Oto fotoreportaż z kolejnej wycieczki, podczas której testowałem jeden ze szlaków opublikowanych w przewodniku "Więcej niż jura". Tym razem chodziło o trasę zatytułowaną - "Zanim Karol został papieżem". Szczegółowo sprawdzałem teren Zagórza, części gminy Babice. Tak to wygląda na mapie firmy Compass.



Zaraz przy wjeździe do wsi w ogrodzie zobaczymy krzyż wykonany z dolomitu diploporowego. Jak się dowiedziałem od mieszkańców tej posesji pierwotnie był on przydrożny, ale po licznych kolizjach dla bezpieczeństwa kierowców oraz troski o jego integralność został przeniesiony za ogrodzenie. Krzyż pochodzi z 1875 roku.





Przy okazji sfotografowałem w tej okolicy roślinę ozdobną, uczep rózgowaty - Bidens ferulifolia, który w owym czasie dopiero zdobywał popularność.





Ponieważ korzystałem z roweru a cel szlaku był raczej religijny skupiłem się między innymi na kapliczkach. Oto pierwsza z nich. Stoi przy drodze wiodącej ku przełęczy pomiędzy Zbójnikiem a właściwą Żelatową.



Nieco dalej zwróciłem uwagę na ten opuszczony dom. Pomimo wszystko dość ciekawa jak na wieś architektura.



A to już kolejna, słupowa kapliczka. Obiekt ładny, szkoda, że nie można tego powiedzieć o jego otoczeniu.





I jeszcze jedna kapliczka. Ta jadąc od zachodu, stoi najbliżej kościoła. Ponieważ jestem przyrodnikiem nie będę się szczegółowo rozpisywał na jej temat.



Dotarłem już do kościoła. Na początku przyjrzymy się tablicy ogłoszeń parafialnych. W jej obramowanie zostały wmurowane jurajskie amonity. W tym miejscu muszę kąśliwie zauważyć, że chociaż slogan reklamowy tej gminy brzmi - "Babice yourajskie okolice", to na jej terytorium nie ma ami krztyny rodzimych warstw jurajskich.









W murki po bokach schodów wmurowano fragmenty miejscowych araukarytów, i to jest jakby to powiedzieć bardziej prawdziwe - "specjalite de la maison". Formalnie mowa o arkozie kwaczalskiej, ale spora część tej formacji zalega tutaj, także pod kościołem.







Araukaryt znajdował się także w tym miejscu ściany kościoła, ale zniknąl w tajemniczych okolicznościach. Do tej pory nikt nie potrafił wyjaśnić co się z nim stało. W najlepszym razie jest zasłonięty tą tabliczką wykonaną z tak zwanego granitowego pospólstwa, którym jest południowoafrykański dioryt znany pod handlową nazwą Impala. Druga, ale mniej prawdopodobna możliwość to tak zwany Czarny Szwed.



Ważne jest zwrócenie uwagi na fakt poświęcenia kamienia węgielnego przez Jana Pawła II. W tym miejscu pozwolę sobie na dygresję. W drugim etapie udamy się do Mętkowa, gdzie stoi słynny drewniany kościółek z Niegowici. Ten kościółek mógł trafić w to miejsce, ale podobno lokalna społeczność wolała postawić sobie nowy, zamiast brać stary, drewniany. Zajrzyjmy teraz do wnętrza tego kościoła.







Odkąd pamiętam pod dzwonnicą leżał eratyk skandynawskiego gnejsu. Z bliżej nieznanych powodów głaz został rozbity.





Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu można obejrzeć jego strukturę. Z tego co mi wiadomo, powstaje ona wskutek prasowania na zimno granitu. Bardzo przypomina swoją strukturą dostępne dzisiaj na rynku szwedzkie gnejsy.









Nieco dalej za kościołem znajduje się najważniejsza na tym szlaku kapliczka. Tutaj odprawiano msze oraz liczne uroczystości religijne, między innymi z udziałem Karola Wojtyły, zanim powstał kościół. Więcej oczywiście na stronach internetowych parafii Zagórze.





Na początku przedstawiałem nietypową moim zdaniem lokalną architekturę. Oto bardziej typowy lokalny budynek. Niestety już wkrótce można je będzie oglądać tylko w skansenie.



Przed dalszą jazdą, a byłem tutaj rowerem wpadłem jeszcze na chwilę na skraj lasu przy wschodnim krańcu wsi.



Po krótkim odpoczynku powróciłem do centrum Zagórza i ruszyłem w kierunku Mętkowa.