Oto już ostatni odcinek pokazujący widoki z terenu położonego tuz za Byczyną. Wędruję w osi trasy oznaczonej na mapie firmy Compass kolorem fioletowym.



Przede mną ośnieżone pole. Na horyzoncie wzgórze Korzeniec.



Początkowo poszedłem wprost na las Gradowiec.



Zasadniczo wciąż było pochmurno, ale od zachodu i północy zaczęło się przejaśniać. Można się było o tym przekonać zerkając wstecz.



Ten kontrast najlepiej było widać, kiedy ponownie zerknąłem w kierunku Korzeńca.



Ale póki co trzeba zbliżyć się do zarośli w końcu pola.



Teren pod nogami był wilgotny i dlatego śnieg, który spadł szybko zaczął się rozpuszczać.





W zaroślach, jak widać dominuje leszczyna - Corylus avellana. Tutaj także nie spieszyła z pyleniem.







Na niektórych gałązkach zostały miseczki po orzechach.



Pomiędzy drzewami i krzewami pojawiły się pojedyncze dęby szypułkowe - Quercus robur.



Ponownie wyszedłem na otwartą, ośnieżoną przestrzeń. Przede mną znajduje się Korzeniec.



Kępy suchych traw otworzyły bardzo ciekawą mozaikę.



A to już droga wiodąca wzdłuż doliny Kępnicy od lasu Gradowiec do drogi Jaworzno - Chrzanów.



Zanim poszedłem dalej zerknąłem za siebie. Oto jedna z nielicznych w tej okolicy sosen zwyczajnych - Pinus sylvestris.



Spojrzałem także w lukę utworzoną przez pomiędzy lasem Gradowiec z czyżniami na przyległym doń wzniesieniu. Bardzo ciekawa chmura. jak widać rozjaśniało się nader szybko.





Teren pomiędzy drogą a wzniesieniem jest bardzo równinny. Tędy płynie od czasu do czasu Kępnica.





Teren po prawej, czyli zachodniej stronie drogi, którą szedłem jest wciąż oznakowany. Co więcej, nie znalazłem tutaj śmieci.



Jeśli chodzi o drzewa, to w tej okolicy dominuje sosna zwyczajna - Pinus sylvestris o charakterystycznie wzniesionych gałęziach.







Idę dalej. Po lewej stronie drogi kończy się wzniesienie porośnięte czyżniami.



Ten teren przecina ścieżka rowerowa. Oznakowanie póki co przetrwało.



Zerkam kolejny raz ku krawędzi wzniesienia. Stamtąd wypływa Kępnica, ale jakoś nie miałem ochoty na sprawdzanie tego faktu.



Na razie przy drodze mijam kolejne skupiska krzewów.



Zerkam pomiędzy nie i znajduję kolejne przyszłe stanowisko archeologiczne. Trudno powiedzieć na jego podstawie jego zawartości do jakiej kultury zostanie zaliczona ludność zamieszkujący dzisiaj tę okolicę. Dominują butelki po jednym rodzaju wódki. Musi po jakimś weselu.





Mijam teraz rozległe trzcinowisko. Widać już drogę Jaworzno - Chrzanów.









W sumie trzcina pospolita - Phragmites australis jest teraz elementem dominującym. Bardzo ładnie na tym tle prezentuje się zachodni stok Korzeńca.





Jednakże czas było kończyć tę wycieczkę. Tedy prosto z mostu zerknąłem na wody Kępnicy a następnie przed siebie na las Gradowiec i poszedłem na przystanek autobusowy.





(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 04.marca.2012)