Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
2009-03-11 Wyprawa do ponoru
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2009 «

#3584
od września 2006

2010.11.16 22:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Tego roku po raz pierwszy od wielu lat zdarzyło się, że rzeka Łużnik, płynąca na pograniczu Chrzanowa oraz Jaworzna miała bardzo dużo wody. Pokazywałem już tę okolicę wielokrotnie, ale teraz pokażę, jak tego dnia ścigaliśmy rzekę na odcinku pomiędzy drugą a trzecią dziurą. Stało się to podczas kręcenia krótkiej migawki dla telewizji CTv Jaworzno. Na początek mapa firmy Compass.



Jesteśmy już w lesie za drugą dziurą. Woda właśnie przelała się do zasypanego piaskiem koryta.



Ruszamy w pogoń. Czoło fali dotarło do miejsca, gdzie obrazek przecina po skosie cienkie drzewo.



Teraz woda jest w połowie długości leżącego kawałka drewna.



Fala dociera do tamy z liści i gałązek. Powoli zbiera siły.







Powoli zbliżamy się do zakrętu. Idąc od prawej rzeka zajmuje jedną trzecią część widocznego odcinka koryta.



Woda w końcu dotarła do zakrętu i zbiera siły aby popłynąć dalej.





Wreszcie się przebiła.





Celem rzeki jest widoczne w prawym górnym rogu piaszczyste miejsce. Wody jest coraz więcej.









Zanim rzeka dotarła do celu wyszedłem na pobliską drogę i postanowiłem uwiecznić ten fakt od czoła.









Rzeka ostatecznie skończyła swój bieg gdzieś pod tym kawałkiem eternitu.



Spójrzmy jeszcze raz na całość.



Pomimo, że wody było bardzo dużo, rzeka skręciła w prawą stronę, chociaż z lewej też było pokaźne zagłębienie.



Wracamy teraz pod prąd. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze przed pół godziną temu było tutaj sucho.



A tak tego dnia wyglądały obie zalane dziury, czyli pierwsza i druga, z której teraz płynie woda do trzeciej z dziur.





A oto widok Łużnika wpadającego do pierwszej z dziur.



A dziura, jak to dziura, chociaż zalana pełni rolę kosza na śmieci.



A oto Łużnik pod linią kolejową. Miał w tym czasie tak dużo wody, że nie mieścił się w przeznaczonym dla siebie korycie.





Z pobliskiego lasu wpadał tutaj z siłą prawie wodospadu.







Po tym laniu wody, a przed powrotem do redakcji zatrzymaliśmy się na chwilę pomiędzy Ciężkowickimi Dębami.



« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2009 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji