Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
2010-09-14 Druga wizyta w arkozowym Gródku, część 2
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2010 «

#227
od czerwca 2010

Po obejrzeniu progu denudacyjnego powróciliśmy na drogę zwaną Soboniową. Aby film był ciekawszy miałem szczery zamiar zejść na samo dno głównego parowu. Udało nam się niestety liznąć tylko dwie boczne odnogi Gródka. Tak to wygląda na mapie firmy Compass.



Zaraz za zakrętem okazało się, że droga, którą szliśmy nieco ponad dwa tygodnie wcześniej została zatarasowana lessowym osuwiskiem. Usiłowaliśmy je przejść, chociaż mokry less potrafi być bardzo wciągającym medium.





Tedy zdecydowaliśmy się na obejście przez chaszcze z lewej strony drogi. Było dość sucho, ale gęste zarośla stanowiły także niejakie utrudnienie.



W końcu stanęliśmy na krawędzi wąwozu. Widok przesłaniają gęste młode drzewka.



Krawędź okazała się bardzo stroma. Dość nieskutecznie, ale staraliśmy się znaleźć na dnie tej odnogi tak wolno, jak tylko było to możliwe.



Poruszanie się w dół hamowały liczne drzewka.



A na dnie pierwszym widokiem była zmasakrowana purchawica olbrzymia - Langermania gigantea.



Uwieczniłem jeszcze kwitnącą szałwię lepką - Salvia glutinosa, kiedy okazało się, że sprzęt nawalił i musieliśmy wrócić do samochodu. Tym razem poszliśmy przez błoto.



Po powrocie na drogę, próbowaliśmy, jak to się powiada ugryźć parów z drugiej strony, czyli poprzez wschodnią, boczną odnogę. Niestety, światło dnia padło i niewiele dało się zobaczyć. A szkoda, bo to miejsce jest przede wszystkim opanowane przez kwitnący bluszcz - Hedera helix.



Co jakiś czas koniecznym okazywało się przekraczanie barier z powalonych drzew.





Im dalej w wąwóz, tym więcej kwitnącego bluszczu - Hedera helix. Szkoda, że nie udało mi się pokazać tego fenomenu lepiej.



Młode bluszcze oplatały także powalone drzewa.



Po przejściu barier ukazała się nam szeroka dolina. Niestety, plan był niezbyt filmowy i musieliśmy się wycofać.



Wracając w kolejnej bocznej odnodze zauważyłem jeszcze więcej kwitnącego bluszczu. Gdyby nie problem z brakiem dobrego światła, było by na co popatrzeć.



Ale i tam drogę zagradzała bariera z powalonego drzewa oplecionego bluszczem.



Zieloną gęstwę urozmaicała kwitnąca szałwia lepka - Salvia glutinosa.





Ale nie było wyjścia, musieliśmy przez to przejść.



A za tą barierą była przestrzeń z dominującymi jeżynami popielicami - Rubus caesius.



Ubarwiały ją pojedyncze kwiaty poziewnika miękkowłosego - Galeopsis pubescens.



Ostatnia bariera którą pokonaliśmy była pokryta nader obficie bluszczem.



I w tym momencie musieliśmy szybko wracać, dlatego na razie mamy dość arkozy oraz skrywającej ją zieleniny.
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2010 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji