bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2008-11-15 Jaworzno Byczyna - idąc na wschód
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2008 «

#4419
od września 2006

2008-11-15 Jaworzno Byczyna - idąc na wschód #1

2011.11.19 09:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Po dojściu do drogi do Jeziorek udaliśmy się na południe. Następnie w rejonie ulicy Rudników skręciliśmy ku wschodowi. Potem zygzakując udaliśmy się nad Kępnicę. Oto mapa firmy Compass z oznaczoną trasą. Niebieskimi kropkami zaznaczyłem punkty, gdzie wykonałem zdjęcia.



Na początku typowa zabudowa z wykorzystaniem lokalnego kamienia łączonego z cegłą oraz drewnem.



Dość szybko przechodzimy do punktu drugiego. Znajduje się tutaj mocno zapuszczony kamieniołom dolomitów diploporowych.





W owym czasie głośno mówiło się o pomyśle na wznowienie wydobycia. Podobno pomysł wciąż jest aktualny. Kamień nadaje się wyłącznie do produkcji kruszywa. Ludność miejscowa ostro protestowała. Sądzę, że głównie w obawie przed utratą dogodnego miejsca do składowania śmieci. Oto kilka przykładów takiej działalności.







Po części są to zaszłości z minionych lat, o czym świadczą rozłożyste krzewy, litościwie maskujące tę działalność.



Spoglądamy teraz na południe. Jest również świeża dostawa ściętych drzew.





Po tej wizji lokalnej bardzo szybko poszliśmy do punktu trzeciego. Oto jeden z wielu krzyży milenijnych.





Idziemy teraz ku wschodowi. Z kolejnego punktu spoglądamy w stronę dopiero co oglądanego kamieniołomu. Skrywa się on wśród krzewów widocznych na horyzoncie.





Po przejściu kolejnych kilkudziesięciu metrów zerkamy na wschód. Przed nami dolina Kępnicy oraz wzgórze Korzeniec.



Miejsc kolejnych zdjęć zapomniałem oznaczyć na mapce, ale jest to odcinek od krawędzi lasu po literę rozpoczynającą na mapie nazwę Cezarówka. Zaczynamy w lesie, gdzie władzę sukcesywnie przejmuje nawłoć kanadyjska - Solidago canadensis.



Poza lasem znajdują się trawiaste przestrzenie.



Skrywały one w sobie spore skupiska śmieci, ze szczególnym uwzględnieniem eternitu. Jeszcze na wiosnę oraz latem to już była historia. Ostatnio tam nie byłem, więc nie ręczę za mieszkańców Byczyny.



Bardzo szybko przeszliśmy na drugą stronę drogi Jaworzno - Chrzanów, aby zwiedzić dolinę Kępnicy. Jak było wówczas zobaczymy. Już wiosną 2009 roku rzeka ożyła, o czym donosiłem w tym wątku - https://www.bio-forum.pl/cgi-local/board-auth.cgi?file=/3280/398813.html
Na razie rzeki nie widać, ale powinna być nieco na prawo od sosny i biec w stronę dwu brzóz widocznych w ścianie lasu.



Po przejściu kilku metrów suche koryto staje się bardziej czytelne. Spoglądamy teraz w kierunku północnym, a więc w stronę, z której przyszliśmy.



Zmierzamy teraz w stronę lasu. Rzeka powinna być na lewo od fikuśnie ukształtowanej sosny.



Dopiero po wejściu do lasu widać, że kiedyś Kępnica była potężną, jak na ten teren rzeką.



Jej suchą onego czasu dolinę przedzielono zaporami wykonanymi ze śmieci.



Nad lewym brzegiem byłej rzeki znajduje się sporo starych brzóz brodawkowatych - Betula pendula.



Dolina jest szeroka, miejscami na dnie pojawiają się wilgotne miejsca.





Idziemy dalej. Jak widać brzozy dominują, ale są też pojedyncze świerki - Picea abies.



Do tej pory na prawym brzegu znajdowały się opuszczone pola uprawne. Teraz las w średnim wieku pojawia się po obu stronach.



To był jednak tylko niewielki epizod. Ponownie na prawym brzegu dominują otwarte przestrzenie.



Przy okazji można zauważyć, że lewy brzeg byłej Kępnicy był bardzo wysoki.





Rzeka biegła, lekko zygzakując ku zachodowi.







W dalszym ciągu zmierzamy na zachód. W tym momencie aż ciśnie się na myśl refleksja, taka potężna rzeka, a jak marnie skończyła.



W tym momencie najwyższy czas było zejść na dno doliny.



Spoglądamy stąd ponownie na zabudowę Byczyny w osi ulicy Kaczeńców oraz trafiamy ma kolejną zaporę z gruzu i śmieci.



Dopiero od tego miejsca rzeka skręcała ku południowemu zachodowi.



Oto trawiaste zbiorowisko na jej dnie.





Miejscami ta zejściowa roślinność sprawia wrażenie totalnej dziczy, chociaż w rzeczywistości tak nie jest. Tutaj między innymi dostrzegamy sadziec konopiasty - Eupatorium cannabinum oraz orlicę pospolitą - Pteridium aquilinum.



Spacer w tej okolicy kończymy rzutem oka na łan trzciny pospolitej - Phragmites australis.



Następnie dość szybko powróciliśmy do przystanku autobusowego. Po skalkulowaniu czasu oraz sił doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie wrócić do Chrzanowa pieszo. Ostatecznie zostało nam tylko nieco ponad 6km.
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2008 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji