bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2008-06-07 Od Bobrku do Gromca
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2008 «

#5686
od września 2006

2008-06-07 Od Bobrku do Gromca #1

2012.09.23 15:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Oto druga część naszej pierwszej czasoprzestrzennej wycieczki. Przypominam hasło wiodące - Od Gorzowa Chrzanowskiego do osiemnastej. Na początku mapa firmy Compass.



Na początku widok pałacu od strony północnej. Nie wyglądało to wówczas najlepiej.







Tutaj na tle pałacu wybijają się drzewa oplecione przez bluszcz pospolity - Hedera helix.



Widok był nieszczególny, ale zamiast się rozczulać nad stanem, formalnie rzecz biorąc własności prywatnej poszliśmy dalej.



W głębi parku natrafiliśmy na kolejny pomnikowy dąb szypułkowy - Quercus robur.





Spory łan tworzyła tutaj lilia złotogłów - Lilium martagon.



Jest też tajemnicza kapliczka. Do dziś nie udało mi się wyjaśnić intencji jej postawienia.



Nieco dalej w parku zauważyliśmy okazałe drzewo iglaste. Oto widok jego korony od dołu. Wydaje mi się, że jest to sosna czarna - Pinus nigra.



W końcu nieco klucząc natrafiliśmy na polanę, gdzie znajduje się słynny grób konia.



Następnie opuściliśmy park i udaliśmy się na cmentarz przy kościele. Oto kilka nagrobków.





Jest też ciekawy krzyż.



Cmentarz otacza kościół.



Opuściliśmy teraz Bobrek. Jesteśmy już w połowie drogi do Gromca. Teraz moją uwagę przykuła ta wierzba krucha - Salix fragilis.



Idziemy w taki sposób, że wał przeciwpowodziowy zasłania nam rzekę.



W jednym z niewielkich kanałów zauważyliśmy zielone żaby.



Po wyjściu z zabudowy Gromca wyszliśmy nad rzekę. Tutaj na granicy prawa, a właściwie tuż za jego granicą działała żwirownia firmowana przez Żeglugę Krakowską.



W tym momencie żwirownia opuściła tę okolicę. Teren jest mocno zdewastowany.



Dotyczy to jakże brzegu po drugiej stronie Wisły.









Wiele wskazuje na to, że firma działa w myśl zasady AWS, czyli aby wziąć szmal.





Opuszczamy to posępne miejsce i usiłujemy iść dalej wałem wiślanym, chociaż upał doskwierał nam coraz bardziej.



Usiłowałem fotografować rośliny, tak jak tę koniczynę białoróżową - Trifolium hybridum.







Zbliżała się godzina szesnasta. W tym momencie mając na uwadze najsłabsze ogniwo postanowiliśmy zawrócić do wsi i powrócić autobusem do Chrzanowa. Okazało się, że nic nie jedzie, na szczęście był minibus, który przywiózł zawodników na mecz. Udało nam się za drobną opłatą wynająć go na przejazd do Chrzanowa.
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2008 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji