Jak zapowiadałem, tak zrobiłem. Kolejna sobotnia wycieczka organizowana prze muzeum w Chrzanowie odbyła się. Tym razem zadziałała zasada - Tres faciumt collegium. Fotoreportaże będą zamieszczane w przypadkowej kolejności. Były kamieniołom w Trzebini Górce był trzecim punktem na trasie naszego objazdu. Oto nieco zmieniona mapa firmy Compass.



Na mapie musiałem zaznaczyć żółtym kolorem istniejące drogi. Musiałem także zamalować jeziorko, którego już nie ma. Zostały dwie kałuże. Fotoreportaż obejmuje trasę oznaczona kolorem czerwonym. Oto widok na tę okolicę z południowego krańca. Na horyzoncie widać teren byłych zakładów surowców ogniotrwałych Górka.







Schodząc w dół mijamy hałdy margli, gdzie po roztopach dobrze będzie tutaj przyjechać na gąbkobranie.



Jeziorko, którego prawie już nie ma stanowi ośnieżoną kałużę.



Ciecz, której pH w porywach przekraczało 13,5 została odpompowana i teraz jest trzymana pod kontrolą. Przy okazji zostało odsłonięte wszelakie dobro, które zostało tutaj zatopione w minionych latach oraz spore ilości toksycznych osadów.



Idziemy teraz na drogi koniec jeziorka.



Nie zamarznięty fragment wyglądał bardzo malowniczo.



A to już wschodnia ściana, gdzie z wiosną także powinny pojawiać się jurajskie gąbki a nawet jeżowce.



A tak na większym akwenie wygląda miejsce, w którym znajduje się kontrolowany odpływ cieczy.



Natomiast na mniejszym z akwenów można zobaczyć jak wygląda bijące źródło, które było źródłem całego nieszczęścia, jakie padło na tę okolicę.





Opuszczamy to miejsce. Tych opon złożonych przy północno-wschodnim skraju wyrobiska sobie nie przypominam z poprzednich wizyt w tej okolicy.



Znikły również dość malownicze, chociaż suche brzozy. Oto prawdopodobnie jedna z nich.