Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
2011-08-25 Na granicy Paryża i Trzebini - część 1
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2011 «

#4283
od września 2006

2011.09.26 21:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Wróćmy do ostatniego wakacyjnego czwartku. Pierwszym etapem naszej popołudniowej wycieczki było tak jak w tytule wątku pogranicze Paryża i Trzebini. Na mapie firmy Compass Trzebinia znajduje się na południe oraz zachód od przecinającej ją linii granicznej. W tym odcinku poruszamy się w osi trasy oznaczonej kolorem niebieskim.



Już na pierwszym zdjęciu widać, że ten Paryż to metropolia w przeciwnym tego słowa znaczeniu. Ale liczy się magia nazwy.





Formalnie rzecz biorąc jest to teraz część wsi Nowa Góra. Osada została zbudowana na stromym stoku uskoku tektonicznego. Schodzimy w dół. Na razie jest łagodnie.







Teraz zaczyna się zasadnicza stromizna.



Oznaczenie, że jest to ślepa ulica jest trochę mylące. W tym momencie asfaltowa droga skręca w lewo, my skręcimy za chwilę w prawo, ale nieuważni turyści mogą mieć bliskie spotkanie trzeciego stopnia z chaszczami znajdującymi się na wprost. To dla nich jest ten znak za tablicą z nazwą miejscowości.



Skręcamy w prawo. Droga jest utwardzona kamieniami, które po chwili nikną pod bujną zielenią. Od tej chwili po lewej stronie znajduje się Trzebinia.





Po prawej stronie mijamy kępę nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis. Zaiste, odnoszę wrażenie, że w kwestii walki z tym amerykańskim przybyszem jako gatunkiem inwazyjnym jest już stanowczo za późno.



Wchodzimy do lasu. W dalszym ciągu po lewej stronie drogi znajduje się Trzebinia.



Po drodze po obu stronach bez trudu znajdujemy kruszczyki - Epipactis, aczkolwiek na razie proponuję tylko jednego osobnika.



Ponieważ idziemy wzdłuż byłej sztolni odwadniającej napotykamy jeszcze skupiska bodziszka błotnego - Geranium palustre.



Jest tutaj również sporo kokoryczki okółkowej - Polygonatum verticillatum. Interesująco wyglądała w zachodzącym słońcu.





A kruszczyków - Epipactis jest tutaj sporo.





Idąc dalej mijamy dziki bez koralowy - Sambucus racemosa porażony przez mączniaka - Microsphaera vanbruntiana.



Po trzebińskiej stronie drogi mijamy dwie płaskie powierzchnie. To byłe stawy osadowe. Dla działających tutaj kopalni galmanu to był zakład przeróbczy.





W tym momencie zdecydowanie skręcamy na zachód. Od tej chwili po obu stronach drogi mamy Trzebinię.



W dole po lewej stronie drogi znajduje się jedna ze sztolni dostarczających kiedyś wody do płukania rudy.



A na drodze pomiędzy gałęziami przemykał padalec. Udało nam się "przekonać" go aby zechciał pozować.





Droga podnosi się coraz wyżej, sztolnia coraz bardziej zagłębia się w podłoże.







Dla odmiany po prawej stronie drogi mijamy skupiska niewielkich pagórków. To hałdy skały pozbawionej rudy.





I ponownie znajdujemy się na skraju sztolni.



W pewnym momencie dochodzimy do jej zasypanego odcinka. W tej okolicy rosną charakterystyczne buki. Obawiam się, że na jednym z nich pojawiły się "insygnia śmierci".



Zaraz za sztolnią dochodzimy skrzyżowania z kolejną walną drogą. Już teraz można dostrzec, że jest bardziej uczęszczana.



Teraz zdecydowanie skręcamy na zachód. Droga jak droga, ale warto zauważyć te łany konwalii majowej - Convallaria maialis.



Droga na razie nie wygląda zachęcająco.



Ale warto było pójść dalej, ale o tym przekonamy się w następnym odcinku.
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2011 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji