Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
2011-08-04 Jaworzno, powrót nad ponor - 2
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2011 «

#4159
od września 2006

2011.08.17 22:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Kontynuuję wędrówkę z Barbarą Tokarską Guzik po okolicy ponoru w Łużniku. Na początek mapa firmy Compass. Tym razem powędrujemy wzdłuż trasy oznaczonej kolorem czerwonym.



Oto trzecia z dziur widziana z lasu tuż przed drogą. Niestety wiele jej szczegółów tłumi bujna zieleń.





W części koryta Łużnika znajduje się trochę wody. To może być pozostałość po ostatnich opadach deszczu.





Aby móc się tej dziurze przyjrzeć lepiej trzeba było wyjść na drogę. Tutaj na poboczu trafił się łan niecierpka drobnokwiatowego - Impatiens parviflora.



W pewnym sensie na szczęście trzecią dziurę maskuje bujna zieleń, ale i tak sporo złożonego w niej wszelakiego dobra można bez trudu wypatrzyć.





A za tą dziurą także znajduje się koryto świeżo wysypane piaskiem. Dlatego coraz bardziej żałuję, że nie było mnie tutaj wiosną.



Po obejrzeniu tego fragmentu poszliśmy do miejsca, gdzie droga raptownie skręca na południe. Tutaj przecina ją głębokie koryto cieku dopływającego tutaj z rejonu Balina.



Ciek był aktywny, chociaż czasami ledwo się sączył. Powędrowaliśmy wzdłuż niego do miejsca, gdzie powinien wpadać do niego Łużnik, wtedy kiedy płynie.



Miejscami tworzyły się malownicze kałuże.





Wzdłuż jego koryta zieleń była bardzo bujna.



Rozlewiska utrzymywały się na wielu odcinkach.







W jednym z lokalnych obniżeń usadowił się płonnik pospolity - Polytrichum commune.



Trafił się tutaj nawet kruszczyk szerokolistny - Epipactis helleborine.



Jak widać, sezon na niego powoli się kończy.





Dalej koryto niknie w bujnej zieleni. Kiedy warunki na to pozwolą, wrócimy tam.



Obchodząc to miejsce znaleźliśmy kolejne skupisko kruszczyków szerokolistnych - Epipactis helleborine. ale i tak w porównaniu z Kolawicą tutaj ich właściwie nie ma.



Jesteśmy ponownie nad balińskim dopływem. Oto kolejne zagłębienia wypełnione wodą.







Z bliska największa z kałuż dawała bardzo ciekawe efekty plastyczne.





Miejsca, gdzie ten potok powinien spotkać się z Łużnikiem nie udało nam się znaleźć, bo zieleń była tamże zbyt bujna. Sam ciek znikał w głębi lasu, ale od tej chwili niepostrzeżenie stawał się Łużnikiem.



« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2011 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji