Po obejrzeniu torfowiska skierowałem się w stronę ulicy Mikołowskiej. Do drogi było około 60m. Widoki były nieszczególne. Dlatego jeszcze raz sfotografowałem nerecznicę szerokolistną - Dryopteris dilatata.





Był też kolejny rów odwadniający ten teren.





Idąc wzdłuż niego znalazłem nawet trochę wody.



Tuż przed drogą pojawił się drzewostan zagęszczony przez liczne krzewy.



Znalazłem tutaj małe co nieco brzozy omszonej - Betula pubescens.





Kilkanaście siewek znajdowało się blisko tego pniaka.



Był tutaj również powalony, uschły świerk pospolity - Picea abies.



Po pokonaniu tych i kilku innych przeszkód znalazłem się w końcu na ulicy Mikołowskiej tuż przed skrzyżowaniem z Obrzeżną Zachodnią.



Widoczne w środkowej części zgrupowanie drzew osłania miejsce, gdzie kilka lat temu wylewano zawartość wozów asenizacyjnych.



Teraz już nic nie pozostało z tamtej atmosfery. Tutaj mamy łan trzciny pospolitej - Phragmites australis oraz jarząb pospolity - Sorbus aucuparia.



Idziemy dalej.



Teraz poboczem drogi również biegnie rów, od czasu do czasu wypełniony wodą. Tutaj znalazłem młodą olszę czarną - Alnus glutinosa.



Tuż przed nią dno rowu wyściełała jeżogłówka gałęzista - Sparganium ramosum.





Nieco dalej rów wygląda tak.





W tej okolicy trafił mi się wiesiołek dwuletni - Oenothera biennis porażony przez Peronospora arthurii.



Mijam skrzyżowanie z ulicą 1000-lecia Państwa Polskiego.



11 kwietnia tego roku plac po drugiej stronie ulicy pełnił rolę wysypiska śmieci. Sytuacja zasadniczo nie uległa zmianie.



Zanim przyjrzyjmy się im dokładniej rzućmy okiem na wierzbę białą - Salix alba.



Od strony zabudowy umiejscowił się łan trzcinika piaskowego - Calamagrostis epigeios oraz brzozy brodawkowatej - Betula pendula.



Tym nie mniej śmieci oraz gruzu ci tutaj dostatek.



Trochę ozdabiają go ostatnie kwitnące nawłocie kanadyjskie - Solidago canadensis.



Ale gruz to nic w porównaniu z tym.



Cały ten śmietnik od ulicy Mikołowskiej oddziela pas krzewów i niskich drzew.



Część tego dobra ląduje między innymi w byłych studzienkach.



A poza tym oprócz śmieci jest tutaj dziki bez czarny - Sambucus nigra oraz jakaś jeżyna - Rubus sp. sp.



Bodajże najmniej kłopotliwym odpadem wydaje się być ta skoszona trawa.



Z większych krzewow są tutaj również dzikie róże - Rosa canina.





Tym nie mniej, zanim doszedłem do ulicy Mikołowskiej trafiłem na jeszcze jedną kupkę gruzu.



Ciekawe, kto to będzie musiał kiedyś posprzątać, bo twórcy tych instalacji raczej pozostaną anonimowi oraz bezkarni.