bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2008-11-15 Jaworzno Byczyna - sprintem przez Korzeniec
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2008 «

#4421
od września 2006

2008-11-15 Jaworzno Byczyna - sprintem przez Korzeniec #1

2011.11.19 19:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Po rozważeniu wszelkich opcji poszliśmy na wzgórze Korzeniec. Na mapie firmy Compass trasa tego przemarszu jest oznaczona kolorem żółtym.



Od strony zachodniej znajduje się buczyna w średnim wieku.





Powoli zbliżamy się do najwyższego miejsca w tej okolicy.





Przez opadłe liście buków przebija się zieleń. To przylaszczki, których jest tutaj bardzo dużo. O tym, jak to wygląda wiosną można zobaczyć tutaj - https://www.bio-forum.pl/cgi-local/board-auth.cgi?file=/3280/331134.html





Skały są tutaj blisko powierzchni, o czym świadczą korzenie tego buka.



Tą skała są dolomity pierwotne, czyli takie, które można datować jako najwyższe piętro triasu dolnego. Na tych skałach rozwija się sporo mchów.





Skałek jest tutaj sporo.





Niektóre z nich przybierają bardzo intrygujące kształty. Gwoli ścisłości, ich wielkość nie przekracza metra wysokości.









Idziemy dalej. Teraz mamy mieszankę kamieni, liści bukowych oraz przylaszczek - Hepatica nobilis.



A to już kolejne kawałki omszałych dolomitów, tym razem jako kamieni.









Teraz wędrujemy wzdłuż dość ostrej, południowej krawędzi. Jeszcze kilkanaście milionów lat temu za naszymi plecami rosły by palmy oraz magnolie a dołem szumiało morze. Oczywiście to zielonkawe pod nogami to przylaszczki - Hepatica nobilis.







Doszliśmy do połowy długości naszej trasy. Tutaj napotykamy na kolejne omszałe dolomitowe kamienie.





Jest też kamień, który prawdopodobnie przyczynił się do wykrzywienia tego buka.







A to dość interesujący otoczak. Ma on strukturę onkolitową. Napotkaliśmy go po przejściu dwu trzecich trasy.



Po ominięciu wieży przeciwpożarowej i przejściu czterech piątych trasy napotykamy kamieniołom, bądź też zapadniętą sztolnię. Tutaj zdania są podzielone. Struktura ta ciągnie się aż do końca pozostałego odcinka trasy.







Tutejszy dolomit jest zupełnie inny od tego z zachodniego krańca trasy.





Miejscami skały nie widać, ponieważ wyrobisko, bądź zapadlisko uległo samoistnej rekultywacji.



Skręcamy teraz na północ. Tutaj odnajdujemy drugi koniec zapadlisk. Od razu zostaliśmy skołowani.



Ponieważ w okolicy znajduje się tylko jedna firma handlująca oponami wytypowanie potencjalnego twórcy tej instalacji jest praktycznie niemożliwe.





Ale cóż było robić, podumaliśmy i poszliśmy dalej. Tutaj na polu znaleźliśmy ślady świadczące o obecności dzików.



« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2008 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji