskie. Dla tych co jeszcze nie wiedzą to jest właśnie owa mimoza, którą jesień się zaczyna.





Były też zdziczałe pomidory.



Znakiem zbliżającej się jesieni była również czerwieniejąca jarzębina.



A oto bardzo zabiedzony stulisz Loesela.







Ta okazała topola holenderska też przyciągnęła moją uwagę. Zasadniczo była zdrowa, bo tylko na jednym liściu znalazłem ślady porażenia przez Taphrina populina, ale okaz do zielnika gdzieś mi się zawieruszył.







Nie miałem dużo czasu i dlatego przeszedłszy pod tym pasażem dostałem się do alei, gdzie pod budynkiem BWA na mleczu polnym - Sonchus arvensis znalazłem Erysiphe cichoracearum.