Jednym z obiektów odwiedzanych podczas poszukiwania atrakcji turystycznych Chrzanowa był skraj kamieniołomu w Płazie Wapienniku. Weszliśmy tam prosto ze szlaków turystycznych. Zasadniczo turystom odradzam wkraczać na ten teren, bo jest to czynny zakład produkcyjny. Dawno, dawno temu, bo jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku popełniłem ulotkę pt. "Chrzanowskie osobliwości turystyczne", gdzie zdjęcie tego kamieniołomu było motywem wiodącym. Potem zmienił się właściciel i "sprawa się rypła" Tym nie mniej od czasu do czasu tam zaglądam, przynajmniej ze skraju. Tym razem poniosło mnie nieco dalej. Oto mapa firmy Compass. Więcej o tym miejscu znajduje się tutaj - http://www.chrzanow.pl/index.php?id=2908



Na początku droga będąca fragmentem "szlakostrady" biegnąca powyżej Starej Wody.



Wkrótce natrafiamy na wyraźne zniechęcenia do odwiedzenia tego miejsca.





Na razie poszliśmy jeszcze kawałek w kierunku Płazy. Kamieniołom skrywa się za młodymi sosnami zwyczajnymi - Pinus sylvestris. Na jakość zdjęć rzutuje nieco brudny obiektyw aparatu. Trudno, stało się, ale szkoda i tego dorobku.



Oto odsłonięcie wapieni gogolińskich.



Dalej mamy widok zarastającej niecki wyrobiska. Zanieczyszczenie obiektywu sprawia wrażenie mgły.



Teraz będzie parę zbliżeń klasycznych odsłonięć tutejszych wapieni gogolińskich. Bardzo malowniczo wygląda młodzież sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris starająca się opanować tę okolicę.





Oto bardziej północna część wyrobiska, gdzie zaznaczają się zjawiska krasowe.



Teraz będzie obrazek ze środka.



Następnie spoglądamy w dolną część wyrobiska. Widać zaznaczone na mapie małe zbiorniki wodne. Jednocześnie oglądamy sukcesję roślinności na rumoszu. Dominują nawłoć kanadyjska - Solidago canadenis oraz podbiał pospolity - Tussilago farfara.





Jak widać las przypuścił na ten teren zmasowany atak, rzucając siły powietrznodesantowe pod postacią armii brzozy brodawkowatej - Betula pendula oraz sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris.





Jest tutaj ponadto wierzba biała - Salix alba.



Teraz podchodzę ku najbardziej skrasowiałej ściance.





Leżało tutaj sporo olbrzymich głazów, potencjalnych okazów geologicznych.



Ale w końcu czas na botanikę. Oto zejściowy, ale bardzo malowniczy żmijowiec zwyczajny - Echium vulgare.





Niesamowicie, plastycznie wyglądała tutaj także dziewanna firletkowa - Verbascum lychnitis.





Było tu ich kilka.



O ich zadomowieniu w tej okolicy świadczą ponadto rozetki liści okazów nie kwitnących.